Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
Dzieci mają prawo z powodu gorszego samopoczucia opuścić zajęcia w szkole. Lepiej, żeby miały zaległości, niż żeby uczestniczyły w lekcjach, będąc na lekach przeciwgorączkowych. Troska o zdrowie powinna być na pierwszym miejscu listy priorytetów. Bo jest ono ważniejsze od ocen w szkole. Kwestię tę porusza na Instagramie pediatrka Róża Hajkuś.
„Świat się nie zawali”
Róża Hajkuś jest lekarką pediatrii i autorką książek dla dzieci o tematyce zdrowotnej. Na Instagramie prowadzi profil @roza_hajkus, na którym popularyzuje medyczną wiedzę, przy okazji rozwiewając wątpliwości pacjentów. W swoim najnowszym poście odniosła się do bardzo aktualnego tematu w kontekście trwającego roku szkolnego, a mianowicie przedkładania wyników w szkole ponad troskę o zdrowie dzieci.
„Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy ani rezygnacji ze spaceru. I nie wydaje mi się, żeby było dobrym pomysłem pokazywać nastolatkom, że nawet gdy gorączkują, lepiej wziąć rano leki przeciwgorączkowe i iść do szkoły, bo będą zaległości” – podkreśla lekarka.
I dodaje, że wysyłając chore dziecko do szkoły, dajemy mu jasny komunikat: „twoje zdrowie jest gdzieś na końcu listy priorytetów”. Lekarka podkreśla, że zaległości można nadrobić, a sprawdzian napisać w innym terminie.
„Dziecko nie jest jedynym żywicielem rodziny, gdy trzy dni wypadnie ze swoich obowiązków, to się świat nie zawali” – pisze.
„Olewanie potrzeb ciała upomni się o siebie”
Hajkuś przypomniała rodzicom, by w pogoni za lepszymi ocenami w szkole nie umknęła im kwestia troski o zdrowie dzieci. Bo gorsze oceny ze sprawdzianu nie będą rzutowały na dalsze życie ich pociech, a brak snu i zmęczenie nie tylko osłabiają ich odporność, spowodują być może dolegliwości bólowe, ale przyczyniają się także w dłuższej perspektywie do pogorszenia funkcji poznawczych. Jak budować odporność u dzieci? Lekarka podpowiada, że przede wszystkim poprzez zapewnienie pociechom odpowiedniej ilości snu, regularnej aktywności fizycznej i zdrowej diety.
„To powinno być NA PIERWSZYM MIEJSCU. Bo potem rodzic przychodzi z niepokojem, że dziecko jest przewlekle zmęczone albo często boli głowa i może dajmy coś na odporność. A okazuje się, że to dziecko po godzinach siedzenia w ławce każde popołudnie spędza przy podręcznikach albo na naukowych zajęciach dodatkowych. Potem w nocy śpi krótko, bo wieczorem wreszcie ma czas na jakieś swoje aktywności albo znów nauka, bo jutro sprawdziany” – wyjaśnia lekarka.
I dodaje, że jeśli dziecko funkcjonuje w taki sposób miesiącami czy latami, to nie możemy oczekiwać od niego, że będzie miało dużo energii na działanie, będzie się szybko uczyło czy będzie odporne na stres. Osłabiony organizm jest też bardziej podatny na infekcje.
„Olewanie potrzeb ciała upomni się o siebie. Więc nawet jeśli bardzo zależy komuś na wynikach w nauce, paradoksalnie, żeby to osiągnąć, trzeba właśnie dbać o ciało (którego częścią jest mózg), o jego ruch i sen” – podpowiada Hajkuś. „A że nie da się mieć wszystkiego wszędzie naraz, pediatrycznie polecam odpuszczać rzeczy zdrowotnie mniej ważne na rzecz bardziej ważnych” – podsumowuje.
Zobacz także
W Polsce aż 15 proc. najmłodszych dzieci czuje osamotnienie. Niemal 40 proc. starszej młodzieży zmaga się z bezradnością i zagubieniem
„Covidowe dzieci” mają lepszą odporność. Zaskakujące wyniki badań naukowców
Chemiczka o „must have” Kaczorowskiej: Nadmierne dezynfekowanie może prowadzić do występowania obniżonej odporności, częstszych alergii, a nawet otyłości
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Noblista: „Zbliżamy się do granic możliwości organizmu. Wkrótce ludzie będą żyli ponad 115 lat”. Ma to jednak swoje ciemne strony
Fizjoterapeuta Tomasz Sobieraj: „Nerw błędny to klucz do zdrowia. Tylko trzeba go lepiej poznać i wiedzieć, co mu służy”
Wojtek Sawicki o nowym filmie Disneya: „Rzeczy, których nie spodziewałem się dożyć”
Tęczowy Piątek po nowemu. Warsztaty z języka inkluzywnego, przychylność dyrektorów szkół i otwartość małych miasteczek
się ten artykuł?