Przejdź do treści

Herbata górska z gojnika, myjka z trukwy i łzy Chios

pamiątki z wakacji
Pamiątki z wakacji - Grecja /grafika: Design Center
Pamiątki z wakacji - Grecja /grafika: Design Center
Podoba Ci
się ten artykuł?

Greckie wakacje kuszą nie tylko wyjątkowymi zabytkami z początków naszej cywilizacji, ale także zapierającymi dech krajobrazami i wspaniałym jedzeniem. Czy to Grecja kontynentalna, czy też któraś z jej bajkowych wysp, warto poszukać pamiątek, które znajdziecie tylko w tym kraju.


Wakacje bez pamiątek? To nie w naszym stylu. Wszyscy doskonale znamy to uczucie ekscytacji podczas oglądania drobiazgów o nieznanej nam stylistyce, oczywiście chcielibyśmy je kupić i zabrać do domu, by przypominały nam atmosferę i urodę poznanych miejsc. W naszym wakacyjnym cyklu zaproponujemy wam pamiątki szczególne, które rdzennym mieszkańcom pomagają w poprawie zdrowia, urody i dobrego samopoczucia.

Malotira (Sideritis Siriaca) – herbata górska z gojnika

Malotira /grafika: Design CenterCi, którzy odwiedzają Grecję, z pewnością pamiętają specyficzny ziołowy zapach tego kraju, intensywny zwłaszcza zimą. Tak właśnie pachnie sideritis – greckie panaceum na wszelkie dolegliwości. Legenda głosi, że ta wyjątkowa roślina rośnie dokładnie tam, gdzie płynęły łzy Orfeusza szukającego ukochanej Eurydyki. To ziele o wysokich, sztywnych, srebrzystych łodygach i żółtych, drobnych kwiatach rośnie wysoko w górach i zbiera się je ręcznie. Grecy, zwłaszcza Kreteńczycy, nazywają je herbatką górską albo pasterską i uważają za swój narodowy skarb.

Pierwsze wzmianki o leczniczych właściwościach gojnika znaleziono w pochodzących z I w. n.e. zapiskach Pedaniusa Dioscoridesa, greckiego botanika i lekarza. Zwrócił on uwagę na dużą zawartość żelaza, do czego nawiązuje zresztą nazwa rośliny „sideros”. Gojnik zyskał sławę jako środek gojący rany, już w czasach Dioscoridesa polecano go rannym żołnierzom i nazywano herbatką żołnierzy. Dodatkowo napar z gojnika słynie z zapobiegania zakażeniom i działania antybakteryjnego. Grecy do długiej listy zalet górskiej herbaty dodają jeszcze dobry wpływ na choroby nerek, prostatę, trawienie i reumatyzm. Dzięki zawartości żelaza a także miedzi, magnezu, cynku i sodu gojnikowy napar ma pomagać na krążenie krwi a przede wszystkim poprawiać odporność. Grecy polecają sobie gojnik w stanach przeziębienia, ale także przemęczenia, uważają, że częste picie tego złocistego, lekko miodowego napoju poprawia nastrój. Herbata górska na trochę wspólnego ze znaną nam herbatą, zawiera nawet pewne ilości teiny. Są nawet tacy, którzy uważają, że spokojnie zastąpi poranną kawę!

Gojnik sprzedawany jest jako susz do parzenia, stosowany jest także w kosmetyce do produkcji kremów dla skóry dojrzałej. Takie kremy promowane są jako antidotum na starzenie się ze względu na obecność antyoksydantów. Do suszenia powinno się wykorzystywać tylko same wierzchołki z kwiatami i w takiej postaci znajdziemy go w sklepach z pamiątkami. Na kubek wystarczy łyżeczka ziela, zalewamy je gorącą, ale nie wrzącą wodą i parzymy pod przykryciem 5-10 minut. W sezonie grypy możemy parzyć go nieco dłużej, będzie wtedy intensywniejszy, można go także wzbogacić łyżeczką miodu. Jego słoneczny, lekko ziołowy smak świetnie koresponduje z lokalnymi miodami.

Na Krecie napar z malotiry polecany jest wszystkim – małym, i dużym, powszechnie uważa się, że im częściej się go parzy, tym lepiej. Ostatnio, do długiej listy wyjątkowych właściwości greccy i niemieccy naukowcy dodali pozytywny wpływ gojnika na zmniejszanie uszkodzeń mózgu w chorobie Alzheimera.

na zdjęciu: olejek eukaliptusowy, daktyle, hibiskus, tekst o tym, co warto przywieźć z Egiptu /grafika: Design Center

Luffa (loofah) – naturalna gąbka z trukwy

Luffa /grafika: Design CenterLoofah to owoc pnącej rośliny, która pochodzi z rodziny ogóreczników – wygląda jak cukinia. W środku mają one siatkę gęstych włókien przypominających do złudzenia naturalną morską gąbkę. Kiedy owoc trukwy wyschnie, jest twardy, ale po zmoczeniu mięknie i świetnie sprawdza się w kąpieli.

To produkt naturalny, nie zawierający żadnych środków konserwujących a także hypoalergiczny. Dzięki swojej lekko szorstkiej strukturze pobudza mikrokrążenie i usuwa zrogowaciały naskórek. Po kąpieli wystarczy ją porządnie wypłukać i wysuszyć, by służyła nam długo.

Zaschniętą trukwę, nazywaną także gąbczakiem, używano do kąpieli w łaźniach arabskich. Przed wiekami oczywiście nie był to produkt powszechnego użytku, raczej świadectwo luksusu. Grecy polecają masaże luffą na cellulitis i rozluźnienie napiętych mięśni. Twierdzą, że nawet zwykły masaż gąbką z trukwy usuwa skutki zmęczenia i stresu.

Luffa wygląda niepozornie, bo dla potrzeb transportowych jest zwykle sprasowana do niewielkich rozmiarów, dopiero po namoczeniu zwiększa swoją objętość i zmienia kształt. W Grecji kupimy ją na straganach i w sklepach kosmetycznych. Jest godnym zastępcą plastiku, ale także naturalnej gąbki morskiej, wydobywanej z morza, którą także szczycą się Grecy.

Wyspą, która słynie z poławiania gąbki, to Kalimnos. Gąbkę wydobywali z morza już w czasach starożytnych i była wyjątkowo droga. Warto jednak pamiętać, że gąbka morska to nie roślina, ale wielokomórkowy organizm.

Pamiątki z wakacji - Turcja /grafika: Design Center

Mastiha – łzy Chios, czyli mastyks

mastyks /grafika: Design CenterTa miękka żywica pozyskiwana jest z drzewa pistacjowego (Pistacia lentiscus) rosnącego na greckiej wyspie Chios. Opowiada się tam legendę o świętym Izydorze, aleksandryjskim żołnierzu, którego prześladowano za nieskładanie ofiar rzymskim bogom. Będąc na wyspie, Izydor wyznał swoją wiarę w Chrystusa i miał za to zostać skazany na ścięcie mieczem. W miejscu łez, które wylewał prowadzony na śmierć, miał się pojawiać mastyks.

Być może z tego powodu o mastyksie mówi się, że to łzy Chios. Inne – i chyba bardziej oczywiste wytłumaczenie – to sposób jego pozyskiwania. Pistacia lentiscus, czyli pistacja kleista to krzew albo drzewko wydające na świat osłonięte łupiną owoce, które znamy i zjadamy. Mastyks pozyskuje się robiąc nacięcia na korze pnia i masywnych gałęzi. Wyciekająca z tych nacięć żywica wygląda jak łzy. Zbiory mastyksu przeprowadza się w drugiej połowie sierpnia a oleistą substancję pozostawia się na 10-20 dni do zastygnięcia. Ma wtedy postać nieregularnych grudek.

Grecy przypisują mastyksowi wiele wszechstronnych właściwości, od leczenia problemów jelitowych, po zapobieganie miażdżycy i zmniejszanie stanów zapalnych. Mastiha ma też sprzyjać obniżeniu poziomu cukru, chronić wątrobę, leczyć grzybice i chronić przed rakiem. Zakres działania szeroki, ale – jak to na ogół bywa z substancjami z zakresu medycyny naturalnej – nie ma ewidentnych badań naukowych, które by to potwierdzały. Warto też wiedzieć, że mastiha jest składnikiem wybielającym, dlatego jest dodawana do pasty do zębów. W czasach starożytnych żywiczne grudki stosowano jako gumę do żucia. Dzięki swojemu drzewno-owocowemu smakowi świetnie odświeżała oddech. Cenił ją i polecał Hipokrates, stosował król Salomon.

Obecnie Grecy do olejku mastyksowego dodają aloes, rumianek albo melisę i polecają go jako antidotum na skórę ze skłonnością do zmarszczek i wyprysków. Kąpiel z kilkoma kroplami olejku ma usuwać zmęczenie i ożywiać.

Co ciekawe, mastika z wyspy Chios ze względu na swoją historię jest wpisana na listę UNESCO jako niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

i
Treści zawarte w serwisie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie stanowią porady lekarskiej. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem.
Podoba Ci
się ten artykuł?