Do stołu: z telefonem czy bez? Na to pytanie odpowiedzieli naukowcy

Dane mówią same za siebie: przeciętny użytkownik odblokowuje smartfon 90–150 razy dziennie, na przeglądaniu treści spędzając średnio 3 godziny każdego dnia. Wielu z nas jest niemal „przyspawanych” do swojego smart- lub iPhona. Czy inaczej będzie w czasie nadchodzących świąt? Chociaż pewnie będzie nas korciło, żeby podczas posiłku zerkać do telefonu, lepiej sobie to odpuścić. I chodzi tu nie tylko savoir-vivre.
Mamy na to naukowe dowody
Oczywiście wszyscy wiemy, że nie wypada, że przecież to wspólny posiłek, że telefon może poczekać, ale jednak trzeba: a) odpisać na wierszowany sms z życzeniami, b) nie przegapić żadnego powiadomienia, c) sprawdzić najnowsze informacje, żeby niczego nie przegapić. Teraz, już, natychmiast. Otóż właśnie nie trzeba. Co więcej, telefon na stole to nie tylko kwestia dobrego wychowania, ale też przyjemności, jaką odczuwamy podczas posiłku. A dokładniej jej braku. Mamy na to naukowe dowody.
Okazuje się, że już sama obecność telefonu na stole sprawia, że rozpraszamy się i trudno jest się nam skupić i na rozmowie ze współbiesiadnikami, i na jedzeniu. Efekt? Mniejsze zadowolenie z posiłku i wspólnie spędzonego czasu, niż wtedy, gdy na obiad komórek nie zabieramy. Naukowcy z Uniwersytetu Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie wyliczyli nawet dokładnie, że spadek zadowolenia wynosi równiutkie pół punktu na siedmiopunktowej skali. Może nie brzmi to imponująco, ale skoro jest szansa na pełniejsze zadowolenie, dlaczego ją sobie samemu odbierać?
Zaskakujące wyniki badania
Zadanie, jakie postawiono przed uczestnikami innego badania, którego wyniki opublikowano na łamach Journal of Experimental Social Psychology, było bardzo przyjemne – mieli po prostu wyjść na kolację z rodziną lub przyjaciółmi. Naukowcy nie chcieli, żeby poddani eksperymentowi byli świadomi celu badania, którym było sprawdzenie, jak technologia pod postacią telefonów komórkowych wpływa na czerpanie przyjemności ze wspólnego biesiadowania.
Połowę badanych poprosili, aby trzymała telefony w gotowości, ponieważ podczas posiłku otrzyma wiadomość tekstową z pytaniem związanym z eksperymentem. Druga grupa została poinformowana, że będzie miała do wypełnienia papierowy kwestionariusz, a na długiej liście wymagań umieszczono między innymi prośbę o pozostawienie telefonów z dala od stołu.
Już po posiłku obie grupy zapytano o wrażenia z kolacji. Odpowiedzi pokazały wyraźnie mniejsze zadowolenie wśród tych, którzy przy stole korzystali z telefonów. Okazuje się, że już sam fakt dostępności tych urządzeń spowodował, że sięgano po nie, i to wielokrotnie (telefon był używany średnio przez 11 proc. czasu trwania posiłku). A gdy rozmawiamy przez komórkę, odpisujemy na sms lub „tylko” przeglądamy wiadomości, wiadomo – nie skupiamy się na tym, co dzieje się przy stole. Jesteśmy obecni (czasem nawet uda nam się trzymać wątek), ale jednak gdzieś obok.
Używanie telefonu przy stole bywa „zaraźliwe”: widząc, że inni śmiało kładą swoje aparaty obok talerza, czujemy przyzwolenie na takie zachowanie i chętnie ich naśladujemy. A ponieważ przykład idzie z góry, dzieci naśladują nas. Na szczęście jest szansa na poprawę, bo przykład może zadziałać w dwie strony. Jest więc nadzieja, że gdy spróbujemy wyciszać telefon i zostawiać go poza zasięgiem wzroku, bliscy pójdą za naszym przykładem. Wszystko w imię czerpania jak największej przyjemności z bycia razem przy stole.
Polecamy

Czym jest japońskie amae i dlaczego wielka szkoda, że my, Polacy, nie umiemy tak mówić o swoich uczuciach?

Cate Blanchett ma tylko jedno zdjęcie ze ślubu. „Jest niewyraźne, ale dzięki niemu naprawdę pamiętam tę noc”

Raport „Internet dzieci” nie pozostawia złudzeń. Co drugie [sic!] polskie dziecko sięga w sieci po treści erotyczne

„Klasyczny narcyzm”, „Od razu widać, że ma borderline”. W sieci wysyp domorosłych diagnostów. Psycholożka tłumaczy, skąd w nas ta potrzeba
się ten artykuł?