Przejdź do treści

Ewa Skibińska: „Właściwie nietrzeźwa byłam też na próbach. Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce”

Ewa Skibińska nie ukrywa, że zdarzało jej się grać pod wpływem alkoholu \Fot. ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA WARSZAWA
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Ewa Skibińska otworzyła się na temat uzależnienia alkoholowego, który towarzyszył jej przez wiele lat. Aktorka w szczerym wywiadzie dla „Wysokich Obcasów” wyznała, że picie podczas pracy w teatrze było jej codziennością. „Alkohol był pobudzaczem, a ja dzięki niemu czułam się odważniejsza i bardziej twórcza” – tłumaczy. 

„Picie było od zawsze”

Od 10 lat Ewa Skibińska, ceniona aktorka teatralna i filmowa, żyje w trzeźwości. O swoich zmaganiach z chorobą alkoholową opowiedziała w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”.

Przestałam pić. Dla swojej kondycji w pracy, dla siebie i przede wszystkim dla córki. Teraz widzę, że przez okres najgorszego picia to ona była za mnie odpowiedzialna. Zgarniała nas z Krzyśkiem po nocach samochodem, takie dziecko ratownik” – wyznała w wywiadzie.

Chodzi o Krzysztofa Mieszkowskiego, byłego partnera, z którym Skibińska była związana przez 34 lata. Para doczekała się córki Heleny. Mieszkowski był niegdyś dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu, na którego deskach Ewa Skibińska przez wiele lat występowała. Jak opowiada, w tamtym czasie picie podczas prób teatralnych było na porządku dziennym.

Samo picie, nie ukrywajmy, było od zawsze. Właściwie nietrzeźwa byłam też na próbach. Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce” – powiedziała szczerze.

Mimo tego jej znajomi mieli nie wiedzieć, że ma problem z alkoholem.

„Gdy zaczęłam przyznawać się do uzależnienia, wielokrotnie słyszałam, że nikt nie wiedział, że nałogowo piję” – podkreśliła.

Kobieta popijająca winko

„Jednak byłam mało twórcza po alkoholu”

Dlaczego piła? Jak mówi, sądziła, że alkohol był pobudzaczem, a ona dzięki niemu czuła się odważniejsza i bardziej twórcza”. Zrozumiała jednak, że to nieprawda, kiedy jej monolog do „Poczekalni” reżysera Krystiana Lupy został odrzucony. Nagrała go, będąc właśnie pod wpływem alkoholu.

„Nigdy mi nie powiedział (Lupa – red.) dlaczego, ale ja wiem, że na tym filmie byłam w pewien sposób nieprzytomna, jakby za szybą. A to znaczy, że jednak byłam mało twórcza po alkoholu” – przyznała w wywiadzie.

Udało jej się wyjść z nałogu dzięki pomocy przyjaciółki Jolanty Fraszyńskiej, również aktorki.

„Któregoś razu zauważyła, że jest dość wczesna godzina, a ja proponuję jej drinka. I zapytała wprost, czy aby na pewno nie mam z tym problemu. Wtedy się poryczałam. Ona powiedziała też o tym mojej rodzinie, a potem córka przejęła pałeczkę. I dalej już poszło” – opowiedziała Skibińska.

źródło: Wysokie Obcasy

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: