Moda na parawany – nie tylko warta obśmiania, ale przede wszystkim niebezpieczna! Ratownicy wystosowali apel do turystów
Dwa lata temu na plaży w Stegnie zmarł 45-letni mężczyzna. Ratownicy, którzy spieszyli mu na pomoc, musieli przedrzeć się przez liczne parawany porozstawiane na piasku. Plażowicze nie stworzyli korytarza życia, przez co droga była nieprzejezdna. „Ustawienie parawanów bardzo blisko siebie może okazać się niebezpieczne i realnie utrudnić interwencję ratowników” – przypominają przedstawiciele Lotniczego Pogotowia Ratunkowego we wpisie na Facebooku.
„Ustawienie parawanów bardzo blisko siebie może okazać się niebezpieczne”
Moda na parawany w Polsce się nie kończy. Już tak mamy, że lubimy na plaży odgradzać się od innych. Mnogość i wielkość parawanów sprawia jednak, że utrudnione jest zwyczajne poruszanie się po plaży. Jeszcze trudniejsze, o ile nie niemożliwe, jest także dotarcie służb ratunkowych do osoby potrzebującej pomocy. A jak wiadomo, w tym przypadku liczą się sekundy.
Ratownicy, którzy dwa lata temu reanimowali mężczyznę na plaży w Stegnie, przyznali, że stracili dużo czasu na przedarcie się przez zatłoczoną, zastawioną parawanami plażę. Parawany blokowały przejazd samochodu.
Zanim więc dojdzie do podobnej tragedii, przedstawiciele Lotniczego Pogotowia Ratunkowego apelują do wypoczywających, aby nie utrudniali służbom dotarcia do poszkodowanego.
„Czy zastanawialiście się kiedyś w jaki sposób (słynne już) parawany mogą wpłynąć na udzielanie pomocy? – tymi słowami rozpoczęli swój wpis na Facebooku.
I tłumaczą:
„Ustawienie parawanów bardzo blisko siebie może okazać się niebezpieczne i realnie utrudnić interwencję ratowników. W wielu miejscach na plażach pojawiły się już tzw. „korytarze życia” dzięki, którym ratownicy #WOPR mogą dotrzeć do poszkodowanych”
Autorzy wpisu zachęcili także do refleksji.
„Rozejrzyjcie się dzisiaj wokół siebie i spróbujcie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy gdybyście potrzebowali teraz pomocy, to pracownicy służb ratunkowych będą mogli bezpiecznie i sprawnie do Was dotrzeć” – napisali.
Post podsumowali słowami:
„Uważajcie na siebie i innych”.
Korytarz życia na plaży: jak go stworzyć?
Korytarz życia, inaczej korytarz ratunkowy, to wolna przestrzeń na drodze pozostawiona dla pojazdów uprzywilejowanych, np. ratunkowych, które jadą do chorego lub do wypadku drogowego. Ale korytarz życia nie tyczy się tylko jezdni. Można, a nawet trzeba utworzyć taki na plaży.
Korytarz życia na plaży to wolny pas o szerokości 5 metrów biegnący przez środek plaży. Nie wolno go ani zastawiać parawanami ani parasolami. Nie wolno nam także zagradzać dostępu do linii brzegowej.
Na niektórych plażach widnieją tabliczki informujące o zakazie rozbijania namiotu lub rozstawiania parawanu. Jeśli zobaczymy napis „Droga ratunkowa. Zakaz plażowania”, pamiętajmy, że nie mamy prawa nawet tam rozłożyć koca.
Jeśli mamy wątpliwości, pomyślmy, że następnym razem to właśnie my możemy potrzebować pomocy…
Rozwiń
Zobacz także
„W pracy jesteśmy ostrożni, ale kiedy mamy wolne, to tak, jakby nie obowiązywały nas prawa fizyki” – o błędach popełnianych podczas popularnych aktywności mówi ratownik medyczny
„W Polsce mamy tylko 1 594 Zespoły Ratownictwa na 37,5 mln ludzi i akurat żadnego wolnego obok ciebie”. Ratownik medyczny opisuje historię, której bohaterem może być każdy z nas
Pilotka LPR: Zdarzyło się, że pacjenci nie kryli obaw na mój widok, mówiąc: „O Boże! Pani będzie mnie wiozła?!”
Polecamy
Zziębnięty i osłabiony mężczyzna leżał przy samej jezdni. „Reagujmy”- apelują strażnicy miejscy
„A wy wiecie, kogo trzymacie pod ramię? Anioła”. O Wojciechu Aniele, który nie czekając na interwencję z nieba, ruszył na pomoc powodzianom
Kierowca MPK zobaczył dławiące się dziecko. Zatrzymał autobus i ruszył na pomoc. „Nie tylko peleryna zrobi z ciebie supermana”
„Kołatanie serca, nudności, mroczki przed oczami, podwyższone tętno. Wewnątrz 49 st. C”. Ratownik medyczny spędził godzinę w nagrzanym aucie
się ten artykuł?