Amy Adams: „Uczę się tak wiele od młodych kobiet, z którymi pracuję. Czuję, że uczę się od nich więcej, niż one mogłyby nauczyć się ode mnie”

Jest specjalistką od trudnych emocji. Doskonale wciela się role kobiet po przejściach, z traumami i uzależnieniami. Ale przyznaje też, że z czasem nauczyła się dystansu do swojej pracy. „Nie każda rola jest warta cierpienia. Czasem wystarczy ją po prostu zagrać – z empatią, ale i z granicą” – mówi Amy Adams.
Amy Lou Adams urodziła się 20 sierpnia 1974 roku w Vicenza na północy Włoch w wielodzietnej rodzinie Kathryn i Richarda Adamsów. Jej matka pasjonowała się kulturystyką, ojciec pracował w armii. Pierwsze lata życia Amy rodzina spędziła w różnych bazach wojskowych. Później jej ojciec zmienił zawód i skupił się na pasji do muzyki. „Mój ojciec śpiewał dla United Service Organizations, a później w restauracjach. To jedne z moich najmilszych wspomnień z dzieciństwa: oglądanie, jak występuje, i picie Shirley Temples” – wspomina dzieciństwo.
Kiedy miała osiem lat, osiedlili się w Castle Rock w Kolorado: „Byłam czwartym dzieckiem, w samym środku siódemki, nikt nie okazywał mi uwagi” – przyznaje. Jej rodzice byli mormonami, ale porzucili wspólnotę, a kiedy dziewczynka miała 11 lat, rozwiedli się. Aktorka nie ukrywa jednak, że model wychowania zgodny z wartościami mormonów wyszedł jej na zdrowie i miał wpływ na wybór drogi życiowej. „Piję kawę i alkohol, czyli łamię zasady, ale uważam, że religia ma fundamentalne znaczenie dla postaci, które gram. Zawsze zaczynam od zastanowienia się, czy są wierzące i w co dokładnie”.
Aktorstwo nie było jej pierwszym wyborem. Po ukończeniu Douglas County High School w Castle Rock chciała być tancerką baletową, ostatecznie podjęła pracę w teatrze muzycznym, gdzie nauczyła się panować nad głosem i stresem. W 1999 roku dostała niewielką rolę w czarnej komedii „Zabójcza piękność” i tam została zauważona. Kolejne decyzje zaprowadziły ją do Los Angeles, gdzie początkowo grała niewielkie role kinowe i telewizyjne, m.in. w „Czarodziejkach” (2000), „Buffy: Postrachu wampirów” (2000), czy nakręconych w tym samym roku „Różowych latach siedemdziesiątych”. Przełomem była rola w „Złap mnie, jeśli potrafisz” (2002), gdzie wystąpiła obok Leonardo DiCaprio. „Nic tak szybko nie niszczy zauroczenia kimś jak praca z tą osobą – nie mam nic złego na myśli! W dobrym sensie! Poznałam go bliżej i przestał być fantazją, stał się prawdziwy. To Leo” – mówiła żartobliwie.
Trzy lata później rola ciężarnej Ashley w „Świetliku” przyniosła jej sławę i wyróżnienie podczas festiwalu kina niezależnego w Sundance i nominację do Oscara – w kategorii najlepszej drugoplanowej roli żeńskiej rywalizowała z Frances McDormand, Rachel Weisz, Michelle Williams i Catherine Keener. Kolejne lata przyniosły całą serię udanych i docenianych produkcji, m.in. „Wątpliwości” (2008), „Fighter” (2010), „Mistrz”(2012), „American Hustle” (2013), „Zwierzęta nocy” (2016), „Nowy początek” (2016), „Vice” (2018) czy nakręcone w tym samym roku „Ostre przedmioty”.
Jak później przyznała, emocje podczas kręcenia „American Hustle” doprowadzały ją codziennie do łez. Zaskakiwało ją także, że jej bohaterka była uważana za seksowną i pewną siebie. „To było szczególnie dziwne. Nie uważałam jej za seksowną, uważałam, że grała taką, żeby się chronić. Uważałam ją za bardzo połamaną osobę, która wszystkich okłamywała” – mówiła.
„Nowy Początek”, jeden z najbardziej nagradzanych i uznanych filmów 2016 roku, był szczególnym zwrotem w karierze aktorki, która sama o sobie mówi, że „przepada za graniem drugoplanowych ról”. „Bohaterka („Nowego Początku”) była każdą z nas. Była mną. Nieczęsto widzę siebie w granych postaciach” – komentowała.
Z kolei „Ostre przedmioty”, historia dziennikarki Camille, którą zagrała Amy, to majstersztyk aktorski dotykający serii traumatycznych wydarzeń, takich jak przemoc, samookaleczenie, autoagresja, kompulsje i uzależnienia. Aktorka przyznała później, że proces kręcenia był dla niej szczególnie wymagający: „Wiele problemów Camille wynika bezpośrednio z jej traum, co pozwoliło mi na bardzo konkretne przygotowanie się. Alkoholizm, z którym walczy, polega na tym, że pije, żeby funkcjonować, nie żeby się upijać, tylko raczej żeby się nie rozchorować” – wyjaśnia.

Amy Adams, zdj. Samir Hussein / Getty Images
Każdego dnia nagrywania zdjęć przechodziła przez kilkugodzinny proces charakteryzacji związany z noszeniem protez z bliznami i ranami. Reżyser miniserialu, Jean-Marc Vallee, zwrócił uwagę, że Adams mówiła podczas kręcenia niższym głosem i inaczej chodziła. Cierpiała także na bezsenność: „O czwartej nad ranem rozmawiałam sama ze sobą, próbując dojść do tego, które lęki należały do mnie, a które do mojej bohaterki Camille” – wspominała.
Swojego męża, Darrena Le Gallo, zna od dwudziestu pięciu lat, małżeństwem są od dziesięciu, wychowują piętnastoletnią córkę Avianę. W jednym z wywiadów Amy przyznała, że była o krok od decyzji o rzuceniu pracy aktorki: „Patrzyłam na mojego męża i córkę i myślałam, że muszę wymyślić sposób, żeby to łączyć. Muszę, albo zrezygnuję z pracy. Dałam radę” – przyznaje.
Aktorka uważa, że bycie matką pozwoliło jej na bycie lepszą w swoim zawodzie: „Oczywiście czuję się bardziej empatyczna i to pomaga. Ale to, co się naprawdę zmieniło, to mój dysfunkcyjny stosunek do pracy. Przynosiłam do domu wiele moich kompleksów i oczekiwań, przeżywałam, kiedy reżyserowi nie podobało się to, co robiłam. Wszystko się zmieniło” – mówi.
Po pandemii Amy Adams postawiła na odważniejsze wybory artystyczne. W 2024 roku wystąpiła w w tytułowej roli w filmie „Nightbitch” opartym na powieści Rachel Yoder. To czarna komedia o kobiecie, która rezygnuje z kariery, by opiekować się dzieckiem, a jej życie zaczyna stopniowo przybierać surrealistyczny, zwierzęcy wymiar, bo zaczyna podejrzewać, że jest psem. „Ten film był dla mnie transformacją. Pozwolił mi krzyczeć, warczeć, być surową i nieokrzesaną. To było oczyszczające” – przyznała w wywiadzie dla „Elle”.
Porównuje się ją z Meryl Streep, widząc wspólne wątki kariery, choćby to, że obie stanęły przed kamerą około trzydziestki. Na swoim aktorskim koncie ma sześć nominacji do Oscara, dwa Złote Globy i wiele innych nagród branżowych. Sama woli raczej spokojne życie i bardzo chroni prywatność swojej rodziny. „Mam wrażenie, że im bardziej ludzie przejmują się mną, tym mniej są w stanie zainwestować w postaci, które gram” – przyznaje.
W ostatnim czasie Adams angażuje się w projekty jako producentka i mentorka dla młodszych artystek. „Uczę się tak wiele od młodych kobiet, z którymi pracuję. Czuję, że uczę się od nich więcej, niż one mogłyby nauczyć się ode mnie. Czasami zapominam, że nie jestem w ich wieku. Myślę sobie: 'Amy, masz 50 lat. Nie dasz rady!’” – żartuje.
Zobacz także
Polecamy

Katarzyna Kucewicz: „W biografii osoby dotkniętej hybristofilią często występuje trauma, która sprawia, że chce wchodzić w związki z przestępcami”

W sieci hejt na córkę Karola Nawrockiego. Rzecznik Praw Dziecka reaguje: „Nie zgadzam się na przemoc”

Dwie doby offline. Podejmiesz wyzwanie? Zachęca ekipa Waksów wraz z Fundacją Twarze Depresji

„To nie jest zmęczenie, które minie po weekendzie, pysznej kawusi i trzech afirmacjach. To emocjonalne wyczerpanie i poczucie, że nic nie zależy ode mnie” – mówi Marta Młyńska o wypaleniu zawodowym
się ten artykuł?