Przejdź do treści

Agnieszka Kaczorowska-Pela skrytykowała „modę na brzydotę”. Jej post nie spodobał się aktywistkom

Agnieszka Kaczorowska-Pela / NWMedia
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Agnieszka Kaczorowska-Pela w swoim najnowszym poście na Instagramie poruszyła temat „zbyt skrajnego pojmowania takich haseł jak body positive”. Jak pisze tancerka, moda na brzydotę, którą ostatnio obserwuje, „wynika z chęci przeciwstawieniu się instagramowemu pięknu, które narzuciło pewne standardy”. Jej słowa nie spodobały się wielu aktywistkom. Swój głos zabrały m.in. autorki profili „Pani Swojego Czasu”, „Jak wychowywać dziewczynki” czy psycholożka Anna Cyklińska. 

„Moda na brzydotę”

Agnieszka Kaczorowska to nie tylko tancerka i aktorka, ale także osobowość medialna, która zebrała wokół swojego profilu na Instagramie grono niemal 400 tys. obserwujących. Nic więc dziwnego, że każdy post czy relacja Kaczorowskiej wzbudza niemałe zainteresowanie. Tak było i tym razem, gdy celebrytka poruszyła temat „mody na brzydotę”. 

„Po co na siłę robić z siebie „taką zwyczajną”, zamiast „wyjątkową i niepowtarzalną”?
Po co być „zmęczoną” i w tym taką „prawdziwą” jak można koncentrować się na swojej sile?
Po co eksponować swoje wady, mówiąc o „dystansie” jak można po prostu je akceptować, żyć sobie z nimi spokojnie, a budować markę osobistą opartą na superlatywach?

Nie rozumiem tego… ale rozumieć nie muszę. Tylko potem widzę wycieczkę zgarbionych nastolatek, chowających się na zdjęciach za swoimi włosami czy rękoma… bo bycie pięknym i wyjątkowym nie jest w modzie. Bo gdy wypinasz klatkę, podnosisz brodę i idziesz śmiało przed siebie, to jesteś zadufany.

Bycie normalnym i fajnym oznacza bycie zwykłym, nieinteresującym, a przede wszystkim nierzucającym się w oczy?” – pisze Agnieszka Kaczorowska-Pela na swoim profilu na Instagramie.

kobieta w białym body

Jak dodaje tancerka, w świecie Instagrama zapanowała na niektórych profilach moda na brzydotę.

„I nie podoba mi się to, bo liderzy, czyli osoby z kontami o największych zasięgach, powinni motywować i zachęcać do rozwoju i wzrastania. […]. Koncentracja na pozytywach, na wdzięczności, na wszystkim co dobre i PIĘKNE właśnie, jest tym co pozwoli Ci iść na szczyt, a nie siedzieć w Twoim lub czyimś błotku, w którym tak miło się taplać, bo przecież mnóstwo ludzi siedzi tam z Tobą. To dalej błotko, choć wszyscy krzyczą, że to prawda, dystans i akceptacja, to moim zdaniem jest to po prostu wygodne błotko, czyli maska, którą zakładasz, aby pasować do reszty otoczenia” – pisze.

„Jestem w szoku, że takie posty jeszcze powstają”

Słowa Agnieszki Kaczorowskiej nie spodobały się wielu aktywistkom. W komentarzach pod postem czytamy:

Jestem w szoku, że takie posty jeszcze powstają. Po tym jak walczymy o to, by zdjąć z siebie kagańce i nie musieć gdzieś w zakamarkach internetu (wcale nie takich małych patrząc na zasięgi) ich nosić, ktoś usilnie pracuje byśmy cięgle te kagańce nosiły” – pisze Ola Budzyńska, czyli Pani Swojego Czasu.

Piękno i brzydota to pojęcia tak subiektywne, że jestem w szoku, że ktoś może pisać o nich w sposób tak oceniający. Ile kobiet poczuje się ocenionych i smutnych, że w porównaniu z twoim wyreżyserowanym na IG pięknem wymiękają, coś z nimi nie tak, że akurat mają gorszy czas i nie są „najlepszą wersją się siebie”. Chcę wierzyć w to, że intencje miałaś dobre, chciałaś zmotywować, ale nie robi się tego skutecznie, pouczając innych czym jest piękno, oceniając wybory innych i nie rozumiejąc, że nie każdy może mieć takie życie jak ty. Pozwólmy żyć innym tak jak mogą i chcą!” – piszą Magda Korczyńska i Magda Falińska z profilu „Jak wychowywać dziewczynki?”.

„Bodypositive to poczucie bezpieczeństwa”

Do postu Kaczorowskiej odniosła się także psycholożka Anna Cyklińska, znana z  z profilu @psychoedu_.

„Też kiedyś wydawało mi się, że jestem estetką. Też na początku szokowały mnie zdjęcia nieogolonych nóg i włosów pod pachami. Bycie feministką czy bliskość ruchu body positive nie oznacza jednak, że trzeba teraz wybierać brzydotę. To poczucie bezpieczeństwa, kiedy nie zdążysz ogolić nóg, pach, albo dopadł Cię trądzik, przytyłaś, schudłaś – to myśl, że TO JEST OKEJ. Bo w końcu NIE MUSIMY UDAWAĆ, że wszyscy jesteśmy „piękni”. Piękno jest subiektywne, tak jak i brzydota” – wyjaśnia psycholożka.

Z promowaniem przez Kaczorowską wyidealizowanego świata nie zgadza się również Anna Cykowska, prowadząca profil @medicine.italy.

„Widzisz kilka zgarbionych nastolatek, ale już nie widzisz przepełnionych oddziałów psychiatrii dziecięcej (wyidealizowane media społecznościowe zaburzają poczucie własnej wartości, szczególnie podatne są na to te nastolatki, o których wspominasz). Nikt nie broni błyszczeć, ale nikt już też nie broni być zwyczajną. Nie rozumiem takiego narzucania i zupełnie niepowiązanej korelacji z garbieniem. Może się garbią, bo wstydzą się, że mają za małe piersi – bo w mediach społecznościowych wszyscy mają idealne. Nie wiesz tego. Może niektórzy potrzebują skupić się na swoich wadach, może inni chcą usłyszeć, że inni mają wady” – pisze naukowczyni.

Na komentarzach pod postem się jednak nie kończy. Inne aktywistki i celebrytki (m.in. Paulina Górska, Zosia Zborowska czy Kaya Szulczewska) odpowiedziały na słowa Agnieszki Kaczorowskiej w odrębnych postach.

Teksty kontrowersyjne często spotykają się z brakiem zrozumienia sensu danego tekstu. Nie ma słowa o wyglądzie zewnętrznym w ostatnim poście. Nie piszę o tym, czym jest kanon piękna, bo tak jak napisałam – piękno to pojęcie względne” – skomentowała całą sytuację tancerka w swoim stories.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: