Przejdź do treści

7 sposobów, żeby przestać marnować jedzenie

Dziewczyna zagląda do lodówki
zdjęcie: iStockphoto.com
Podoba Ci
się ten artykuł?

Tam, gdzie już nie dochodzi światło lodówki, leżakuje skwaśniały ser. BACH do kosza! Na samym końcu szafki kuchennej zieloniutki chleb. BACH! Nad niejedzonymi owocami żerują muszki owocówki. BACH! W ten sposób wyrzucamy jedną trzecią kupowanego jedzenia.

Najczęściej wyrzucamy wędliny, pieczywo, warzywa i owoce, jogurty, ziemniaki i mięso. Dlaczego? Bo termin spożycia uległ przedawnieniu, bo za dużo kupiłaś, a potem za dużo ugotowałaś, bo coś nie posmakowało lub popsuło się ze względu na złe przechowywanie. To jest wynik zwykłych zaniedbań pomieszanych z odrobiną lenistwa. Taka przyprawa nie pasuje do żadnej potrawy. No więc czas się przyłożyć i zacząć prowadzić zrównoważoną kuchnię. Jak się do tego zabrać?

Regularnie porządkuj lodówkę

Wracasz z większych zakupów i po prostu pakujesz lodówkę. Wszystko, co przebywało w niej przedtem, wędruje na szary koniec. W tym już otwarte produkty, a także te, których termin przydatności do spożycia się kończy. Większość z nas tak robi. A kiedy wreszcie zdecydujesz się na porządki, znajdujesz dwa otwarte sery, trzy dżemy i obślizgłą szynkę. A do tego kilka przeterminowanych jogurtów. I to wszystko ląduje w koszu. Jest jeden prosty trik, który rozwiąże problem. Układaj produkty według daty ważności. Te, które popsują się najwcześniej, powinny leżeć na samym przodzie, w widocznym miejscu. Tak, to zajmuje czas, jakieś… 15 minut tygodniowo.

Paulina Górska

Planuj i realizuj

Zdecydowałaś się zrobić przetwory. W kuchni wylądowały więc kilogramy ogórków na kiszone i owoce na dżemy. Wracasz z tych zakupów i okazuje się, że nie masz już siły na gotowanie. Kolejnego dnia wracasz z pracy i… też jakoś ci się nie chce. Ogórki żółkną, a owoce zaczynają gnić. W końcu się zabierasz, ale i tak dużą część musisz wyrzucić. Jeżeli planujesz wielkie pichcenie, upewnij się, że będziesz mieć siłę, żeby je rzeczywiście zrealizować i nie zmieniaj kulinarnych planów tylko dlatego, że naszła cię ochota na coś innego.

Zadbaj o resztki

Zostało coś z obiadu? Odruch automatyczny – kosz. I tak tego jutro przecież nie zjesz, bo będzie niesmaczne i suche. Nieprawda! Zacznij od zmiany podejścia do resztek. Potraktuj je raczej jako błogosławieństwo (oszczędzasz czas i pieniądze) aniżeli niesmaczne przekleństwo. Klucz to zapakować to, co zostało, w miarę szybko do lodówki (żeby nie zdążyły się rozwinąć bakterie). Postaraj się, żeby wszystko wyglądało apetycznie. W związku z tym poszczególne elementy dania zapakuj do oddzielnych pudełek, żeby nie zrobiła się z tego jedna wielka breja. Na koniec umieść je w centralnym punkcie lodówki, tak żeby nie było wątpliwości, co należy zjeść w pierwszej kolejności.

Nie przesadzaj z zapasami

Polacy mają problem z dniami ustawowo wolnymi od pracy. Wizja zamkniętego sklepu nas przeraża. Rozpoczyna się narodowa pielgrzymka do dyskontów. Tworzą się kolejki, półki sklepowe pustoszeją, a lodówki zapełniają się w niekontrolowanym tempie. Kto nie wyrzuca jedzenia po świętach? Pierwszy krok do zmiany rytuału przedświątecznego chomikowania to wyciąganie wniosków, najlepiej na nośniku trwałym. Przy najbliższej okazji zapisz, co się zmarnowało i w jakich ilościach, a następnym razem dostosuj ilość jedzenia do możliwości przerobowych twojej rodziny. Znowu się nie udało? Nie wyrzucaj! Mięso można zamrozić i później zrobić z niego pasztet. Przypilnuj, żeby każdy z domowników zabrał drugie śniadanie złożone z tego, co zalega w lodówce. Zorientuj się też, czy w twoim mieście nie działają organizacje pomagające bezdomnym przyjmujące niektóre poświąteczne produkty.

Przechowuj jak mistrzyni

Kiedy już wracasz ze sklepu z siatami zakupów, które ledwo wnosisz do domu, prócz uporządkowania lodówki zajmij się warzywami i owocami. To jedne z najczęściej marnowanych produktów. Warzywa rosnące w ziemi najlepiej czują się w suchym, ciemnym i chłodnym pomieszczeniu. Skrzynia w piwnicy lub na balkonie sprawdzi się idealnie. Tych, które potrzebują chłodu, nie myj przed włożeniem do lodówki. Przetrzyj je wilgotną ściereczką i ułóż na papierowym ręczniku. Uważaj na banany i jabłka – przyspieszą dojrzewanie awokado, ale też sprawią, że inne owoce przejrzeją, zanim się obejrzysz.

Rób listę i nie kupuj na głodnego

Zanim wpadniesz do sklepu niczym wygłodzony wilk, najlepiej zadbaj o kilka prostych rzeczy. Po pierwsze – zajrzyj do lodówki. Na tej podstawie sporządź listę potrzebnych rzeczy. Unikniesz dublowania pieczywa, nabiału i mięsa. Dodatkowo odwiedzanie supermarketów z listą pozwala oszczędzać pieniądze, bo nie nabierasz się na te wszystkie psychologiczno-marketingowe sztuczki. Kolejny krok – zjedz coś. Kupowanie na głodnego odradza się nie tylko będącym na diecie, ale też chcącym przestać marnować jedzenie. Głód wywołuje opętanie zakupowe. Na koniec sprawdzaj daty ważności i oglądaj warzywa uważnie. Pamiętaj, że np. pojedyncze banany przejrzeją szybciej niż te w kiści.

Bądź kreatywny

Czasem to nie wymaga dużej pomysłowości. Zeschnięty żółty ser możesz wykorzystać do zapiekanek, stare bułki zetrzeć na tarce, a z przejrzałych bananów zrobić szybkie ciasto. A jeżeli porwała cię idea niemarnowania żywności, koniecznie eksperymentuj. Pesto z natki, czipsy z liści kalafiora czy smoothie z zamrożonych skórek owoców to tylko początek nowych smaków.

Powyższe porady nie są ani rewolucyjne, ani odkrywcze, ale przecież nie o to chodzi. Niemarnowanie jedzenia to często kwestia wewnętrznej decyzji, którą jednak trzeba kiedyś podjąć. I do tego was namawiamy.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?