Przejdź do treści

Kim są mężczyźni oskarżeni w procesie Gisèle Pelicot?

Gisele Pelicot - Hello Zdrowie
Dominique Pelicot przez prawie dekadę zapraszał dziesiątki mężczyzn do gwałtu na swojej ówczesnej żonie Gisèle Pelicot Fot. Arnold Jerocki/Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?

Kochający dziadek, hydraulik z 30-letnim stażem małżeńskim, młody żołnierz, świadomy nosiciel wirusa HIV- mężczyźni oskarżeni o gwałty na 71-letniej Gisele Pelicot reprezentują cały przekrój francuskiego społeczeństwa. Jak przekonują obrońcy, na ich miejscu mógłby być każdy przeciętny obywatel. Ale oprócz stosowania przemocy seksualnej, tych pięćdziesięciu (!) mężczyzn łączy jeszcze jedno…

„Moje ciało ją zgwałciło, ale mój mózg nie”

To jeden z najgłośniejszych i budzących największą grozę procesów sądowych ostatnich lat. Ofiarą przemocy seksualnej, która trwała niemal dekadę, jest 71-letnia Gisèle Pelicot. Inicjatorem gwałtów na kobiecie był jej własny mąż, Dominique Pelicot. Odurzał ją i do aktów przemocy zapraszał innych mężczyzn. Policji udało się namierzyć 50 gwałcicieli.

Laura Gozzi, dziennikarka BBC, w obszernym artykule przygląda się sprawcom. Nie można znaleźć do nich jednego wspólnego mianownika. Są różni: młodzi, starzy, dobrze zbudowani, chudzi. Wśród nich jest m.in. strażak, kierowca ciężarówki, żołnierz, ochroniarz, dziennikarz i DJ. Reprezentują przekrój francuskiego społeczeństwa. Dlatego dostają miano Monsieur-Tout-Le-Monde (everyman – ang. każdy człowiek). Łączy ich tylko jedno: każdy z nich podjął świadomą decyzję, żeby nie zgłosić tej sprawy policji. Strażak Jacques C. (73 l.) przyznał, że rozważał to, ale „potem życie po prostu toczyło się dalej„, natomiast elektryk Patrice N. (55 l.) powiedział, że „nie chciał marnować całego dnia na posterunku policji„.

W tym tygodniu sąd wyda wyrok i zdecyduje o ich dalszym losie. Jeśli zostaną uznani za winnych, łącznie grozi im ponad 600 lat więzienia. Jak się zachowują na sali rozpraw? Dziennikarka pisze, że część bezczelnie, część niepewnie, szukając ratunku w swoich obrońcach. Niektórzy adwokaci za linię obrony wskazują ich zwyczajność. Antoine Minier, prawnik reprezentujący trzech oskarżonych, uważa, że „prawie każdemu może zdarzyć się znaleźć w takiej sytuacji i być podatnym na popełnienie poważnego przestępstwa”.

Wśród oskarżonych jest m.in. 69-letni Joseph C., emerytowany trener sportowy i kochający dziadek. Grożą mu cztery lata więzienia: to najłagodniejszy wyrok. Najwyższa kara grozi 63-letniemu Romainowi V.: ten, wiedząc, że jest nosicielem wirusa HIV, zgwałcił Gisèle Pelicot sześć razy. Nie stosował prezerwatyw. Za kratami może spędzić 18 lat.

Żaden z mężczyzn nie może wyprzeć się, że kiedykolwiek był w domu Pelicotów, bo wskazują na to nagrania. Jednak większość z nich stanowczo sprzeciwia się oskarżeniom o gwałt kwalifikowany, za który grożą surowe wyroki.

Francuskie prawo definiuje gwałt jako każdy akt seksualny popełniony przy użyciu „przemocy, przymusu, groźby lub zaskoczenia”. Nie ma w nim żadnego odniesienia do konieczności uzyskania zgody. W związku z tym oskarżeni twierdzą, że nie mogą być winni gwałtu, ponieważ nie byli świadomi, że Gisèle Pelicot nie była w stanie wyrazić zgody.

Moje ciało ją zgwałciło, ale mój mózg nie” – tłumaczył Christian L., strażak ochotnik.

Ahmed T., 54-letni hydraulik, który od 30 lat jest szczęśliwie żonaty, powiedział, że gdyby chciał kogoś zgwałcić, nie wybrałby kobiety po sześćdziesiątce. Redouane A., 40-letni bezrobotny, twierdził, że gdyby miał zgwałcić Gisèle, nie pozwoliłby jej mężowi nagrywać filmów.

Niektórzy twierdzą, że byli zastraszani przez Dominique’a Pelicota. Tak jak Redouan E., pielęgniarz, który ze łzami w oczach na sali sądowej zarzekał się, że był zbyt przerażony, by opuścić ich sypialnię.

Inni utrzymują, że oferowano im drinki z dodatkiem narkotyków i dlatego nie pamiętają tych spotkań.  Większość jednak twierdzi, że zostali zmanipulowani przez Dominique’a Pelicota, który przekonał ich, że biorą udział w grze seksualnej z parą. Czują się oszukani.

Gisele Pelicot przed sądem w Awinionie we Francji

„Zawsze będę przy nim, cokolwiek się stanie”

Część oskarżonych mężczyzn wskazuje, że to traumy z dzieciństwa pchnęły ich do przestępstwa. Simoné M., 43-letni pracownik budowlany, powiedział, że został zgwałcony, gdy miał 11 lat, przez przyjaciela rodziny, a Fabien S., 39-letni mężczyzna z kilkoma wcześniejszymi wyrokami, w tym za handel narkotykami i napaść seksualną na nieletnią, miał być w dzieciństwie maltretowany i bity przez rodziców zastępczych. Podobnie jak kilka innych osób, powiedział, że dopiero podczas wizyt u psychiatry zarządzonych przez sąd zdał sobie sprawę, że jego mgliste, bolesne wspomnienia z dzieciństwa to był gwałt.

Rodziny oskarżonych również szukają odpowiedzi, co się stało, że ich partnerzy, synowie, mężowie czy bracia dopuścili się przemocy seksualnej. Najczęściej zapewniają, że będą przy nich bez względu na wszystko.

Corinne, była żona 54-letniego Thierry’ego P., budowlańca, zeznała, że zawsze był „miły” i „pełen szacunku” dla niej i ich dzieci.

„Kiedy powiedzieli mi, o co jest oskarżony, stwierdziłam, że to niemożliwe… W ogóle nie rozumiem, co on tu robi'”.

Uważa, że to śmierć ich 18-letniego syna doprowadziła jej byłego męża do głębokiej depresji, nałogu alkoholowego i w końcu nawiązania kontaktu z Dominique’em Pelicotem.

Najmłodszy oskarżony ma 27 lat. Jest żołnierzem. Zaprzeczył, jakoby dwukrotnie zgwałcił Gisèle Pelicot. Chociaż wiedział, że jest nieprzytomna, zapewnia, że nie zdawał sobie sprawy, że nie wyraziła zgody na stosunek.

Zawsze będę przy nim, cokolwiek się stanie” – wyznała była dziewczyna żołnierza.

Samira nie wie, dlaczego jej partner Jérôme V. był sześć razy u Pelicotów.

Współżyliśmy codziennie, nie rozumiem, dlaczego musiał szukać gdzie indziej” – płakała.

Jérôme V. jest jednym z niewielu, którzy przyznali się do gwałtu na Gisèle. Obwiniał za to swój niekontrolowany popęd seksualny.

źródło: BBC, oprac. AT

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?