Łódź Design po raz siódmy

Łódź Design to najważniejszy w Polsce festiwal designu. Pisywałam już o nim nie raz, to tutaj bowiem kształtują się gusta polskiej publiczności zainteresowanej projektowaniem. Start już w najbliższy czwartek!
Bez przesady można powiedzieć, że jeśli gdzieś trzyma się nad Wisłą rękę na pulsie współczesnego designu, to na pewno dzieje się tak w kilku redakcjach pism lajfstajlowych i w Łodzi właśnie. Festiwal Łódź Design wyrobił już sobie wystarczającą markę, by mieć pewność, że reprezentuje to, co w Polsce powstaje najciekawszego. Może jeszcze nie kreuje trendów, ale na pewno nieźle zdaje z nich relację, a to w tego typu przedsięwzięciach najważniejsze – doroczny festiwal ma przede wszystkim pokazać nam, co nowego i inspirującego przez ten rok wymyślono, nad jakimi kwestiami łamią sobie głowę tuzy projektowania i jakie oddolne, społeczne kwestie dochodzą najsilniej do głosu. Ten ostatni aspekt wcale nie jest mniej istotny, gdyż wsłuchany w życie, bliski rzeczywistości design ma na tego typu przeglądach takie samo prawo istnienia jak akademickie formalne poszukiwania i eksperymenty. Dobrze zarządzany i zatrudniający odważnych kuratorów festiwal ma szanse znaleźć odpowiednią reprezentację dla każdego z tych prądów i wydaje mi się, że Łódź Design znowu pokaże nam, że to potrafi.
Wątki społeczne na pewno wiążą się ściśle z dwiema z trzech wystaw w programie głównym. „Food | Design | Humanity” to potencjalnie najbardziej hitowa prezentacja. Jej kuratorzy, duet ekscentrycznych architektów i projektantów Honey&Bunny, czyli Sonja Stummerer i Martin Hablesreiter, skupia się na jakże modnych – nie tylko w Polsce – związkach designu z jedzeniem i… życiem.
alt=”Łódź Design” width=”620″ height=”324″ />
Kuratorzy wystawy „Food | Design | Humanity” na festiwalu Łódź Design, Sonja Stummerer i Martin Hablesreiter, materiały Łódź Design Festival
Rzadko myślimy o tym, że także jedzenie jest projektowane i że jego design bywa naprawdę polityczny – weźmy choćby opakowania i kształt przekąsek dla dzieci. Jeśli zastanowimy się nad ich wpływem na strategie konsumenckie rodziców, na przyszłe gusta najmłodszego pokolenia, a także na jego kolektywną formę fizyczną i zdrowotną, zrozumiemy, że gra jest warta świeczki – zarówno ze strony koncernów, jak i, na szczęście, rządów, organizacji konsumenckich i edukacyjnych. Kuratorzy przeczesali polskie sklepy, stołówki, restauracje i piekarnie, by stworzyć trzy stoły skomponowane z jadalnych produktów, które mają nas natchnąć do rozmyślań. Kierunek wyznaczają podtytuły każdego ze stołów: proces projektowania, rytuał spożywania i wieczność. Ciekawe, w jaki obraz polskie produkty ułożyły się w głowach pary Austriaków!
Z kolei wystawa „Za_mieszkanie. Miasto ogrodów, miasto ogrodzeń“ skupi się, zgodnie ze swoim tytułem, na tym, dlaczego po 1989 roku, przy woli zmiany i projektowania lepszych, mniej opresyjnych przestrzeni, zaczęliśmy odgradzać się od siebie, zamiast łączyć i integrować?
Grodzone osiedle, które pozostaje przykładem tendencji odwrotnej od wymarzonej, zdjęcie: J. Matla z materiałów Łódź Design Festival, źródło: Lodzdesign.com
Te ważkie pytania – również w kontekście estetyki przestrzeni miejskiej, o której wiele już się w Polsce mówi – coraz głośniej zadają już nie tylko eksperci związani z projektowaniem, ale i mieszkańcy estetycznie okaleczonych nieledwie miast. Znów pewne potrzeby społeczne znajdują tutaj ujście w wystawie zainicjowanej przez Instytut Architektury w Krakowie.
Trzecia prezentacja podczas tegorocznej odsłony Łódź Design wiąże się z empatią. To ciekawa wystawa prac, których głównym napędem jest rozpoznanie pewnych głębokich potrzeb (stąd tytuł „Deep Need”) i stworzenie unikalnych rozwiązań nań odpowiadających. Zobaczymy tam np. torbę listonosza, zaprojektowaną przez Dawida Żebrowskiego po wielu wywiadach z doręczycielami przesyłek,
Prototyp torby dla listonoszy autorstwa Dawida Żebrowskiego, który będzie można zobaczyć na wystawie Deep Need podczas festiwalu Łódź Design, źródło: Lodzdesign.com
śpiworek z funkcją inkubatora dla wcześniaków, który reguluje temperaturę ciała, co stanowi jeden z podstawowych problemów u dzieci urodzonych przedwcześnie, a przy tym kosztuje tysiąckrotnie mniej niż faktyczny sprzęt inkubatorowy,
Śpiworek-inkubatorek, czyli kolejny produkt z wystawy „Deep Need” festiwalu Łódź Design, źródło: LodzDesign.com
czy ekologiczny palnik EzyStove, zbliżony trochę w założeniach do opisywanego w zeszłym tygodniu Littlbug.
EzyStove, czyli palnik dla krajów rozwijających się stworzony przez grupę Veryday, źródło: LodzDesign.com
EzyStove jest alternatywą dla nie zawsze zdrowego ognia na wolnym powietrzu – w krajach rozwijających się często jedynej drogi do ciepłego jedzenia – konsumuje bowiem mniej surowców, wytwarza mniej szkodliwych gazów i jest bezpieczniejszy od otwartego ognia. Na wystawie „Deep Need” znajdziecie zresztą mnóstwo świetnych pomysłów, podobnie jak i na całym festiwalu Łódź Design. Potrwa on od czwartku, 17 października do niedzieli 27. Za tydzień spodziewajcie się osobistej relacji z Łodzi!
Polecamy

Czy kobiety uratują świat? Aga Maciejowska: „Chcę móc patrzeć córce w oczy”

Wielkanoc dobra również dla kur. „Tegoroczne święta będą w większej mierze bezklatkowe”

„Wracamy do plastikowych słomek”. Donald Trump podpisał rozporządzenie

„Aby mieć komfort kontemplacji, nie wrzucaj śmieci do ubikacji”. Na zabawnych plakatach tłumaczą, czego nie wolno wrzucać do toalety
się ten artykuł?