Zatroszcz się o siebie zimą. Podpowiadamy, jak to zrobić
Zima może nie być dla ciała i organizmu uciążliwością. Pod warunkiem że wiemy, jak dbać o skórę, w co się ubierać, co jeść i pić, a wreszcie czego unikać o tej porze roku. Jak więc przetrwać zimę bez uszczerbku na zdrowiu? Oto proste wskazówki.
Siarczysty mróz w duecie z wiatrem potrafią nieźle zaszkodzić organizmowi. Wysuszają i podrażniają skórę, sprzyjają wychłodzeniu ciała, spadkowi odporności, odmrożeniom, a na dodatek tyciu. Z pomocą kilku wskazówek może nam być wszystkim o wiele łatwiej i zdrowiej przetrwać ten czas.
Jak dbać o skórę?
Zimą wcale nie musimy straszyć czerwonymi policzkami czy pękającymi dłońmi. Wystarczy smarowanie się kremami. Jakimi? To proste: tłustymi. Mróz podrażnia i wysusza skórę przez to, że powoduje zmniejszenie jej ukrwienia i dotlenienia. Nie pomoże jednak siedzenie w domu. W zamkniętych (i zazwyczaj przegrzanych) pomieszczeniach powietrze jest tak suche, że też odwadnia skórę. Bo gdy na zewnątrz -10 stopni, a w pokoju +25 stopni, to efektem jest odparowanie wody, nawet z tych głębszych warstw.
Wszystko przez różnicę ciśnień między powierzchnią skóry a rozgrzanym, przesuszonym powietrzem. Na takie trudy ratunkiem może być tylko tłusty krem. Tworzy na powierzchni skóry filtr ochronny, który stanowi barierę przed mrozem i wiatrem. Zabezpiecza też przed utratą z niej wilgoci. Żeby tłusty krem spełniał jednak swoje zadanie, trzeba przy jego używaniu i wyborze trzymać się kilku zasad.
Pamiętaj o tych zasadach
Przede wszystkim krem należy nakładać co najmniej kilkanaście minut przed wyjściem. W przeciwnym razie jego składniki pod wpływem mrozu mogą tylko podrażnić skórę. Wtedy łatwiej o przemrożenie.
W przypadku kremów do twarzy warto też przyjrzeć się składowi takiego specyfiku. Mile widziane są enzymy, flawonoidy, garbniki, kwas hialuronowy, kwasy owocowe, witamina C, aloes, arnika czy mukopolisacharydy. Składniki te skutecznie pomagają w ochronie narażonej na podrażnienia i obrzęki skóry.
Lepiej natomiast zrezygnować z kremu, który zawiera alkohol. Przez zawartość alkoholu kremy uzyskują co prawda płynniejszą konsystencję, ale z drugiej strony składnik ten wysusza skórę – ostrzega na łamach „The Fairbanks Daily News-Miner” Kathie Anderson-Stirling, dermatolog z mroźnej Alaski. To jednak nie wszystko. Naukowcy udowodnili, że zawartość etanolu może też podrażniać skórę. Na szczęście w sklepach jest ogromny wybór kremów, więc mając wiedzę na temat skutecznie chroniącego zimą tłustego kremu, na pewno można wybrać taki, który się sprawdzi. W razie czego pozostaje nam jeszcze możliwość przygotowania domowego balsamu ochronnego. Do twarzy sprawdzi się np. mieszanka maści cynkowej, lanoliny, oleju sezamowego, czerwonej glinki z wodą destylowaną. Dłoniom pomóc może natomiast krem składający się z gliceryny, soku z cytryny i olejku eterycznego.
Dla tych, których nie zniechęciła jeszcze wizja zimowej pielęgnacji skóry, ostatnia wskazówka. Oprócz tłustych kremów przydadzą się też odżywcze. Z prostej przyczyny. Pomagają w regeneracji i odbudowie naturalnego płaszcza lipidowego skóry. Skuteczny krem odżywczy może się pochwalić witaminami A i E w składzie, ale mile widziane są też witaminy D i K, które wspomagają procesy regeneracji.
Jak się ubierać?
Patent na tzw. cebulkę to strzał w dziesiątkę. Jak się okazuje, zakładanie kilku warstw ubrań jest nawet bardziej wskazane niż jednej grubszej bluzy. Według naukowców znajdujące się pomiędzy poszczególnymi warstwami powietrze działa jak izolator chroniący przed zimnem. Pod warunkiem oczywiście, że ubrania nie są zbyt obcisłe. Nie dość, że taki strój tylko zaburza krążenie, to gdy jeszcze przejdzie zimnem, może doprowadzić do zapalenia tkanki podskórnej.
Co jeszcze ochroni nas przed mrozem? Według krążącej opinii to dobrze zabezpieczona głowa, bo przecież ciepło podobno „ucieka” właśnie przez nią. Wprawdzie zaprzeczają temu np. uczeni z Uniwersytetu w Rochester, a także Uniwersytetu w Indianie, ale na wszelki wypadek warto jednak mieć pod ręką grubą czapkę, a szczególnie taką, która chroni zatoki i uszy, po to żeby uniknąć przeziębienia.
Jeśli już mowa o konkretnych częściach ciała, dobrze też zabezpieczyć ręce i stopy, które są wrażliwe na zimno. Delikatnym rękom nie wystarczy ich schowanie do kieszeni. Choć to dla większości z nas naturalny odruch – bezpieczniej założyć najgrubsze rękawiczki i wyjąć ręce z kurtki. Wtedy fundujemy rękom minigimnastykę. Poprzez poruszanie ramionami i rękoma mięśnie będą miały trening, poprawiając przepływ krwi, a tym samym wytwarzanie ciepła w okolicy dłoni – twierdzi Tim Hutchful z Brytyjskiego Stowarzyszenia Chiropraktycznego. Z kolei stopom ulgę przynieść może nie tylko solidne obuwie czy dodatkowo ocieplane wkładki, ale też ciepła kąpiel z dodatkiem ulubionych olejków.
Czego unikać?
Zbyt częstych kąpieli. Rzecz jasna nie trzeba całkowicie z nich rezygnować, ale na pewno je ograniczać. Zimą obniża się grubość naturalnej bariery lipidowej naskórka. Tymczasem kąpiele, szczególnie długie i bardzo ciepłe, powodują wymywanie lipidów i ceramidów z warstwy rogowej skóry. Po kąpieli nie wolno też zostawiać mokrej skóry bez wycierania, bo przez to dodatkowo się wysusza. Pamiętać też warto, żeby nie używać soli i płynów do kąpieli. Zawarte w nich substancje mogą podrażniać skórę. Lepiej zamienić je na natłuszczające olejki.
W okresie zimy korzyści nie przyniesie długie przebywanie w przesuszonych ogrzewaniem pomieszczeniach, bo fatalnie wpływa to na kondycję skóry. Badania japońskich naukowców zachęcają, aby korzystać z nawilżaczy powietrza. Przeprowadzony przez nich w okresie zimy eksperyment z użyciem mgły dowiódł, że pod jej wpływem poprawił się poziom nawilżenia twarzy.
Myślicie, że zimą słońce nie jest dla skóry tak groźne jak latem? Nic bardziej mylnego. Unikajmy ekspozycji na słońce, bo zimą promienie UV, które odbijają się od śniegu i lodu, przedostają się do skóry w jeszcze większej dawce. Warto w związku z tym zaopatrzyć się także w krem zawierający wysokie filtry oraz w okulary przeciwsłoneczne, by chronić oczy.
Zimą raczej powinno się też ograniczyć spożywanie tych produktów, które powodują nadmierną produkcję wilgoci i mają właściwości chłodzące, np. cytrusów. Więcej na ten temat znajdziecie tu.
Co jeść i pić?
Kiedy za oknem trzaska mróz, a dni są bardzo krótkie, to w posiłkach poszukujemy energii i ciepła. Dopada nas w związku z tym apetyt na, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt wartościowe produkty. Wiadomo – dobrze przysmażony sznycel daje więcej siły do spaceru w -10 stopniach niż duszony na parze kurczak, a kawa z bitą śmietaną to idealna wymówka przy spadku energii o tej porze roku. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy. Tłuste i słodkie dania nie wyrównają braków ciepła i energii. Mogą co najwyżej pozostawić po sobie dodatkowy ślad w talii. Brak słońca, a także świeżych warzyw i owoców w diecie powoduje przy tym, że rośnie zapotrzebowanie organizmu na witaminy. Bez nich osłabiony organizm może częściej ulegać infekcjom. Co więc jeść? Zimą trzeba wybierać takie posiłki, które mają jak najwięcej składników odżywczych.
Na pewno wskazane jest uwzględnienie w diecie kasz, pełnoziarnistego pieczywa, warzyw i owoców. Stanowią dla organizmu znakomite źródło energii. Dla wzmocnienia układu odpornościowego poleca się produkty mleczne, chude mięsa, ryby, fasolę, ziarna czy orzechy. Do posiłków warto dodawać cebulę, czosnek i pora, które mają działanie rozgrzewające i podnoszące odporność. Tak samo ostre przyprawy, takie jak pieprz, papryka, imbir czy goździki, powodują, że po ich zjedzeniu od razu robi się cieplej. Można dodawać je też do gorących napojów. Herbata z imbirem, kawa z cynamonem albo herbata z goździkami to najlepszy wybór, jeśli przemarzliśmy, a potrzebujemy do picia czegoś rozgrzewającego, nie tylko zapychającego.
Dbanie o siebie w okresie zimowym wcale nie jest tak skomplikowane i pracochłonne, jak mogłoby się wydawać. A już na pewno pomoże nam skorzystać z uroków tej pory roku dla zdrowia.
Zobacz także
„Makijaż zaczyna się od skóry. Najważniejsza jest zdrowa skóra. Lubię jak oddycha, pracuje, żyje, jesteśmy z nią w kontakcie” – mówi Monika Harwas – Drzymulska, charakteryzatorka i makijażystka
„Dbanie o siebie to dawanie sobie czasu i takiej aktywności, która nam sprawia radość” – mówi Olga Paprocka, nauczycielka Jogi Vinyasa
„Jako babcia chcę chodzić po górach i jeździć rowerem, więc pilates traktuję jako inwestycję w przyszłość” – mówi Iga Majewska
Polecamy
Mieszanka z hiszpańską muchą, płynne złoto i pranie w glinie
Skin flooding – zrób to swojej skórze, a nie pożałujesz. „Po tę metodę może sięgnąć każdy” – przekonuje dermatolożka Ivana Stanković
Szwedzkie apteki zakazują sprzedaży dzieciom kosmetyków przeciwstarzeniowych
Jak wygląda lipoliza iniekcyjna? Przebieg, efekty i skutki uboczne
się ten artykuł?