Przejdź do treści

Silne turbulencje w samolocie. Nie żyje jedna osoba, jest wielu rannych. „Ludzie, którzy nie mieli zapiętych pasów, zostali wyrzuceni w sufit”

Samolot na lotnisku- Hello Zdrowie
Pasażerowie byli przerażeni źródło: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Do bardzo groźnego incydentu doszło podczas wtorkowego lotu boeinga z Londynu do Singapuru. Jedna osoba zmarła, a aż 71 zostało rannych. „Było wiele obrażeń, skaleczeń głowy, krwawienia z uszu. Jedna kobieta krzyczała z bólu z powodu urazu pleców” – relacjonują pasażerowie. Agencja Reuters przypomina, że zapięcie pasów w samolocie jest sprawą „życia lub śmierci”.

 „Niektórzy tak uderzyli głowami w luki bagażowe, że te się wgniotły”

Pasażerowie lotu Singapore Airlines mówią o koszmarze. Podczas podróży Boeinga 777, który wystartował z Londynu, doszło do silnych turbulencji. Samolot musiał awaryjnie lądować w Bangkoku. Na pokładzie było 211 pasażerów oraz 18 członków załogi. Gwałtowne drgania zaskoczyły tak pasażerów, jak i obsługę lotu, powodując panikę na pokładzie.

„Ludzie, którzy nie mieli zapiętych pasów, zostali wyrzuceni w sufit” – relacjonował 28-letni student Dzafran Azmir w rozmowie z agencją Reuters. „Niektórzy uderzyli głowami w luki bagażowe, które zostały wgniecione. Widzieliśmy ludzi leżących na podłodze, którzy nie mogli wstać. Wielu z nich miało urazy kręgosłupa i głowy”.

W wyniku obrażeń poszkodowanych zostało 71 osób. Niestety jeden z pasażerów nie przeżył lotu – 73-letni Brytyjczyk zmarł na zawał serca. Jego żona przebywa w szpitalu. Mieli zacząć wspólne wakacje.

„Singapore Airlines składa najgłębsze kondolencje rodzinie zmarłego” – przekazał przewoźnik w oficjalnym komunikacie. „Przepraszamy za traumatyczne doświadczenia naszych pasażerów i załogę”.

W mediach społecznościowych zostały opublikowane zdjęcia, na których widzimy przerażonych, poobijanych pasażerów oraz rozrzucone po całym pokładzie rzeczy.

Było wiele obrażeń, skaleczeń głowy, krwawienia z uszu. Jedna kobieta krzyczała z bólu, bo miała uraz pleców” – wspomina Andrew Davies w rozmowie z BBC Radio 5 Live. „To były niewiarygodnie silne turbulencje

W swoim wpisie na portalu X widok określa jako surrealistyczny.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

O tym, jak dramatyczna była to sytuacja, świadczy SMS, który otrzymała Allison Barker od swojego syna, jednego z uczestników lotu. Brzmiał jak pożegnanie.

„Nie chcę cię straszyć, ale jestem na szalonym locie. Samolot ląduje awaryjnie… Kocham was wszystkich” – napisał.

Kobieta przekazała BBC, że po tej wiadomości czekała „przerażające dwie godziny, zanim odezwał się ponownie”.

Pasy to sprawa życia lub śmierci

Co właściwie wydarzyło się na pokładzie? Jak relacjonują media, samolot znalazł się w strefie gwałtownych turbulencji, kiedy przelatywał nad dorzeczem Irrawadi w Birmie. Turbulencje to zjawisko, które występuje, kiedy samolot przechodzi z jednego prądu powietrznego w drugi. Pasażerowie czują wtedy lekkie lub silniejsze drgania.

Jedną z odmian turbulencji jest tak zwana turbulencja czystego nieba. I to właśnie to, zdaniem Sary Nelson, szefowej związku zawodowego stewardess, powołującej się na wstępne raporty, mogło spowodować to nieszczęśliwe zdarzenie. Właśnie tego typu turbulencje są najbardziej niebezpieczne. Występują wtedy, kiedy niebo jest czyste i bezchmurne. Mówiąc krótko: zaskakują nawet najbardziej doświadczonych pilotów.

Jak przekazała agencja Reuters, turbulencji czystego nieba nie widać, są one niewykrywalne nawet przy obecnej technologii.

Dlatego ważne jest, aby pasażerowie zapinali pasy bezpieczeństwa, gdy tylko usiądą” – przypiomniała agencja.

Sara Nelson zapinanie pasów nazwała „sprawą życia lub śmierci”. 

Pasażerowie mają obowiązek zapinać pasy w samolocie wówczas, gdy wskazuje na to sygnalizacja umieszona nad ich głowami. Gdy samolot znajduje się już w powietrzu, pilot często wyłącza to ostrzeżenie. Jak widać, warto być jednak przypiętym w trakcie całego lotu. Może to uratować zdrowie i życie, kiedy pojawią się nieuchwytne na radarach pogodowych turbulencje czystego nieba.

Singapurskie Biuro Śledcze ds. Bezpieczeństwa Transportu (TSIB) przy udziale amerykańskich ekspertów bada incydent.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

źródła: bbc.com, Reuters, New York Post

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: