Angelina Jolie zaskoczyła na wizji. Nie tylko wyznaniem o ścieżce kariery, ale także bosymi stopami

„Jesteś boso. Zapomniałaś swoich butów?” – zapytał Angelinę Jolie gospodarz programu, którego była gościnią. Aktorka bez skrępowania podała właściwy powód rezygnacji z obuwia. Za co została nagrodzona gromkimi brawami przez publiczność zgromadzoną w studiu. Równie szczerze 49-latka opowiedziała o swoich nietypowych planach na wypadek, gdyby musiała zakończyć karierę aktorską.
„Nie mogłam znaleźć butów, które nie sprawiałyby mi bólu”
Wysokie obcasy na czerwonym dywanie to niepisana zasada, do której niezmiennie stosują się gwiazdy. Każdorazowe wyłamanie się z tego schematu wzbudza sensację w mediach. Ostatnio na Torino Film Festival Angelina Jolie pojawiła się w butach na płaskim obcasie, co nie umknęło uwadze fotoreporterów. Jednak wybór czarnych, klasycznych balerinek, podyktowany najpewniej kwestią wygody, nie wywołał takiego zaskoczenia jak bose stopy w programie na żywo.
Zdobywczyni Złotego Globu, Oscara i nagrody Tony Award kilka dni temu gościła w programie „The Tonight Show Starring Jimmy Fallon”, aby promować swój film Maria. Na wizji pojawiła się boso, do czego w pierwszym pytaniu nawiązał gospodarz cieszącego się popularnością formatu w amerykańskiej telewizji.
„Jesteś boso. Zapomniałaś swoich butów?” – spytał Jimmy Fallon, wyraźniej ubawiony tym faktem.
Jolie przyznała, że rezygnacja z obuwia ma związek z urazem, którego doznała. Wyjaśniła, że dzień wcześniej złamała palec od stopy.
„Nie mogłam znaleźć butów, które nie sprawiałyby mi bólu, więc stwierdziłam, że po prostu zrezygnuję z nich całkowicie” – powiedziała.
Jej odpowiedź została nagrodzona gromkimi brawami publiczności. Aktorka dodała po chwili, że decyzja o udziale w talk-show była dla niej wyjściem ze strefy komfortu. Nie kryła, że to dla niej dość stresujące doświadczenie.
„A tak w ogóle, to bardzo się denerwuję w talk-showach” – powiedziała. „Czuję się bardzo nieswojo, a nie robiłam żadnego od, powiedzmy, dekady. To zupełnie nie moja bajka” – wyjaśniła.
„Pomyślałam, że to będzie dla mnie świetna ścieżka kariery”
W dalszej części wywiadu nie zabrakło pytań o pracę na planie nowego filmu Maria, w którym Angelina Jolie zagrała tytułową śpiewaczkę operową Marię Callas. Prowadzący postanowił też sprawdzić u źródła, czy plotki o alternatywnych planach aktorki na życie są prawdziwe. 49-latka potwierdziła, że aktorstwo nie było jej pierwszym wyborem, gdy rozważała karierę zawodową.
Ujawniła, że zanim jej ścieżka zawodowa skręciła w stronę aktorstwa, kształciła się na dyrektora zakładu pogrzebowego. Kiedy Fallon zapytał ją, skąd taki pomysł, Jolie zażartowała: „Czy to jednak nie ma sensu?”, po czym wyjaśniła, jaki był właściwy powód. Przyznała, że kiedy zmarł jej dziadek, pomyślała sobie, że ceremonia pogrzebowa powinna wyglądać zupełnie inaczej, niż miało to miejsce.
„Mogłabym, no wiesz, to ulepszyć. Mogłabym coś tu zrobić” – wyjaśniła. „To powinno być świętowanie życia – a ponieważ nie boję się śmierci i czuję się z nią komfortowo, pomyślałam, że to będzie dla mnie świetna ścieżka kariery” – powiedziała.
Po czym dodała, że jeszcze nie powiedziała w tym temacie ostatniego słowa. „To moja kariera rezerwowa” – zażartowała. W Stanach Zjednoczonych mistrz ceremonii pogrzebowych zajmuje się organizacją uroczystości pogrzebowych, często także balsamowaniem zwłok.
Aktorka potwierdziła też, że uzyskała licencję pilota.
„Poradziłabym sobie z pogrzebem. Poradziłabym sobie z wysokością 10 000 stóp, ale nie ze stand-upem” – dodała, zaprzeczając plotkom, jakoby rozważała występy w stand-upie.
Rozwiń
Źródło: CNN, People
Zobacz także

Nasz wzrost, a nawet wielkość stopy pozwalają ze sporym prawdopodobieństwem stwierdzić, jakie choroby grożą nam w przyszłości

Gen Angeliny Jolie. Które nowotwory można odziedziczyć?

Angelina Jolie pokazała zabawkę znalezioną przez ukraińską dziewczynkę. Dziecko nie miało pojęcia, czym tak naprawdę jest „tajemniczy kamień”
Polecamy

Papież Franciszek nie żyje. „Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi”

Na wiosnę o śmierci. „Myślenie o końcu, o tym, że jesteśmy wszyscy śmiertelni, paradoksalnie budzi do życia”

Zapadł wyrok ws. lekarzy po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny. „Zlekceważyli podstawowe przepisy”

„Bezmiar bólu” kontra „śmierć w białym kitlu”. Przez Polskę przetacza się spór o terapię daremną
się ten artykuł?