Zajawka dnia: Zachęta do codziennej fotografii
Kuba Dąbrowski zaczął robić zdjęcia jako czternastolatek, 19 lat temu. Fotografował wszystko to, co było wtedy dla niego ciekawe w otaczającej rzeczywistości: kolegów z podwórka, białostockie blokowisko, koncerty, grę w koszykówkę itp.
Robił to dalej, gdy zdał maturę, wyjechał studiować socjologię w innym mieście, dostał pierwszą pracę… Dzisiaj jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych fotografów w Polsce, ciągle jeszcze młodego pokolenia. Zawodowo fotografuje, jak sam mówi, „czasem Afganistan, czasem szminki dla Chanel”, ale w dalszym ciągu dokumentuje swoje najbliższe otoczenie.
Wystawa „Film obyczajowy produkcji polskiej” to próba zmierzenia się z gigantycznym zbiorem zdjęć (w dużej mierze analogowych) i ułożenia ich w historię. Wyłania się z nich osobista opowieść o autorze, jego otoczeniu, znajomych, rodzinie, o ulubionych filmach, muzyce i sporcie. Historia, jaką mógłby ze swoich wspomnień złożyć każdy z nas. Bo jak tu nie identyfikować się z boiskiem do kosza, polonezem, życiem w kuchni czy przestrzeniami rozciągającymi się za kierownicą roweru?
Zdjęć nie opatrzono podpisem z datą i miejscem, jak to się zwykle robi w przypadku prac dokumentalnych. Zamiast tego niektóre z nich zostały uzupełnione o nagranie audio dopowiadające kontekst. Całości zaś towarzyszy – jak w prawdziwym filmie – ścieżka dźwiękowa składająca się z utworów ważnych dla autora i ulubionych.
Jeśli jesteście z Warszawy albo przejazdem znajdziecie się w stolicy do 16 marca – zajrzyjcie do Zachęty na wystawę fotografii Kuby Dąbrowskiego pt. „Film obyczajowy produkcji polskiej„. A potem wróćcie do domu, odkopcie zakurzone, prawdziwe tekturowe pudło z fotografiami (nie komputerowy folder) i przekonajcie się, że wasze pstrykanie też składa się na zacną historię.
Polecamy
„Nie sztuka, a serce liczy się w tej pracy. Nasze osobiste znaczenie, które nadajemy obrazowi”. O terapeutycznej mocy fotografii mówi Joanna Szeluga
„Na tych zdjęciach jest wszystko. Miłość rodziców do dziecka i między rodzicami. Autentyczna. Nie ta pozowana” – mówi Ania Wibig, która fotografuje narodziny
„COVID równa się samotność”. Pielęgniarz Przemysław Błaszkiewicz pokazuje na zdjęciach, jak wygląda walka z pandemią
Fotograf Tomek Kaczor laureatem konkursu World Press Photo 2020! Zdjęcie 15-letniej Ormianki wybudzonej z katatonii zdobyło pierwszą nagrodę
się ten artykuł?