Przejdź do treści

Żona Eda Sheerana usłyszała straszną diagnozę w ciąży. „Bez możliwości leczenia aż do porodu”. Nowy album artysty jest jego osobistym pamiętnikiem

Żona Eda Sheerana usłyszała straszną diagnozę w ciąży. "Bez możliwości leczenia aż do porodu" /fot. Getty Images
Żona Eda Sheerana usłyszała straszną diagnozę w ciąży. "Bez możliwości leczenia aż do porodu" /fot. Getty Images
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

W mediach społecznościowych pojawiło się niezwykle szczere i emocjonalne wyznanie Ed Sheerana. Muzyk zapowiedział nową płytę, która pojawi się już 5 maja. Niestety inspirowana była ona traumatycznymi przeżyciami. „Pisanie piosenek jest dla mnie terapią. Pomaga nadać znacznie moim uczuciom”- wyznał artysta. 

„Pisanie piosenek jest dla mnie terapią”

Ed Sheeran to brytyjski artysta, którego popularność znawcy branży muzycznej określają jako fenomenalną. W ubiegłym roku co miesiąc miał ponad 84 mln słuchaczy z całego świata.  Tym samym wyprzedził Justyna Biebiera. Od grudnia 2018 roku wiedzie życie u boku żony Cherry, którą poznał jeszcze w czasach licealnych. Para doczekała się dwóch córeczek. Artysta niewiele mówi o swoim życiu prywatnym. Tym razem jednak zdecydował się na szczere i bolesne wyznanie.

„Pracowałem nad „Subtract” przez dekadę, starając się stworzyć idealny akustyczny album. Pisałem i nagrywałem setki piosenek, mając klarowną wizję tego dzieła – napisał w mediach społecznościowych. – Później, na początku 2022 roku, seria wydarzeń zmieniła moje życie, moje zdrowie psychiczne a ostatecznie moje spojrzenie na muzykę i sztukę. Pisanie piosenek jest dla mnie terapią. Pomaga nadać znacznie moim uczuciom. Pisałem więc bez zastanawiania się, jaka to będzie za piosenka”.

O jakich trudnych wydarzeniach wspomina? Jak się dowiadujemy z dalszej części wpisu, ciężarna wówczas żona artysty dowiedziała się, że ma guza, a operacja będzie dopiero możliwa po porodzie. Zmarł też jego przyjaciel Jamal. Chodzi o Jamala Edwardsa, który wypromował Sheerana. Po jego śmierci muzyk musiał udowaniać w sądzie, że jego przebój „Shape of you” nie jest plagiatem.

Krążyłem po spirali strachu, depresji i niepokoju. Czułem się, jakbym tonął, z głową pod powierzchnią, patrząc w górę, ale nie będąc w stanie przebić się, by zaczerpnąć powietrza. Jako artysta nie czułem, że mógłbym wiarygodnie umieścić w świecie dzieło, które nie odzwierciedlałoby dokładnie tego, gdzie jestem i jak muszę wyrazić siebie w tym momencie mojego życia. Ta płyta jest właśnie taka”- napisał.

Zaznaczył także, że po raz pierwszy nie próbował stworzyć albumu, który spodoba się ludziom, tylko taki, który jest zgodny z tym, co czuł w tamtych chwilach. Traktuje go jak pamiętnik.

Nie wiemy, jak czuje się żona artysty. W maju 2022 roku para powitała na świecie drugie dziecko.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Ed Sheeran (@teddysphotos)

Kobieta

„Odczuwanie smutku jest ważne”

Kiedy nam ciężko, trzeba dać sobie czas i przestrzeń na przeżycie smutku. Nie można udawać, że smutku w naszym życiu nie ma. To kosztuje ogrom energii i odbija się na naszym zdrowiu psychicznym i fizycznym. Mówiła o tym w rozmowie z HelloZdrowie Katarzyna Stefaniak, psycholog i psychoterapeutka.

„Warto go docenić, bo odczuwanie smutku jest ważne. Ma znaczenie i sens dla naszego funkcjonowania. Wszystkie uczucia, również te nieprzyjemne, są po to, aby pomagać człowiekowi orientować się w życiu zewnętrznym i wewnętrznym. I smutek też pełni te funkcje. Natomiast potrafi być trudny, zwłaszcza jeśli z jakichś powodów nie wiemy, jak sobie z nim radzić”

Dlaczego nie warto jeszcze go tłumić w sobie?

„Jeśli mamy problem z jakimś uczuciem, zwykle silnie włączamy mechanizmy obronne, jak wypieranie czy ucieczka. A one nam bardzo szkodzą. Można to porównać do stałej czujności w czasie wojny – wielu ludziom uratowała życie, jednak kiedy zagrożenie mija i teoretycznie powinniśmy poczuć się już bezpiecznie i rozluźnić się, często się tak nie dzieje. Wciąż nieświadomie jesteśmy czujni. Ta stała mobilizacja kosztuje wiele siły, chociaż być może tego nie zauważamy. Potrafi objawiać się zmęczeniem, wybuchowością, nerwowością lub atakami paniki. Udawanie, że czegoś nie czujemy, też wymaga od nas dużo wysiłku i energii”- tłumaczyła ekspertka.

Dobrze jest też trudne emocje przelać na papier. Osobą, która w 1986 r. jako pierwsza udowodniła, że pisanie ma działanie terapeutyczne, był amerykański profesor James W. Pennebeker. Z eksperymentu, który przeprowadził, wynika, że opisanie w bezpiecznych warunkach bolesnych wspomnień wzmacnia odporność, obniża poziom stresu, a także trwale poprawia nastrój.

Dla tych, którzy chcieliby wypróbować jego metodę, ma kilka wskazówek:

  • Zastanów się, o czym chcesz pisać. Jeśli myślisz o czymś za dużo, być może warto się temu przyjrzeć.
  • Notuj przez 3-4 dni co najmniej 15 minut dziennie.
  • Nie zwracaj uwagi na ortografię i interpunkcję.Pisz dla siebie, z myślą o tym, że zniszczysz swoje zapiski. Nie ma znaczenia, czy później rzeczywiście tak zrobisz.

UWAGA! Pisanie ekspresywne nie zastąpi lekarza ani środków farmakologicznych. Jeśli czujesz się źle, zgłoś się po pomoc do specjalisty. Pisanie może być natomiast dodatkowym narzędziem, które poprawi twój nastrój.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: