Kardiolog sportowy: to nie jest czas na bicie rekordów i dokonywanie rewolucji w swoim życiu

się ten artykuł?
– Osoby, które wcześniej nie uprawiały żadnego sportu, teraz zaczęły intensywnie trenować. Może dlatego, że mają więcej czasu, a może dlatego, że chcą udowodnić sobie i innym, że jak przebiegną 10 km, to wirus im nie zagraża? Niestety, jeśli wcześniej w ogóle nie ćwiczyły, zagraża im coś innego- mówi kierownik Poradni Kardiologii Sportowej Narodowego Instytutu Kardiologii Łukasz Małek.
Marianna Fijewska: Jaki rodzaj aktywności poleciłby pan osobom, które nie mają możliwości opuszczenia mieszkania, choćby po to, aby wyjść do sklepu? Mówię głównie o osobach z grupy podwyższonego ryzyka oraz objętych przymusową kwarantanną.
Łukasz Małek: Regularna aktywność fizyczna zawsze była i jest zalecana. Każdy z nas powinien poświęcać na nią choćby 2,5 godziny tygodniowo, czyli pół godziny dziennie z dwoma dniami odpoczynku. W warunkach domowych też można rozgrzać mięśnie i rozruszać stawy. Internet daje możliwości dostosowania ćwiczeń do swoich zainteresowań i umiejętności. Jeśli nasi rodzice czy dziadkowie nie potrafią korzystać z internetu, być może mają w domu rowerek, na którym będą mogli jeździć? Jeśli nie, wystarczą ciężarki, czy zwykły schodek, by na niego wchodzić i z niego schodzić. Każda aktywność, która nas rozrusza i poprawi ukrwienie, jest dobra. Jeśli natomiast ktoś nie jest w grupie ryzyka i nie musi całkowicie się izolować, może pobiegać na dworze. Ważne jednak, by wybrał odosobnione miejsce, unikał dotykania przycisków na przejściach dla pieszych i ćwiczył w pojedynkę. Pół godziny lub godzina dziennie biegu, truchtu czy nawet marszu lub marszo-biegu jest bardzo wskazana.
Mamy dużo czasu. Wiele osób dopiero w czasie epidemii wróciło do regularnych treningów.
To jest druga strona medalu – osoby, które wcześniej nie uprawiały żadnego sportu, teraz zaczęły intensywnie trenować. Może dlatego, że mają więcej czasu, a może dlatego, że chcą udowodnić sobie i innym, że jak przebiegną 10 km, to wirus im nie zagraża? Niestety, jeśli wcześniej w ogóle nie ćwiczyły, zagraża im coś innego. Heroiczne wyczyny sportowe mogą zaowocować szeregiem problemów kardiologicznych. Chciałbym powiedzieć wszystkim, że to nie jest czas na bicie rekordów. Ważne, by nasze ciało miało ruch i by ten ruch był prozdrowotny. Nie przetrenowujmy się, nie róbmy rewolucji w naszym życiu. Nie teraz.
Skoro mówimy o dużych zmianach – w mediach często pojawiają się sprzeczne informacje na temat „najlepszej diety na koronawirusa”. Jedni mówią, że powinniśmy jeść same warzywa i owoce, inni – żeby wzbogacać dietę mięsem i rybami.
Nie ma na razie żadnych badań dotyczących tego, czy konkretna dieta wpływa na zmniejszenie zachorowań lub łagodzi przebieg choroby. Wiadomo, że nasz jadłospis powinien być dobrze zbilansowany, np. oparty o dietę śródziemnomorską lub dietę DASH. Dostarczanie sobie odpowiedniej ilości substancji odżywczych sprawi, że wzmocnimy nasz układ odpornościowy. Nie wierzmy też wszystkiemu, co przeczytamy w sieci. Ja również nieustannie natrafiam na doniesienia na temat tego, że być może dane substancje źle wpływają na przebieg koronawirusa. Tak było w przypadku leków na nadciśnienie tętnicze, które miały rzekomo pogłębiać objawy choroby. Polskie Towarzystwo Kardiologiczne wydało oświadczenie, że nie ma przesłanek, by setki tysięcy ludzi nagle odstawiały leki. To dopiero mogłoby mieć tragiczne skutki. Nie podejmujmy decyzji podyktowanych paniką. Pamiętajmy, że historia z koronawirusem zaczęła się zaledwie trzy miesiące temu. Doniesienia na temat diet czy leków opierają się na badaniach przeprowadzonych na małych grupach, bez dłuższego okresu analizy i obserwacji. Traktujmy wszelkie „sposoby na koronawirusa” z dużym dystansem i rozsądkiem.

Łukasz Małek. Zdj: archiwum prywatne
Takim „sposobem na koronawirusa” dla wielu Polaków był początkowo alkohol.
Przede wszystkim chcę stanowczo zaznaczyć, że alkohol, który wypijemy nie „odkazi” nas i nie uchroni przed zarażeniem. Zdaję sobie sprawę, że ludzie siedzą w domu, stresują się i częściej sięgają po wino czy piwo, ale nie powinni robić tego w nadmiarze. Szczególnie przestrzegałbym przed dużą ilością alkoholu w małym czasie – każde upicie się jest pewnym szokiem dla organizmu, zaburza równowagę elektrolitową, zmniejsza odporność.
Kto przede wszystkim powinien unikać w tym czasie alkoholu?
Osoby z problemami kardiologicznymi. Nadmiar alkoholu wpływa na układ krążenia. U osób chorujących mogą pojawić się nawet ostre zaburzenia rytmu serca, a to nie jest czas, w którym powinniśmy narażać się na jakiekolwiek problemy zdrowotne. Unikajmy sytuacji, w której musielibyśmy trafić do placówki medycznej. My, lekarze, jesteśmy naprawdę bardzo zmęczeni. I to jest mój kolejny apel- jeśli w najbliższym czasie planujemy badania, które nie są pilne i których nie musimy przechodzić jak najszybciej, przełóżmy je o kilka tygodni. W tym momencie placówki medyczne są jedynymi legalnymi skupiskami ludzi. Unikajmy ich zarówno dla własnego dobra, jak i dla dobra innych.
Polecamy

„Nie może już siedzieć, stać ani chodzić”. Cierpiąca na long COVID mama czwórki dzieci zbiera na eutanazję

Rytm zatokowy – to, jak bije twoje serce, ma ogromne znaczenie

Zapalenie osierdzia – co powoduje ból w klatce piersiowej?
