Jak wiedza utrudnia życie?
Lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć? Nie wtedy, kiedy sprzedajesz, uczysz lub… chcesz o sobie dobrze myśleć. Ignorancja pomaga sprzedać drożej, nauczyć lepiej i poprawić samoocenę. A niektórzy twierdzą nawet, że odnieść życiowy sukces, bo żeby porwać się na niemożliwe, nie można wiedzieć, że to niemożliwe.
Pochwała ignorancji
Na przykład ekonomiści behawioralni, którzy w swoich badaniach mieszają ekonomię z psychologią, mówią w tym kontekście nawet o „przekleństwie wiedzy” dręczącym zbyt dobrze poinformowanych sprzedawców. O co chodzi? O to, że kiedy chcemy sprzedać coś, co ma wady – choćby używany samochód, w którym zwykle coś się leje, stuka lub nadaje do wymiany, to wyższą cenę uzyskujemy, gdy o tych wadach nie wiemy.
Podobny problem dotyka zresztą nie tylko sprzedawców, ale też nauczycieli. Zwłaszcza tych, którzy uczą najmłodsze dzieci. Im więcej wiedzą, tym trudniej jest im postrzegać świat w sposób podobny do tego, jak widzą go ich uczniowie. Odrobina niewiedzy pozwala za to przekazywać informacje w sposób uproszczony i naiwny, ale za to bardziej zrozumiały. Dzięki temu można też zwracać uwagę na te aspekty sprawy, które dla dorosłego są oczywiste, ale dla dziecka mogą stanowić problem.
Niekompetentne szczęście
Niekompetencja poprawia samoocenę. Dzieje się tak, ponieważ kiedy niewiele wiemy, to nie potrafimy także ocenić, jak wiele nie wiemy. Zjawisko zostało nazwane efektem Dunninga-Krugera – od nazwisk dwóch profesorów, którzy za pomocą prostego eksperymentu dowiedli jego istnienia. Poprosili oni grupę studentów, by rozwiązała zadania sprawdzające zdolność logicznego myślenia oraz znajomość gramatyki. Po napisaniu testu kazano im ocenić samych siebie. Wynik testu miał niewiele wspólnego z samopoczuciem – gdy ktoś wypadł na nim gorzej, miał lepsze wyobrażenie o swoich umiejętnościach. Ci, którzy mieli prawo być zadowoleni z wyników, oceniali się gorzej, niż wypadali w rzeczywistości.
David Dunning i Justin Kruger dostali za swoje badania „antynobla”, choć nie do końca wiadomo dlaczego, ponieważ od tamtego czasu potwierdzono istnienie efektu Dunninga-Krugera wśród myśliwych, sportowców, studentów różnych kierunków, techników laboratoryjnych, szachistów i inżynierów. Ale nie tylko, ponieważ jest na przykład tak, że zdecydowana większość z nas uważa się za wyjątkowo uzdolnionych kierowców. Doskonale widać to też na przykładzie akademików. 94 proc. naukowców uważa się za „ponadprzeciętnych” – co jest oczywiście niemożliwe.
Niewiedza antydepresantem
Osoby niekompetentne nie potrafią docenić umiejętności innych. Sądząc, że same potrafią coś zrobić – choć nie potrafią – nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele wysiłku potrzeba, by rzeczywiście opanować jakąś umiejętność. Jest to powód, dla którego z wielką łatwością ferują jednoznaczne sądy. Błędna samoocena ma złe strony, ale ma i bardzo dobre. Nie tylko kiedy sprzedajemy i uczymy. Pozytywne złudzenia dotyczące własnej osoby poprawiają samopoczucie i zmniejszają ryzyko pojawienia się depresji, a bywa i tak, że… pomagają w życiu. Pozwalają patrzeć na świat z większym optymizmem i podejmować się niemożliwego, które niekiedy udaje się zrealizować. Jest tak, że nieumiejętność wyobrażenia sobie własnych braków daje ogromną pewność siebie. Natomiast ich świadomość, która idzie w parze z kompetencją, nieco paradoksalnie wywołuje wątpliwości i obawy.
Polecamy
„Jeżeli nie słuchasz szeptów swojego ciała, to będziesz musiał usłyszeć jego krzyk” – mówi psychoterapeutka dr Agnieszka Kozak
Lekarka Róża Hajkuś apeluje do rodziców: „Nauka do sprawdzianu nie jest warta zarywania nocy”
16-latka z Gdyni podbija świat nauki. Kornelia Wieczorek pracuje nad aplikacją do diagnostyki zmian skórnych
Polska fizyczka jako pierwsza w historii z prestiżowym wyróżnieniem. „Mam nadzieję, że nasz sukces doda skrzydeł wszystkim, którzy mają odwagę marzyć” – mówi Olga Malinkiewicz
się ten artykuł?