3 min.
Maja Staśko: W mainstreamie panuje moda na siłę kobiet i silne kobiety. Ale gdy silne kobiety mają bicepsy, przestają nadawać się na okładkę

Natalie Portman, żeby wcielić się "Thor: Love and Thunder" musiała przejść metamorfozę \mat. prasowe
Obraz kobiecego ciała nieustannie podlega ocenie. Tylko co to w ogóle znaczy „kobiece ciało”? I czy jeśli kobiety mają mięśnie, przestają być atrakcyjne i wpisywać się w obowiązujące kanony? Temat ten wzięła na tapet Maja Staśko. „Zawsze byłam tą za dużą, zbyt umięśnioną, za mało drobną jak na kobietę” – pisze na swoim instagramowym profilu.
Co to jest „kobiece ciało”?
„Wyglądasz jak facet”
„Co ty zrobiłaś ze swoim ciałem? A taka byłaś ładna, drobna”
„Trochę przesadziłaś z tą siłownią, nie uważasz?”
„Kobiety nie powinny tyle ćwiczyć, co na to twój chłopak?”
„Takie ciało w ogóle nie jest kobiece, mówię to dla twojego dobra”
Zdaniem Mai Staśko takie zdania często są kierowane do kobiet mających umięśnioną sylwetkę. I podaje przykład: Simone Biles, najgenialniejsza gimnastyczka, słyszała, że ma wielkie uda i jest nieatrakcyjna. Ale to właśnie między innymi dzięki tym udom osiągała sportowe sukcesy.
Przykre słowa o sobie miała usłyszeć niedawno aktorka Natalie Portman, która przygotowując się do roli w filmie „Thor: Love and Thunder” przez wiele miesięcy trenowała i budowała masę.
„Na ekranie wykonuje niesamowite ciosy i akrobacje. To ciało – umięśnione – jej na to pozwala- opisuje aktywistka. – I wreszcie pojawia się na dużym ekranie! Czuję taką dumę i radość. Bo to ja zawsze byłam tą za dużą, zbyt umięśnioną, za mało drobną jak na kobietę”.
Aktywistka zauważa pewne zjawisko, w którym występują sprzeczne komunikaty:
„Jednocześnie od lat w mainstreamie panuje moda na siłę kobiet i silne kobiety. Ale gdy silne kobiety mają bicepsy, przestają nadawać się na okładkę. Nagle okazują się 'niekobiece’. Za duże. Za 'męskie’. Nie sprzedają tak dobrze towarów jak idealnie wyfotoszopowane ciała”
Maja Staśko przyznała, że na seans filmowy wybrała się specjalnie dla Natalie Portman.
„Ciało, które jeszcze kilka lat temu uznawane by było za zaniedbane i zapuszczone, za niekobiece i zbyt duże – jest. Istnieje. Ramiona są szerokie i duże”- podzieliła się swoimi obserwacjami.
I podsumowała: „I super. Można nimi więcej przytulić!”
W przestrzeni zakupowej HelloZdrowie znajdziesz produkty polecane przez naszą redakcję:
Maja Staśko – kim jest?
Maja Staśko to aktywistka, publicystka, krytyczka literacka. Autorka książki ,,Gwałt to przecież komplement. Czym jest kultura gwałtu?” (darmowy ebook) i ,,Gwałt polski”. Jej profil obserwuje na Instagramie ponad 95 tysięcy osób.
Wyświetl ten post na Instagramie
Poleć artykuł znajomej
Zobacz także

„Bad body image day” zdarza się każdej z nas! „To taki dzień, w którym nasze ciało zwyczajnie się nam nie podoba. Może mieć różne przyczyny” – pisze Aleksandra Dejewska

„Brzuchy są potrzebne i spoko”. Kaya Szulczewska o absurdzie dążenia do tego, by nasze ciała „głównie wyglądały”

„Cudnie jest być sobą”. Fotografka Zosia LS nie retuszuje zdjęć, bo chce pokazać naturalne piękno ciała
Podoba Ci się ten artykuł?
Tak
Nie
Powiązane tematy:
Polecamy

27.01.2023
Hela Tokarz z Kolektywu Chemia: Osoby zgłaszające się na SOR po odurzeniu tzw. pigułką gwałtu często nazywane są „naćpanymi” i są ignorowane

26.01.2023
Co to jest dobra rozmowa, mówi psycholożka Iza Maliszewska: „Musimy porozmawiać” brzmi strasznie, to zwiastun tragedii

24.01.2023
Łukasz Tchórzewski: „Kultura” picia alkoholu w Polsce jest zjawiskiem patologicznym. W ten sposób wychowuje się pokolenia kolejnych alkoholików

22.01.2023