Ratownik do studentów kierunków medycznych: „myślcie przede wszystkim o sobie, przydadzą się twardy tyłek i mocne łokcie”

„To nie jest wasza wina, że świat, do którego wchodzicie – ochrona zdrowia w Polsce – jest równie nieprzyjazny, jak pole minowe gdzieś pod Stalingradem w 1942” – pisze na Instagramie Jan Świtała. Yanek43, nie przebierając w słowach, daje kilka rad studentom kierunków medycznych, dla których pandemia to szczególnie skomplikowany czas.

Ratownik medyczny o sytuacji studentów: to nie wasza wina

„Wiem, że macie teraz przewalone – wielu z Was pisze do mnie z pytaniami ‘co robić’, bo nie macie gdzie zaliczyć praktyk, bo uczelnia robi Wam trudności z ECTS-ami, bo mówili jedno, potem drugie, a na koniec i tak (…) zrobili trzecie”.

W ten sposób Jan Świtała, znany na Instagramie jako Yanek43, rozpoczyna swój najnowszy wpis. Ratownik medyczny z Wrocławia przyznaje, że jako zeszłoroczny absolwent doskonale rozumie sytuację, w jakiej w związku z pandemią koronawirusa znaleźli się studenci kierunków medycznych. Odwołane państwowe egzaminy specjalizacyjne i egzaminy zawodowe to tylko wierzchołek góry lodowej problemów, z którymi muszą się obecnie zmierzyć:

„Nikt nie ma teraz tak pod górkę jak Wy. Obronę pracy licencjackiej z socjologii można przełożyć na wrzesień, PES dla lekarzy rezydentów czy egzaminy zawodowe dla pielęgniarek to coś, co dla wielu z Was oznacza być albo nie być w zawodzie” – zauważa Świtała.

W związku z powyższym – radzi Yanek43 – w tym dziwnym czasie przyszli lekarki i lekarze oraz pielęgniarki i pielęgniarze powinni postawić na zdrowy egoizm.

„Nie mam pojęcia, co mogę wam powiedzieć ponad to, żebyście myśleli przede wszystkim o sobie. To nie jest wasza wina, że świat, do którego wchodzicie – ochrona zdrowia w Polsce – jest równie nieprzyjazna, jak pole minowe gdzieś pod Stalingradem w 1942. Nie jesteście niczemu winni, robiliście swoje – większość z was najlepiej, jak potrafi”.

Gruba skóra przyda się zarówno teraz, jak w przyszłości

Świtała zaznacza, że sposób, w jaki studenci kierunków medycznych poradzą sobie dziś z problemami, może rzutować na ich dalszą pracę:

„Tak, jak dziś próbują traktować was uczelnie, komisje, rektorzy i wykładowcy, tak samo za jakiś czas BĘDĄ PRÓBOWALI traktować was dyrektorzy, oddziałowe, ordynatorzy (oczywiście nie wszyscy – jest wiele wyjątków) czy pacjenci” – pisze Yanek43.

Z tego powodu – radzi zeszłoroczny absolwent – już teraz warto pielęgnować grubą skórę. Przyda się w przyszłości:

„Wyciągajcie z tej sytuacji najwięcej jak możecie. Twarda d***, mocne łokcie, łeb na karku, oczy dookoła głowy – to coś, co przyda się wam tak samo pierwszego, jak i ostatniego dnia w pracy” – oznajmia ratownik.

O tym, jak bardzo potrzebne były to słowa, świadczą reakcje obserwatorów Yanka:

„Dziękuję za ten post, chyba wydrukuje i będę czytać za każdym razem kiedy się wku*iam, czyli co chwilę” – pisze jedna z internautek (pielęgniarka). Inna (studenta ratownictwa medycznego) dodaje: „Jak dobrze przeczytać takie słowa wsparcia i zrozumienia! Miała być ostatnia prosta przed wejściem w ostry zakręt zwany pracą, ale jednak na tej prostej pojawiły się niezłe wyboje. Ale cóż, tak jak piszesz: twarde poślady i nie można dać się pokonać!”

„Nie można dać się pokonać” – to bardzo trafione słowa. Chyba nie tylko studenci kierunków medycznych powinni je sobie dziś powtarzać.

Kim jest Yanek43?

Jan Świtała to 26-letni ratownik medyczny, prowadzący na Instagramie profil o nazwie „Yanek43”, który obserwuje ponad 13 tys. osób. Mężczyzna przedstawia na nim rzeczywistość pracy w polskiej ochronie zdrowia. Ratownik obnaża niedostatki systemu i nierzadko komentuje je w mocnych słowach. Ostatnimi czasy najwięcej uwagi poświęca problematyce związanej z pandemią koronawirusa.

View this post on Instagram

Mordziksy – studenciaki medycznych kierunków! Wiem że macie teraz przewalone – wielu z Was pisze do mnie na priv z pytaniami "co robić bo nie macie gdzie zaliczyć praktyk, bo uczelnia robi Wam trudności z ECTSami, bo mówili jedno, potem drugie a na koniec i tak się zesrało bo zrobili trzecie" i tym podobne. Nikt nie ma teraz tak pod górkę jak Wy. Obronę pracy licencjackiej z socjologii można przełożyć na wrzesień, PES dla lekarzy rezydentów czy egzaminy zawodowe dla pielęgniarek to coś co dla Wielu z Was oznacza być albo nie być w zawodzie. Wiem. Wiem. Wiem. I nie mam pojęcia co mogę wam powiedzieć ponad to żebyście myśleli przede wszystkim o sobie. To nie jest wasza wina że świat do którego wchodzicie – ochrona zdrowia w Polsce – jest równie nieprzyjazna jak pole minowe gdzieś pod Stalingradem w 1942. Nie jesteście niczemu winni, robiliście swoje – większość z was najlepiej jak potrafi. Ja wiem ile poświęcenia i samozaparcia oznacza studiowanie kierunku medycznego nad Wisłą – sam przecież jestem zeszłorocznym absolwentem. Ile nocy zawałem, ile imprez odpuściłem, na ilu praktykach działy się rzeczy groźne albo nie z tej ziemi. Ile syfu przyniosłem do domu – w przenośni i dosłownie. Współczuję wam bardzo. Dlatego też – jak pisałem wcześniej – myślcie o sobie. Tak jak dziś próbują traktować was uczelnie, komisje, rektorzy i wykładowcy, tak samo za jakiś czas BĘDĄ PRÓBOWALI traktować was dyrektorzy, oddziałowe, ordynatorzy (oczywiście nie wszyscy – jest wiele wyjątków) czy pacjenci. Wyciągajcie z tej sytuacji najwięcej jak możecie. Twarda dupa, mocne łokcie, łeb na karku, oczy dookoła głowy – to coś co przyda się wam tak samo pierwszego jak i ostatniego dnia w pracy. I uczmy się wszyscy od siebie, to będziemy umieć więcej. Love.

A post shared by Janek (@yanek43) on May 16, 2020 at 11:39am PDT