Editing friends, czyli porządki wśród znajomych. „Warto co jakiś czas przejrzeć spis swoich kontaktów” – radzi psycholog dr Joanna Heidtman
Czy twoja książka telefoniczna albo lista na Facebooku pełna jest osób, z którymi wcale nie chce ci się rozmawiać? Może nie masz czasu dla bliskich, bo poświęcasz go nieważnym ludziom, robiąc z nimi nieważne rzeczy? Jeśli tak, zrób jesienne porządki. Tym razem wśród znajomych.
Relacje z innymi decydują o kształcie naszego życia. Jednak fakt posiadania kilkuset znajomych nie sprawi, że będziemy szczęśliwi, i w rzeczywistości nie ma większego znaczenia. Tak naprawdę liczy się tylko tych kilka, kilkanaście osób, z którymi łączą nas bliskość i zaufanie, na których możemy polegać, które nas inspirują, z którymi czujemy się dobrze.
– Sieć relacji to nasza siatka bezpieczeństwa. Jest szczególnie ważna, kiedy upadamy lub się chwiejemy, kiedy coś idzie nie tak – tłumaczy doktor Joanna Heidtman, psycholog i socjolog. – Warto więc co jakiś czas przejrzeć spis swoich kontaktów i zastanowić się: kim są dla nas te osoby? – dodaje.
Gra pozorów
Jeśli liczy się jakość, dlaczego tak często umawiamy się na spotkania dla świętego spokoju, wysłuchujemy przez telefon problemów obcych praktycznie ludzi, bo nie wypada nie odebrać, idziemy na kawę ze średnio sympatycznym kolegą, bo nalegał? Czemu pozwalamy innym na emocjonalny szantaż, na rządzenie naszym czasem, podczas gdy wolelibyśmy być wtedy zupełnie gdzie indziej? Przecież nie jest to dla nas ani zdrowe, ani pożyteczne.
– Pielęgnacja relacji z innymi, ich wzmacnianie, wymaga od nas sporo energii, czasu i uwagi – zauważa doktor Heidtman. – Są one rodzajem inwestycji. Wszelkie filozofie jakości życia mówią dość zgodnie: przebywaj z tymi osobami, które także poświęcają ci swój czas. Pielęgnuj znajomości, które cię rozwijają. To od ciebie zależy, które będziesz karmić swoją uwagą, emocjami, a które są tylko grą pozorów. Dlatego warto wyczyścić z nich swój notatnik.
Reguła wzajemności
Kiedyś, jeśli nie mieliśmy ochoty na konfrontację, wystarczyło zmienić numer telefonu. Dziś social media utrudniają nam zerwanie znajomości. Wydawać by się mogło, że wystarczy wykasowanie niewygodnej znajomości. Jednak przy takiej próbie niejednemu z nas zadrży ręka. Po części dlatego, że Facebook, Instagram czy X (dawniej Twitter) to użyteczne platformy autoprezentacji – możemy pokazać innym, szczególnie tym niezbyt lubianym znajomym, jakie mamy cudowne życie, i podglądać, co dzieje się u nich. Ponadto powstrzymuje nas… reguła wzajemności. Zakłada ona, że przysługa wyświadczona drugiej osobie zobowiązuje ją do odwzajemnienia pomocy – to ujęcie pozytywne. Natomiast negatywne każe nam się obawiać odwetu od kogoś, komu sprawiliśmy przykrość. Łatwiejsze i mniej obciążające dla naszej psychiki jest utrzymywanie status quo niż wykazanie aktywności i usunięcie kogoś z grona znajomych, ignorowanie jego telefonów. Wtedy możemy bowiem narazić się na podobne potraktowanie.
Jesteś tym, z kim się zadajesz
Wielu z nas woli trwonić energię na działania pozorowane. Bo co mi szkodzi polubić post, skomentować zdjęcie, odpisać na SMS? Jednak czy warto dawać cokolwiek komuś, kogo tak naprawdę wcale nie chcemy znać? Doktor Heidtman namawia raczej do skutecznej weryfikacji:
– Dbajmy o nasze relacje, o ich jakość. Zarówno realne, jak i te internetowe, telefoniczne. Każda wiadomość od kogoś, rozmowa na czacie, interakcja w wirtualnym świecie jest także budulcem naszych myśli i emocji. Mówi się: „Jesteś tym, co jesz”. Otóż jesteśmy też tym, z kim nawiązujemy i podtrzymujemy relacje.
Swego czasu w sieci krążył fragment wywiadu z Meryl Streep, w którym aktorka wyznaje: „Straciłam wolę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią, do kochania tych, którzy mnie nie kochają, i uśmiechania się do tych, którzy nie chcą uśmiechnąć się do mnie”.
Im wcześniej i my stracimy tę wolę, tym lepiej dla nas. Nie oznacza to, że nagle mamy się pozbyć połowy znajomych z social mediów. Pamiętajmy jednak, że wszystko w życiu można pomnożyć – wszystko, oprócz czasu. Dlatego w przydzielaniu go ludziom i sprawom należy być… skąpym.
Polecamy
„Nie każdy związek chce być uratowany” – mówią seksuolog dr Robert Kowalczyk i dziennikarka Magdalena Kuszewska
Jennifer Lopez pierwszy raz o rozstaniu z Benem Affleckiem i swoim stanie psychicznym: „Cały mój pieprzony świat eksplodował”
Najbardziej wzruszające zdjęcie z powodzi. Lądecki fotograf uchwycił intymną chwilę
„Kiedy wyszedł z mojego domu, zabrał wszystko. Łącznie ze śrubokrętem”. Poznajcie Bękarty Tindera
się ten artykuł?