Przejdź do treści

Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”

Magdalena Popławska- Hello Zdrowie
Magdalena Popławska żyje na własnych zasadach Fot. ANDRAS SZILAGYI/MWMEDIA
Podoba Ci
się ten artykuł?

Aktorka Magdalena Popławska dziewięć lat temu została mamą Hani. Mimo że doświadcza samodzielnego macierzyństwa i nie jest w związku, podkreśla, że nie narzeka na samotność. Wręcz przeciwnie, skupia się na tym, co dla niej dobre, a nie na tym, co narzuca świat. „Warto podążać za swoimi potrzebami. A nie za społecznymi szablonami, takimi na przykład, że trzeba być w związku, trzeba być idealną matką, że trzeba być zawsze przygotowaną aktorką, która ma plan na postać od A do Z” – mówi w szczerej rozmowie ze „Zwierciadłem”.

„Cieszę się swobodą i wolnością. To jest też moja duża potrzeba”

Magdalena Popławska ma na koncie pokaźny dorobek filmowy. Zapadła w pamięci widzów za sprawą ról w takich produkcjach, jak „Wataha”, „Atak paniki” czy „Bez tajemnic”. Prywatnie jest młodszą siostrą aktorki Aleksandry Popławskiej.

Magdalena Popławska od dziewięciu lat wychowuje córkę Hanię, której tatą jest Piotr Fiedler, pisarz, poeta i publicysta. Związek pary rozpadł się krótko po przyjściu na świat ich córeczki. Magdalena Popławska nie ma obecnie partnera. Jednak, jak mówi w wywiadzie dla „Zwierciadła”, nie oznacza to, że czuje brak relacji.

„Tak, jestem sama, jeśli pytasz o to, co większość pomyśli, czyli bycie w stałej relacji romantycznej” – zwróciła się do dziennikarski Aliny Gutek. „Ale nie jestem sama. Mam wokół mnóstwo przyjaznych mi ludzi, na których mogę liczyć, z którymi dużo się śmieję, mam córkę, która jest moim największym wyzwaniem i miłością(…)”.

Jak zauważa aktorka, miłość romantyczna może jeszcze jej się przydarzyć, ale bierze także pod uwagę przeciwny scenariusz, wychodząc z założenia, że „nie wszystko dla wszystkich”. Podkreśla, że nie skupia się na tym.

Cieszę się swobodą i wolnością. To jest też moja duża potrzeba” – zapewnia.

Jej zdaniem warto podążać za swoimi potrzebami, a nie za społecznymi szablonami, które narzucają bycie w związku czy też bycie idealną matką. Dodaje, że chce żyć na własnych zasadach, bez skrępowania, bez wyrzutów sumienia, że nie spełnia oczekiwań innych. Pomaga jej w tym dojrzałość. Jak zauważa, ma 44 lata, a to „już nie są żarty”. Korzysta ze swoich zasobów, jakimi są empatia czy poczucie humoru.

Zdaniem Popławskiej, kobiety „noszą społeczne wlepki, którymi są obklejone”.

„Próbujemy siebie nawzajem oceniać, mierzyć swoją miarą, zrozumieć – tak jakby zrozumienie było rozwiązaniem. A nie da się wszystkich zrozumieć, bo każdy jest inny (…) Odpuśćmy sobie. Szczególnie my, kobiety. Odpuśćmy sobie same i innym też” – proponuje.

Swoją córkę uczy, że świat jest pełen różnorodności, a każdy ma prawo żyć jak chce.

„Chcę, żeby moja córka widziała różne systemy: fajne małżeństwa, patchworki, związki partnerskie, także nieheteronormatywne. I różnych ludzi. Moje wybory mają na nią wpływ, ale nie muszą być jej wyborami. Relacje to trudny temat… Każdy musi sobie je układać po swojemu” – uważa.

Karolina Cwalina-Stępniak

„Taka nieprzystająca też jestem okej”

Magdalena Popławska w wywiadzie podjęła także temat samoakceptacji. Przyznaje, że walczyła z wieloma kompleksami czy blokadami, dopóty nie zaakceptowała siebie.

„Zrozumiałam, że właśnie taka nieprzystająca też jestem okej. Taka trochę niewychowana. I ciągle mam potrzebę szukania czegoś wbrew, pod prąd”.

Przyznała także, że choć zawód aktorki jest wspaniały, nie sprzyja on budowaniu poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

źródło: „Zwierciadło”

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?