Przejdź do treści

W obcym kraju podwiązała jajowody. „Nikt mnie nie oceniał, nikt nie próbował nakłaniać, podważać mojego zdania”

Malina Błańska, dziennikarka
"To jest najzwyczajniej na świecie najskuteczniejsza oraz najbezpieczniejsza metoda antykoncepcyjna"- uważa Malina Błańska źródło: arch. prywatne
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

– Cieszę się, że w kraju, w którym jestem, prawo daje mi podmiotowość do podjęcia tej decyzji – mówi Malina Błańska, dziennikarka, mama dwójki dzieci, która zdecydowała się na podwiązanie jajowodów. Doktor Maciej W. Socha, ginekolog-onkolog, położnik i perinatolog: W Polsce nie wykonujemy podwiązania jajowodów, bo jednocześnie przywrócenie ich ciągłości jest bardzo trudne.

„Nie chciałam tak ważnej sprawy dla mnie, oddawać w ręce kogokolwiek”

Badanie krwi, poddanie się EKG, rozmowa z anestezjologiem i potwierdzenie ubezpieczenia. Zaledwie te cztery rzeczy były potrzebne, żeby Malina mogła podwiązać w Hiszpanii jajowody. W Polsce to nielegalne i niemożliwe.

– Nikt mnie nie oceniał, nikt nie próbował nakłaniać, podważać mojego zdania – mówi. – Dlatego też chciałam podzielić się tą opowieścią.

W rozmowie z Hello Zdrowie dziennikarka opowiedziała szczegółowo o swojej decyzji.

Zabieg odbył się laparoskopowo. Wystarczyły małe nacięcia w pępku, żeby wprowadzić urządzenie. Malina po zabiegu mogła wstawać, dostała antybiotyk i leki osłonowe. Kiedy miną dwa tygodnie od zabiegu, będzie mogła uprawiać sport i wrócić do współżycia.

– Czuję się dobrze, funkcjonuję normalnie. Czuję się tak, jakbym zrobiła zbyt mocny trening na mięśnie brzucha. I jakbym zjadła balon z wodą – opowiada.

Dziennikarka dobrze zniosła zabieg i szybko dochodzi do siebie

Dlaczego taka forma antykoncepcji?

– Dlatego że mogę – opowiada bez zastanowienia. – To jest najzwyczajniej na świecie najskuteczniejsza oraz najbezpieczniejsza metoda antykoncepcyjna. To metoda, która nie morduje mojego libido i nie ma wpływu na moje ciało, tak jak spirale, krążki hormonalne czy tabletki. Dzięki niej nie będę musiała już nigdy więcej przeżywać aborcji, a to doświadczenie mam za sobą.

Malina wraz z partnerem zawsze chcieli mieć dwójkę dzieci. Marzenie udało się spełnić. Dziennikarka na stałe przyjmuje bardzo silne leki – gdyby w czasie leczenia zaszła w ciążę, wpłynęłoby to na zdrowie płodu. Dlatego w ubiegłym roku zdecydowała się na aborcje. Para przebywała wtedy w Polsce. Malina wie, że nigdy już nie chce tego doświadczyć. Dlatego też podwiązała jajowody.

– Uważam, że aborcja powinna być dostępna, legalna, ale ja nie chcę przechodzić przez to już nigdy więcej. To doświadczenie sprawiło, że we mnie się przelało – mówi.

Krótką informację na ten temat Malina Błańska umieściła na Insta Story. Wywołała poruszenie, otrzymała mnóstwo pytań od swoich obserwatorek. Część osób była ciekawa, część wzburzona. Wiele służyło wsparciem. Niektóre kobiety pytały, dlaczego to ona podwiązała jajowody, zamiast wysłać partnera na wazektomię. My także zadałyśmy to pytanie.

Nie chciałam tak ważnej sprawy dla mnie, oddawać w ręce kogokolwiek. Jestem świadoma swoich praw i potrzeb. Podwiązałam jajowody w Walentynki, żeby dać sobie właśnie taki prezent – podkreśla z całą mocą.

Ślady po zabiegu są prawie niewidoczne

Internautki pisały, dlaczego to wazektomia jest legalna, a podwiązanie jajników już nie.

– To jest szowinistyczne i dyskryminujące kobiety. Traktujemy osoby dorosłe jako niespełna rozumu, ponieważ zakładamy, że podejmą decyzję, której będę kiedyś żałować. To obraża kobiety. Życie składa się z podejmowania decyzji. I wpisany jest w nie bardzo często żal. Tak, mogę podjąć decyzję, której będę żałować. I mam do tego prawo – odpowiada Malina Błańska.

Wynalezienie tabletki antykoncepcyjnej / pexels

„Nie wykonujemy podwiązania jajowodów, bo jednocześnie przywrócenie ich ciągłości jest bardzo trudne”

Dlaczego w Polsce nie wykonuje się podwiązania jajowodów, mimo że kiedyś kobiety poddawały się temu zabiegowi?  Zadałyśmy to pytanie specjaliście.

Mamy art. 156 § Kodeksu Karnego, który zabrania trwałego ubezpłodnienia. A podwiązanie jajowodów czy też ich przecięcie lub wycięcie, jest operacją ubezpładniającą. Dawniej medycyna była bardziej paternalistyczna, mniej nastawioną na pacjentkę. Lekarze, którzy podwiązywali jajowody, robili to niezgodnie z prawem, na własne ryzyko – mówi w rozmowie z nami dr Maciej W. Socha, ginekolog-onkolog, położnik i perinatolog.

Wskazuje, że żelaznym argumentem przeciwko tej metodzie antykoncepcji jest jej nieodwracalność.

Nie wykonujemy podwiązania jajowodów, bo jednocześnie przywrócenie ich ciągłości jest bardzo trudne. Można by było zrobić operację mikrochirurgiczną, ale jej skuteczność jest tak znikoma, że się jej się właściwie nie wykonuje – stwierdza.

Doktor Maciej W. Socha podkreśla, że jego zdaniem każda kobieta powinna móc zdecydować o tym, że nie chce mieć więcej dzieci i móc zastosować do tego np. metodę laparoskopowego podwiązania jajowodów.

– Ale to teoria. Żaden z lekarzy tego się nie podejmie, bo będzie się obawiał ewentualnych konsekwencji. To dość wyświechtany argument, ale takie są realia. Jak zdarzy się precedens i ktoś odważnie uzna, że tzw. podwiązanie jajowodów to metoda „odwracalna”, bo przecież postęp medycyny rozrodu dał nam in vitro, to okaże się jak to zostanie zakwalifikowane w sensie prawnym. Ale zaraz odezwaliby się przeciwnicy, jak znam życie, fundamentaliści religijni i byłby kłopot dla szpitala – uważa.

Tego problemu nie ma jednak w przypadku mężczyzn, którzy w Polsce mogą poddać się wazektomii. Ale lekarze wykonują ją bez obaw i całkowicie legalnie.

– Niestety to prawda. Mężczyzna może kupić sobie sildenafil, mimo że ma nadciśnienie czy choroby serca, a kobieta antykoncepcji awaryjnej już nie. Nie ma równości. Osobiście powinniśmy zrobić wszystko, żeby o nią walczyć. Uważam, że kobieta powinna mieć do tego absolutne prawo! – podsumowuje.

„Zostało złamane moje prawo do intymności i godności”. Pacjentka opowiada o wizycie u ginekologa, na którą złożyła skargę, a FEDERA apeluje: „Czujesz, że twoje prawa są łamane? Reaguj”

„Wazektomia służy mężczyznom”

O komentarz poprosiłyśmy także Kamilę Ferenc, adwokatkę, konsultantkę programową i wiceprezeskę zarządu fundacji Federa.

Dlaczego podwiązanie jajowodów w Polsce jest nielegalne, a wazektomia już tak?

Tak jest w praktyce, ale w teorii obie te metody powinny być uznawane za dopuszczalne. Od dawna w Kodeksie karnym jest art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Przepis ten przewiduje odpowiedzialność karną za ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci pozbawienia zdolności płodzenia. Tyle tylko, że celem tego przepisu jest penalizacja przemocowego i krzywdzącego ubezpłodnienia, a nie realizacji dobrowolnej decyzji i wolnego wyboru pacjentki. Przecież w przepisie mowa jest o takim ubezpłodnieniu, które stanowi „ciężki uszczerbek na zdrowiu”. Potwierdza to doktryna prawa karnego, chociaż niestety nie cała.

Ostatnio polski ustawodawca w drodze nowelizacji kodeksu karnego rozszerzył odpowiedzialność karną na „okaleczenie żeńskiego narządu płciowego”. „Okaleczanie” zakłada przemoc, krzywdę, zmuszenie itp. Nie ma więc nic wspólnego z zabiegiem, który jest chciany i oczekiwany przez osobę, której dotyczy lub ma wręcz znaczenie ratunkowe i medycznie uzasadnione.

Ponadto, od strony medycznej podwiązanie jajowodów i wazektomii są metodami odwracalnymi. Większe szanse na odwracalność ma rzeczywiście wazektomia, ale to nie znaczy, że podwiązanie jajowodów jest nieodwracalne. Wydaje się, że decydują tu też względy płci – wazektomia służy mężczyznom. W Polsce, czyli kraju, w którym tak bardzo łamane są prawa kobiet, ten fakt może mieć duże znaczenie.

Co grozi lekarzowi, który w Polsce podwiąże jajowody pacjentce?

Przepis art. 156 § 1 kodeksu karnego przewiduje karę pozbawienia wolności od lat 3 do 20. Penalizacja wprowadza efekt mrożący – nawet więc jeśli podwiązanie jajowodów jest choćby w pewnym stopniu odwracalne, lekarze nie chcą ryzykować odpowiedzialności karnej. Jednak przy wazektomii nie mają takich dylematów…

Czy zakaz podwiązania jajowodów wynika tylko z Kodeksu Karnego, czy jest uregulowany także na gruncie odpowiedzialności zawodowej lekarzy?

Wywodzony jest z Kodeksu karnego, chociaż podwiązanie jajowodów nie jest tam wymienione. Lekarz może być pociągnięty do odpowiedzialności zawodowej za naruszenie zasad etyki lekarskiej oraz przepisów związanych z wykonywaniem zawodu lekarza. Skazanie z art. 156 k.k. może więc prowadzić też do postępowania w izbie lekarskiej.

Czy są przesłanki mówiące o tym, że to może się zmienić? Czy jest szansa, że za jakiś czas kobiety w Polsce będą mogły legalnie podwiązywać jajowody?

Już teraz można byłoby odpowiednio rozumieć i stosować przepisy, ale w przypadku przepisów karnych bardzo trudno jest odstąpić od utartego rozumienia bez sejmowej nowelizacji. Przepisy karne muszą być jasne i precyzyjne. Po zmianie władzy po ostatnich wyborach pojawiła się szansa na odwrócenie wielu antykobiecych regulacji. Potrzebna jest do tego jednak wola polityczna całej koalicji rządzącej, a chwilowo brakuje jej do przegłosowania choćby legalizacji i dekryminalizacji aborcji.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: