Nigdy nie sądziła, że pozornie błahy upadek posadzi ją na wózku. Nie poddała się. Na igrzyskach w Paryżu poniesie polską flagę
Lucyna Kornobys, utytułowana kulomiotka, w igrzyskach paraolimpijskich weźmie udział już po raz trzeci. Tym razem została także chorążą polskiej reprezentacji podczas otwarcia ceremonii w Paryżu. „To duża odpowiedzialność, ale przede wszystkim duma” – mówi. Sportsmenka porusza się na wózku inwalidzkim od 20 lat. Jej kłopoty zdrowotne zaczęły się od błahego z pozoru upadku.
„Dobrze czuję tę kulę”
Igrzyska paraolimpijskie w Paryżu potrwają od 28 sierpnia do 8 września. Dopingować Lucynę Kornobys w rzucie kulą będziemy mogli już 3 września. 46-letnia sportsmenka do startu w igrzyskach bardzo solidnie się przygotowywała. Przed odlotem do Paryża tryskała optymizmem.
„Dobrze czuję tę kulę, wszystko jest dobrze. Zdrowie też dopisuje, to jest najważniejsze. Nie ma kontuzji, jak było przed Tokio. Jestem bardzo pozytywnej myśli i powinno być naprawdę dobrze” – mówiła w rozmowie z TVP Wrocław.
Na jaki wynik liczy?
„Nie ukrywam, że chciałabym złoto. Dwa srebra już mam (…)” – odpowiedziała w rozmowie z lokalnym portalem 24jgora.pl.
Jednak, jak zaznaczyła w rozmowie z Wprost.pl, w rywalizacji paraolimpijskiej niepełnosprawności odgrywają kluczową rolę.
„Załamanie pogody, gorsze samopoczucie, problemy z organizmem. Dodatkowo kluczowe jest przygotowanie mentalne. Naprawdę składa się mnóstwo elementów, które albo dadzą nam mnóstwo radości, albo równie duże rozczarowanie (…) Życzę każdemu sportowcowi, który się zakwalifikował i jedzie na igrzyska, żeby przede wszystkim wystartował jak najlepiej potrafi” – tłumaczyła.
Lucyna Kornobys przyznała, że nie wyobraża sobie, że paraolimpijczyk jedzie na igrzyska i nie dokłada starań, żeby wypaść jak najlepiej. Sama zawsze dawała z siebie wszystko. Pochodząca z Jeleniej Góry Kornobys srebrne medale zdobyła na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio oraz w Rio de Janeiro. Jest także wielokrotną mistrzynią Europy i świata w pchnięciu kulą.
Na tegorocznych igrzyskach będzie jedną z 84 polskich zawodników i zawodniczek paraolimpijskich.
Mówiła: „Będę się czołgać, a na wózek nie wsiądę!”
Wybitna kulomiotka porusza się na wózku inwalidzkim od ponad 20 lat. Kłopoty zdrowotne zaczęły się od błahego z pozoru upadku na skoku narciarskim. Była nastolatką, kiedy zjeżdżała na nartach z naciągniętym ścięgnem i lekko zwichniętym kolanem. W pewnym momencie wjechał w nią inny narciarz.
„Zbagatelizowałam tamten wypadek. Nawet przez głowę mi nie przeszło, że takie zaniedbanie może doprowadzić do tego, że wyląduję potem na wózku” – opowiadała Kornobys w rozmowie z TVP Sport.
Zarzekała się, że nie będzie jeździć na wózku.
„Będę się czołgać, a na wózek nie wsiądę! Życie szybko zweryfikowało te słowa” – opowiadała.
Było jej bardzo trudno zaakceptować nową rzeczywistość. Na tyle, że przychodziły do niej najgorsze myśli.
„Przejście kolejowe w Jeleniej Górze. To był okres jesienno-zimowy, upadłam na samym środku. Ręce były zbyt słabe i nie byłam w stanie się podnieść. Pomyślałam sobie, leżąc bezsilna, że niech się dzieje, co chce… Może pociąg nadjedzie i będzie po kłopocie” – wspominała w tej samej rozmowie.
Jednak szybko odnalazła w sobie siły i postanowiła zaangażować się w sport. Najpierw uprawiała siatkówkę na siedząco, później pchnięcie kulą, rzut oszczepem i dyskiem. Ze względu na problemy z barkiem, nie mogła zaangażować się bardziej we wszystkie te dyscypliny. Operacji poddała się po igrzyskach w Tokio.
Rozwiń„Po operacji barku w 2021 roku bark niestety już nie funkcjonuje tak, jak wcześniej. Musiałam przez to też trochę zmienić technikę. Pcham teraz bardziej na wprost, co też zabiera około 20-30 centymetrów z odległości pchnięcia. Dlaczego? Bardzo mocno się przypinamy i poprzednia pozycja rzutowa wywoływała ogromny ból w kręgosłupie. Odzywały się przepukliny, nie byłam w stanie później normalnie funkcjonować. Obrazowo rzecz ujmując, my się szarpiemy przy pchnięciach. Przy każdym skręcie tułowia było jeszcze bardziej boleśnie, dlatego teraz pcham na wprost” – przyznała w rozmowie z Wprost.pl Kornobys.
Oprócz tego, że kulomiotka wystąpi już po raz trzeci na igrzyskach paraolimpijskich, spotkał ją dodatkowy zaszczyt. Podczas otwarcia ceremonii w duecie ze skoczkiem wzwyż Maciejem Lepiato będzie chorążą reprezentacji Polski.
„To ogromne wyróżnienie, myślę, że dla każdego, kto dostąpił tego zaszczytu. Człowiek staje się takim trochę kapitanem reprezentacji. To duża odpowiedzialność, ale przede wszystkim duma. Trudno to nawet opisać słowami. Już sam fakt orzełka na piersi wiele znaczy, możliwość reprezentowania barw narodowych. A co dopiero trzymanie flagi na najważniejszej sportowej imprezie życia” – nie kryje radości w rozmowie z dziennikarzem Wprost.pl
Nie pozostaje nam nic innego, jak trzymać kciuki za jak najlepszy wynik!
źródła: 24jgora.pl, Wprost.pl, TVP Sport, TVP Wrocław
Zobacz także
Monika Pyrek: „Dzieci nie mają szansy popełniać błędów, bo rodzice wyprzedzają je z pomocą. Sport może być lekarstwem”
„Wiecie, jakie są kobiety…”. „Żart” komentatora sportowego jest na ustach całego świata
Kobieca historia sportu: Janina Kurkowska-Spychajowa – niepokonana mistrzyni światowego łucznictwa
Polecamy
Wiadomość, która może ucieszyć: weekendowi sportowcy mają takie same zdrowotne benefity, jak ci, którzy sumiennie ćwiczą w tygodniu
19-latka najmłodszą Polką, której udało się zdobyć ośmiotysięcznik! Zoja Skubis zapisała się właśnie na kartach historii
Stawy lubią ruch – podpowiadamy, jaka aktywność jest dla nich najlepsza
Monika Pyrek: „Dzieci nie mają szansy popełniać błędów, bo rodzice wyprzedzają je z pomocą. Sport może być lekarstwem”
się ten artykuł?