Przejdź do treści

Julianne Moore: „Nie rozumiem dlaczego z taką nostalgią odnosimy się do lat młodzieńczych, osobiście nie znam nikogo, kto chciałby znowu mieć 18 lat”

Julianne Moore - Hello Zdrowie
Julianne Moore /fot. Getty Images, Canva
Podoba Ci
się ten artykuł?

Uważa, że starzenie się jest darem od wszechświata, a zmarszczki świadczą o życiu pełnym doświadczeń i  mądrości. Julianne Moore nie kryje też, że z wiekiem jej zainteresowanie urodą zaczyna maleć, rośnie natomiast tolerancja dla mankamentów i słabości. Administracja Donalda Trumpa właśnie nakazała usunąć ze szkół jej książkę dla dzieci.

 

Julianne Moore (Julie Anne Smith) urodziła się 3 grudnia 1960 roku w bazie wojskowej Fayetteville w amerykańskim stanie Karolina Północna w rodzinie imigrantki ze Szkocji Anne Love i Petera Moore’a Smitha, wojskowego prawnika. „Mama ciągle mi powtarzała, że nie jesteśmy stuprocentowymi Amerykanami. W domu dbało się o kultywowanie tradycji – wszyscy mieliśmy w szafach kilty. Szkockie pochodzenie było bardzo ważnym elementem naszej tożsamości” – mówi aktorka. W hołdzie dla mamy, po jej śmierci przyjęła brytyjskie obywatelstwo.

W związku ze służbą ojca, Julie Anne i dwójka jej rodzeństwa często zmieniali miejsca zamieszkania. Edukację zdobywała w stanie Wirginia i niemieckim Frankfurcie. „Myślę, że to uczyniło mnie lepszą aktorką. Kiedy wciąż zmieniasz otoczenie, uczysz się dostosowywać swoje zachowanie do konkretnego miejsca i żyjących tam ludzi. Zmieniałam się w zależności od tego, gdzie akurat byłam. Obserwowałam i uczyłam się myśleć w inny sposób” – przyznała aktorka po latach.

Julie Anne marzyła o byciu lekarką, ostatecznie jednak zrobiła licencjat na Uniwersytecie Bostońskim w School of the Performing Arts. Po studiach wyjechała do Nowego Jorku, gdzie zarabiała na życie jako kelnerka w barze  Up and Up Lounge. Tam wypatrzył ją agent filmowy. Wtedy, za namową filmowców, zdecydowała się używać pseudonimu Julianne Moore.

Renée Zellweger - Hello Zdrowie

Pierwsze doświadczenia z kamerą zdobywała na drugim planie seriali i oper mydlanych. Przełomem była rola w „Na skróty” (1993). Kolejne role szybko pomogły jej trafić do grona cenionych aktorek Hollywood. Filmy takie jak: „The Big Lebowski” (1998), „Boogie Nights” (1997), „Magnolia” (1999) szybko zyskały status kultowych. Do kanonu trafiły „Godziny”(2002), „Daleko od nieba”(2002), „Życie, którego nie było” (2004), „Wszystko w porządku” (2010).  Ostatnie lata przyniosły kolejne ważne role: „Motyl Still Alice” (2014), „Glorii Bell” (2018), „Moje życie w drodze” (2020), wreszcie w ubiegłym roku „W pokoju obok”. Na długiej liście nagród filmowych ma m.in. Srebrnego Niedźwiedzia (2002), Złoty Glob i Oskara (2014). W sumie zagrała w ponad 80 filmach i serialach.

Julianne Moore - Hello Zdrowie

Julianne Moore /fot. Getty Images

65-letnia aktorka przyznaje, że długiej i stabilnej karierze sprzyja jej pracowitość wyniesiona z rodzinnego domu. Nie ukrywa też, że przez wiele lat przedkładała to nad życie osobiste:  „Jako młody człowiek byłam pracowita, skoncentrowana na karierze, wytrwała i konsekwentna, zawsze przygotowana do przesłuchań, zawsze na czas. Pracowałam solidnie i ciężko. Ale odkryłam, że moje życie osobiste nie jest udane” – mówi w wywiadach. Aktorka długo szukała idealnego partnera i po 40-tce wyszła szczęśliwie za mąż. Z Bartem Freundlichem wychowali dwójkę dzieci, dziś już dorosłych – syna Celeba i córkę Liv Helen.

Pytana o recepty na dobre życie i świetny wygląd, Julianne Moore odwołuje się do swojej mamy, która nauczyła ją chronić wrażliwą skórę przed słońcem. „Sama nie mogła w pełni z niego korzystać, a ja po niej odziedziczyłam jasną cerę. Dlatego aplikowanie kremu przeciwsłonecznego i noszenie czapki to mój nawyk” – mówi. Dodaje też, że stara się dobrze odżywiać: „Niestety, nie jestem najlepsza w trzymaniu się diety. Uwielbiam wino, a staram się nie odmawiać sobie rzeczy, które sprawiają mi przyjemność.”

Angelina Jolie - Hello Zdrowie

Nie rozumiem dlaczego z taką nostalgią odnosimy się do lat młodzieńczych, osobiście nie znam nikogo, kto chciałby znowu mieć 18 lat” – stwierdziła Moore. Jak tłumaczy, denerwuje ją określenie „kobiety w pewnym wieku”: „Nie wiem, kto to wymyślił. (…) to brzmi jakby wiek był czymś tak strasznym, że nawet nie chcesz o tym mówić” – przyznaje w wywiadzie dla magazynu „Image”. Aktorka zachęca, byśmy doceniali proces dojrzewania: „To część ludzkiego losu, więc dlaczego zawsze mówimy o tym, jakbyśmy mieli nad tym kontrolę? Jak ciągle dostarczać sobie wyzwań, czym się zainteresować, czego nowego się nauczyć, jak bardziej pomagać innym, być potrzebnym dla rodziny i przyjaciół? Jak ciągle się rozwijać? Jak głębiej doświadczać życia? O to powinno chodzić w starzeniu się” – tłumaczy.

Julianne Moore nie zamierza się odmładzać, uważa, że starzenie się jest darem od wszechświata, a zmarszczki świadczą o życiu pełnym doświadczeń i mądrości. Nie kryje też, że z wiekiem jej zainteresowanie urodą zaczyna maleć, rośnie natomiast tolerancja dla mankamentów i słabości. Jej kompleksem zawsze były piegi. „Gdy dorastałam (…), miało się wrażenie, że nikt nie ma piegów. Chciałam po prostu wyglądać jak każde inne opalone amerykańskie dziecko” – wyjaśnia.

Saoirse Ronan

Opowiada o tym w książce, która, choć wydana już kilkanaście lat temu, ma właśnie swoje pięć minut. Za sprawą administracji Donalda Trumpa została usunięta ze szkół prowadzonych przez Pentagon.

Bohaterką wydanych także w Polsce „Truskawkowych Piegów” jest dziewczynka, która nie lubi swoich piegów i próbuje je ukryć, ale uczy się je akceptować, kiedy zdaje sobie sprawę, że jest inna „tak jak wszyscy inni”. „Nie mogę przestać zastanawiać się, co jest tak kontrowersyjnego w tej książce z obrazkami, że rząd USA jej zakazał. Jestem naprawdę zasmucona i nigdy nie sądziłam, że zdarzy się to w kraju, w którym wolność słowa i wypowiedzi jest konstytucyjnym prawem” – mówi publicznie aktorka i przypomina, że ona sama uczyła się we Frankfurcie w szkole prowadzonej przez Departament Obrony, a jej ojciec jest weteranem wojny w Wietnamie i byłym żołnierzem.

Co ciekawe, książka Julianne Moore trafiła na czarną listę razem z „No Truth Without Ruth” Ruth Bader Ginsburg i  „Becoming Nicole”, autobiograficzną książką transpłciowej aktywistki Nicole Maines. Zdaniem Moore, jej obrazkowa opowieść ma po prostu wzmacniać w dzieciach przekonanie, że każdy jest inny i ma prawo się wyróżniać.  „To książka, którą napisałam dla moich dzieci oraz innych dzieciaków, by przypomnieć im, że wszyscy zmagamy się z trudnościami, jednak łączy nas człowieczeństwo i nasza społeczność” – pisze aktorka na swoim profilu na Instagramie.

Aktorka od lat działa na rzecz praw osób LGBT+ i bierze udział w akcjach społecznych. Jest ambasadorką organizacji Save the Children, prowadzącej działalność humanitarną dla najmłodszych.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?