„Jedna planeta, jedno dziecko”, czyli kanadyjska akcja społeczna, która budzi spore emocje
W kanadyjskim Vancouver ruszyła akcja „One planet, one child”. Jej organizatorzy zachęcają do posiadania tylko jednego dziecka albo wręcz w ogóle zrezygnowania z dzieci. Powód? Przeludnienie. „Wybraliśmy jedno dziecko!”, „Wybraliśmy bezdzietność!” – głoszą plakaty, rozwieszane w autobusach i na przystankach. Akcja wzbudziła sporo kontrowersji, także w Polsce.
Jedna planeta, jedno dziecko
Choć są osoby, które ze względu na kryzys klimatyczny, postanowiły zrezygnować z posiadania potomstwa, publiczne namawianie do tego innych budzi spore kontrowersje. Tak jest na przykład w przypadku kanadyjskiej kampanii społecznej. W Vancouver zawisły billboardy zachęcające do posiadania maksymalnie jednego dziecka – albo nieposiadania ich wcale.
Plakaty zobaczyć można m.in. na przystankach komunikacji publicznej i innych miejscach odwiedzanych przez tłumy w Vancouver. Wśród haseł popularyzujących akcję znajdują się m.in.: „Wybraliśmy jedno dziecko!” oraz „Wybraliśmy bezdzietność!”.
Organizatorzy argumentują, że akcja ma na celu uświadomić społeczeństwu, że przeludnienie Ziemi jest podstawową przyczyną wyczerpywania się zasobów, wymierania gatunków, ubóstwa i zmian klimatycznych.
Rozwiń„Rodzeństwo to największy dar dla dziecka”
Akcję zapoczątkowała organizacja non-profit World Population Balance, której dyrektor wykonawczy Dave Gardner apeluje do Kanadyjczyków, by ci rozpoczęli dyskusję o przeludnieniu, które, jak podkreśla, ma tragiczne skutki dla klimatu. Na stronie internetowej oneplanetonechild.org znajdziemy między innymi obliczenia, z których wynika, że jeżeli przez 100 lat, każda kobieta urodzi tylko po jednym dziecku, wtedy populacja zmniejszy się z 7,8 miliardów, do 3 miliardów.
Kanadyjska akcja wzbudziła spore emocje, również w Polsce. Pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha na inicjatywę odpowiada hasłem: „dla wszystkich starczy miejsca”.
„Największy dar jaki możesz dać swojemu pierwszemu dziecku jest brat lub siostra. To bogactwo na całe życie” – pisze na Twitterze pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej Barbara Socha.
Z kolei sekretarz stanu w węgierskim ministerstwie zasobów ludzkich podkreśla: „Jaki jest sens chronić środowisko dla przyszłych pokoleń, jeśli nie mamy dzieci?”.
RozwińZobacz także
„Karton po soku to plastik czy papier?” Nowa aplikacja Pan Śmieciarz pomoże w segregacji odpadów. Przetestowaliśmy!
„Pieluchy wielorazowe są postrzegane dziś jako coś obrzydliwego”. O tym, czym różni się nowoczesne wielopielo od tego, które znały nasze babcie, mówi Helena Łysik, czyli Wielomatka
„Bez plastiku można żyć”. Paulina Górska mówi o tym, jak praktykuje ekologiczny styl życia we własnej rodzinie
Polecamy
„Aby mieć komfort kontemplacji, nie wrzucaj śmieci do ubikacji”. Na zabawnych plakatach tłumaczą, czego nie wolno wrzucać do toalety
„Zjawiska klimatyczne coraz częściej odbierają życie i środki do życia”. Naukowcy wyliczają, na ile sposobów może nas zabić globalne ocieplenie
Paulina Hojka o noszeniu ubrań po zmarłych: “Myślę, że żaden nieboszczyk się nie obrazi”
Wyjątkowy duet międzypokoleniowy. Oliwia i jej dziadek Marian stworzyli urządzenie ratujące pszczoły
się ten artykuł?