Aktorka wystosowała apel do przedstawicieli Gen Z: „Czy moglibyście odrobinkę ciszej? Bo starsi państwo się męczą”
Natalia Klimas-Bober w najnowszym nagraniu na Instagramie podzieliła się osobistą obserwacją. Wyznała, że niedawne wyjście do restauracji skończyło się dla niej, ale również dla towarzyszących jej znajomych, zmęczeniem i przebodźcowaniem. Wszystko za sprawą zbyt głośnej muzyki w lokalu. „Czy moglibyście odrobinkę ciszej?” – pyta aktorka przedstawicieli Gen Z w imieniu Millenialsów.
Natalia Klimas o hałasie w restauracjach
Natalia Klimas-Bober jest aktorką, infuencerką, autorką książek dla dzieci, a prywatnie żoną warszawskiego biznesmena Mikołaja Bobera i mamą dwóch córek: Zuzi i Hani. Niedawno aktorka podzieliła się ze swoimi obserwatorami dręczącymi ją obawami o zdrowie i bezpieczeństwo dzieci. Przyznała, że miewa stany lękowe, kiedy jej córki spożywają pokarmy, które zwiększają ryzyko zadławienia. Do takich produktów należą m.in. pomidorki koktajlowe i winogrona w całości, surowe orzechy i pestki, a także – na co zwróciła uwagę aktorka – popcorn. 41-latka szczerze wyznała, że reakcje lękowe – towarzyszące jej w takich sytuacjach – bywają na tyle wzmożone, że utrudniają jej życie.
W najnowszym nagraniu opublikowanym na Instagramie aktorka podzieliła się kolejnym osobistym doświadczeniem. Tym razem chodziło o zbyt głośną muzykę w lokalach. Jak się okazało, to dość powszechny problem, który odczuwa coraz więcej osób.
„Ostatnio siedziałam w knajpie ze znajomymi, gdzie grała bardzo głośno muzyka. Po 20 minutach absolutnej męki odważyłam się poprosić bardzo (swoją drogą) przystojnego pana kelnera, przedstawiciela Generacji Z, o to, żeby ściszył” – zaczęła swoją historię.
Jak wyjaśniła, kelner spojrzał na nią pełnym politowania wzrokiem, będąc wyraźnie zaskoczonym i zdziwionym jej prośbą. Zdecydował się jednak zastosować do sugestii aktorki, ale ściszył muzykę dość symbolicznie.
„(…) więc siedzieliśmy nadal w hałasie. Wyszliśmy i coś wam powiem… Nie tylko ja, ale cała nasza grupa była absolutnie wykończona tym hałasem” – wyznała Natalia Klimas-Bober.
Mizofonia powoduje zmęczenie, przebodźcowianie, drażliwość
„Przebodźcowani, zmęczeni, takie głowy” – opisała stan, jaki wraz ze swoimi znajomymi odczuwała tuż po opuszczeniu lokalu.
„Uważam, że bardzo często funkcjonujemy w hałasie, który nas wykańcza i nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy” – zauważyła.
Aktorka w nieco żartobliwym tonie, ale przez pryzmat realnych doświadczeń, zwróciła się z apelem do przedstawicieli młodego pokolenia o większą wrażliwość w kwestii hałasu.
„Petycja od późnych Millenialsów do GEN Z, którzy ewidentnie rządzą dźwiękiem we wszystkich restauracjach, kawiarniach, lokalach w tym kraju, wszędzie: Czy moglibyście odrobinkę ciszej? Tyciuszki. Bo starsi państwo (aka późni Millenialsi) tacy jak ja bardzo się męczą” – powiedziała, dodając: „Za głośno, za głośno, za głośno!”.
Natalia Klimas-Bober nie kryła, że boryka się z nadwrażliwością słuchową, czyli mizofonią. To termin odnoszący się do obniżonej tolerancji na niektóre doznania słuchowe. Do najważniejszych można zakwalifikować nie tylko hałasy przekraczające normy decybeli, jak na przykład wiercenie, ale różne dźwięki, w tym właśnie głośną muzykę, dźwięki naturalne dla ludzkiego organizmu, jak mlaskanie, chrapanie, szuranie, pociąganie nosem, kichanie, a także dźwięki dobiegające z otoczenia: pisanie na klawiaturze, tykanie zegara.
Te subiektywne sygnały akustyczne mogą u osób z nadwrażliwością wywoływać lęk, złość, drażliwość i niecierpliwość, a także powodować – co zauważa Natalia Klimas-Bober – zmęczenie, przebodźcowianie i uczucie przeciążonej głowy.
Głośna muzyka to też koszmar galerii handlowych
Jak wynika z komentarzy pod nagraniem Natalii Klimas-Bober, głośna muzyka w lokalach to problem, który przeszkadza wielu osobom.
„Jak dobrze, że ktoś to powiedział,
„Mam tak samo i podpisuję się pod tym!”,
„Jako starsza pani po trzydziestce, podpisuje się pod tą petycją”,
„Muzyka w restauracjach czy kawiarniach jest bardzo dobrym kompanem, dopóki ludzie siedzący przy jednym stoliku nie muszą do siebie krzyczeć, żeby porozmawiać. Od tego mamy wesela” – piszą internautki.
Osoby komentujące zwróciły też uwagę, że głośna muzyka znacznie utrudnia im zakupy w galeriach handlowych.
Rozwiń„To też koszmar galerii handlowych. W każdym z miliona sklepów inna, głośna muzyka, a na uliczkach między sklepami jeszcze inna albo reklamy” – zauważa jedna z kobiet.
„Przestałam praktycznie chodzić do centrów handlowych. Muzyka w sklepach, w przejściach wykańcza” – dodaje kolejna.
Czy ty też cierpisz z powodu hałasu w miejscach publicznych?
Zobacz także
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
„Matki na całym świecie mają bardzo napięty grafik. Bez względu na kraj, to uniwersalne” – mówi reporterka Anna Pamuła
„Pozwólmy dzieciom wyrażać uczucia, również negatywne”. Psycholog dziecięcy Monika Chrapińska-Krupa o złości u kilkulatków
Polecamy
Sarsa o otosklerozie: „Byłam przekonana, że to koniec mojej kariery”
Problem przebodźcowania. Kampania Answear „Zadbaj o to, co jest w środku – Wewnętrzny Spokój” szuka rozwiązań i daje wiedzę
HELLO PONIEDZIAŁEK: Pionierska terapia genowa przywróciła słuch rocznej dziewczynce
„Nie chcę być kolejnym pokoleniem 'chłopki'” – napisała Maja Bohosiewicz i wywołała gorącą dyskusję w sieci
się ten artykuł?