Meghan Markle: jestem dumna, że jestem kobietą i feministką
Meghan Markle zakończyła swoją podróż po Australii i Nowej Zelandii mocnym przemówieniem o feminizmie i prawach kobiet. Księżna Sussex, odkąd dołączyła do rodziny królewskiej, coraz odważniej używa swojej pozycji, żeby zwracać uwagę świata na kwestie praw kobiet i poziom życia najuboższych.
Na koniec 16-dniowego tournée po Australii i Nowej Zelandii Meghan Markle i książę Harry wzięli udział w obchodach 125. rocznicy uzyskania przez kobiety praw wyborczych. W czasie uroczystości dołączyła do nich m.in. premier Nowej Zelandii Jacinda Arden i gubernator generalna Patsy Reddy.
Meghan Markle o prawach kobiet
Księżna Sussex podczas obchodów wygłosiła ważne przemówienie o feminizmie. Wystąpienie zaczęła od przywitania się ze zgromadzonymi w języku maoryjskim, czym już na starcie zjednała sobie publiczność. Następnie wyraziła swój podziw dla Nowej Zelandii, która w 1893 roku jako pierwszy niezależny kraj na świecie przyznała kobietom prawo do głosowania w wyborach.
Rozwiń„Osiągnięcia kobiet w Nowej Zelandii, które walczyły o prawo do głosowania i jako pierwsze na świecie je wywalczyły, są powszechnie podziwiane. Prawa wyborcze kobiet to przejaw feminizmu, ale w feminizmie chodzi o sprawiedliwość. Prawa wyborcze to coś więcej niż tylko prawo do głosowania w wyborach. To podstawowe fundamentalne prawo człowieka do decydowania o swojej przyszłości i o przyszłości społeczeństwa, którego jest częścią – powiedziała Meghan Markle podczas spotkania.
Księżna Sussex mówiła też, jak ważne jest, żeby w życiu lokalnych społeczności uczestniczyli wszyscy, także ci, którzy w tej chwili mogą być spychani na margines, czy to ze względu na rasę, płeć, czy orientację seksualną.
„Walka o prawa wyborcze kobiet to symbol walki o prawa wszystkich członków społeczeństwa, którzy są marginalizowani, niezależnie czy chodzi o ich rasę, płeć, pochodzenie etniczne czy orientację” – przyznała.
Księżna na zakończenie zacytowała słowa Kate Sheppard, która jest jedną z najbardziej prominentnych postaci ruchu kobiet walczących o prawa wyborcze w Nowej Zelandii: „Wszystko to, co nas dzieli – niezależnie od tego czy chodzi o rasę, klasę społeczną, wyznanie wiary czy płeć – jest nieludzkie i musi zostać przezwyciężone”.
Megan Markle: jestem kobietą i feministką
Meghan Markle przypomniała przy okazji, że sama jest dumną feministką od najmłodszych lat.
„Jestem dumna, że jestem kobietą i feministką” – powiedziała, cytując własne przemówienie, które wygłosiła w 2015 r. przed przedstawicielami ONZ.
Markle już jako 11-letnia dziewczynka wiedziała, że nie powinno być tak, że tylko kobiety zajmują się sprzątaniem i że nie taki obraz powinien być propagowany przez telewizję i reklamodawców. „Nie sądzę, by dzieci powinny dorastać w przekonaniu, że mama zrobi wszystko” – napisała do firmy Procter & Gamble, piętnując ich seksistowską reklamę.
”Prawa wyborcze kobiet to przejaw feminizmu, ale w feminizmie chodzi o sprawiedliwość.”
Swój list skierowała także do ówczesnej pierwszej damy, Hillary Clinton. „Jeśli widzisz coś, z czym się nie zgadzasz w telewizji lub innym miejscu, napisz list i wyślij go do właściwych ludzi. Naprawdę możesz zmienić świat. Nie tylko dla siebie, ale także dla wielu innych ludzi” – przekonywała wówczas. Ostatecznie Markle wygrała tę batalię i w reklamie płynu do mycia naczyń fragment „kobiety w całej Ameryce walczą z tłustymi garnkami i patelniami” zmieniono na „ludzie w całej Ameryce walczą z tłustymi garnkami i patelniami”.
„Te wczesne doświadczenia pomogły ukształtować jej trwające całe życie zaangażowanie w sprawy takie jak sprawiedliwość społeczna i wzmocnienie pozycji kobiet” – czytamy na oficjalnej stronie brytyjskiej rodziny królewskiej w zakładce poświęconej działalności księżnej Sussex.
W świecie, w którym podkreśla się różnice w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, istnieje kultura gwałtu, a seksizm jest odczuwalny we wszystkich dziedzinach życia, mogłoby się wydawać, że głosy kobiet wciąż są wyciszane każdego dnia. Na szczęście nie brakuje takich osób jak Meghan Markle, które wykorzystując swoją silną pozycję, przemawiają w imię feminizmu i walczą o równość dla wszystkich mężczyzn i kobiet. Księżna Sussex podczas tegorocznego Royal Foundation Forum podkreślała ogromne znaczenie ruchu Time’s Up oraz #MeToo zaznaczając, że „kobiety nie potrzebują głosu, one już go mają. Potrzebują siły, aby go użyć i ludzi, którzy będą go słuchać”.
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
Red Lipstick Monster odwraca narrację: „Był w krótkich spodenkach, więc klepnęłam go w tyłek”
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
się ten artykuł?