„Kiedy poczułam się gorzej, usłyszałam, że jestem najsłabszym ogniwem i nie powinnam tu pracować”. Zatrudniły się w sieciówkach, dziś tego żałują
Opuchnięte nogi, żylaki, bóle pleców… Lista skutków ubocznych pracy stojącej jest długa. Osoby, które spróbowały tego trybu pracy, mówią nam: nigdy więcej! – Jeśli pracowałam 8 godzin, to stałam dokładnie tyle samo – wspomina jedna z naszych bohaterek. – Każda pozycja, jeśli ją przyjmujemy przez tyle godzin lub więcej, jest zła i niezdrowa dla naszego organizmu – tłumaczy dr Mateusz Worobel, specjalista w zakresie fizjoterapii.
Jedna z użytkowniczek Give Her A Job, grupy na Facebooku wspierającej kobiety na rynku pracy, spytała bardziej doświadczone osoby o warunki zatrudnienia w tzw. sieciówkach. Tłumaczyła, że bardzo potrzebuje pracy, ale nie wie, czy ta będzie dla niej odpowiednia. Ma problem z kręgosłupem do tego stopnia, że wielkim wyzwaniem było dla niej stanie w kolejce w aptece. „Można gdzieś na chwilę usiąść czy niekoniecznie?” – zapytała. „Po sklepach chodzę bardzo rzadko, więc totalnie nie mam rozeznania” – uzasadniała. Jej post wywołał olbrzymie emocje u osób, które pracowały w takim charakterze. Postanowiły podzielić się swoimi doświadczeniami.
„Stoi się cały czas, z wyjątkiem przerwy. Ja tak wykończyłam swój kręgosłup”
„Pracowałam w dosyć drogim obuwniczym, zmiany 10-12 godzin, cały czas na nogach, a na wejściu ‘Witamy w xyz’. Nie wolno było stać w miejscu ani za kasą. Trzeba ciągle poprawiać buty, sprzątać, a jak ci się nudzi, to sprzątasz magazyn i tak w kółko. Jeśli chcesz usiąść, to tylko na zapleczu i tylko na chwilę, bo jeśli ktokolwiek wchodził, trzeba było biec na sklep, żeby nie został bez opieki” – opisuje Michalina.
Przez siedem lat pracowała w tym trybie. Nazywa go chorym standardem. Teraz pracuje zdalnie. Podkreśla, że nie poleca obsługi klienta. Tak jak Kaja, która odradza tego typu pracę osobom, które mają problemy z kręgosłupem. Bo jak mówi, stanie to nie wszystko.
„Trzeba się sporo nadźwigać. Niezależnie od tego, czy to drogeria, spożywczy czy odzieżowy” – opisuje.
Praca w takich warunkach odbiła się na jej zdrowiu. Jak wyznaje, skutkowała poważnymi zmianami w kręgosłupie, mimo że miała zaledwie 24 lata. Swoje odczuły też kolana i stopy.
U Joanny praca skończyła się żylakiem na nodze. Pracowała w wielu sklepach, a siedzieć mogła tylko w jednym z nich, pod warunkiem, że wtedy zajmowała się kasą. Zauważa, że i to się dziś już zmieniło, obsługując kasę, też trzeba stać.
„Wszędzie indziej nawet jak składasz ciuchy, to stoisz lub kucasz. Najlepiej jest chodzić, ale w jednej z drogerii to nawet nie miałam gdzie zrobić dziesięciu kroków” – wspomina.
W wieku 30 lat zrezygnowała z pracy stojącej.
„Stoi się cały czas, z wyjątkiem przerwy” – opowiada kolejna użytkowniczka grupy. „Ja tak kiedyś wykończyłam swój kręgosłup. Wszyscy byli pracownicy sieciówek z ciągnącymi się problemami z kręgosłupem lub psychiką, po tej ‘przygodzie’ powinni iść do sądu z pozwem o odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu” – uważa.
„Pracowałam w kilku sklepach, niezależnie, czy zmiany 6 czy 12 godzin – poza przerwą stanie, rozkładanie towaru, przebudowy. Nie ma nawet kiedy usiąść” – dzieli się swoim doświadczeniem kolejna osoba.
Katarzyna nie zamieszcza komentarza pod postem, chce opowiedzieć swoją historię redakcji Hello Zdrowie. Jak mówi, pracowała w jednym z eleganckich sklepów z ubraniami dla kobiet. Obowiązkiem pracownic było noszenie czółenek. Żadne inne buty nie wchodziły w grę. Raz Katarzyna założyła trampki: od razu trafiła na dywanik. Dziś wzdryga się na samo wspomnienie. Buty zdeformowały jej stopy. – Przez tę pracę dorobiłam się haluksów – opowiada.
Przez cały czas trzeba było stać. Wytrwała dwa lata.
– Jeśli pracowałam 8 godzin, to stałam dokładnie tyle samo. Przerw nie miałyśmy ustalonych w grafiku, czasem udało się na nie pójść, a czasem nie. Nie było mowy, żeby poza przerwą usiąść choć na chwilę. Nawet jeśli nie było klientów. Trzeba było stać i czekać, aż ktoś wejdzie do sklepu. To było najgorsze – opowiada.
Nie ukrywa, że taki tryb pracy bardzo zaszkodził jej zdrowiu. Dokuczał jej ból pleców, ortopeda zalecił rehabilitację i leki przeciwbólowe.
Dziś Katarzyna pracuje w zupełnie innej branży. Warunki panujące w sieciówce określa jako nieludzkie. Jak mówi, w salonie czasem pojawiała się „tajemnicza klientka”. Jeśli zobaczyła, że ktoś siedzi za ladą, pracownica traciła punkty z oceny.
Katarzyna jest alergiczką, musiała przyjmować zastrzyki odczulające. Po jednym z nich, przyjętym dzień wcześniej, źle się poczuła.
– Wtedy usłyszałam od kierowniczki, że nie widzi mnie dalej w zespole. Bo jestem najsłabszym ogniwem – wspomina.
Z odczulania zrezygnowała, bo nie mogła stracić pracy.
Ekspert: „Prewencją jest ruch przed pracą albo po pracy”
Jakie dolegliwości mogą się pojawić u osób, które wykonują pracę stojącą? To m.in. ból nóg, zwłaszcza stóp, uczucie ciężkości i mrowienia, napięcie. Stanie może także utrudniać prawidłowy przepływ krwi w nogach, co może prowadzić do obrzęków i żylaków. Zwiększa się też ryzyko zakrzepicy żył głębokich. To również ryzyko dolegliwości bólowych w plecach. Pojawiają się, zwłaszcza kiedy pracownik zmuszony jest do długotrwałego stania w jednej pozycji. Kolejnym skutkiem ubocznym są bóle stawów. Specjaliści ostrzegają, że wielogodzinne stanie może prowadzić do ogólnego zmęczenia, obniżonej wydolności fizycznej, zaburzeń snu, a nawet zwiększać ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych.
– Każda pozycja, jeśli ją przyjmujemy przez osiem godzin lub więcej, jest zła i niezdrowa dla naszego organizmu – uważa dr Mateusz Worobel, specjalista w zakresie fizjoterapii i wykładowca Olsztyńskiej Szkoły Wyższej. – Nasz organizm potrzebuje szeroko pojętego ruchu, żeby odżywić mięśnie, poprawić metabolizm, zwiększyć ukrwienie. To wszystko dzieje się poprzez zmiany pozycji, dlatego to jest tak ważne. Nie można demonizować żadnej z pozycji: pracownikom siedzącym również się zaleca jej zmianianie. Długotrwale utrzymywane pozycje powodują, że dochodzi do przeciążeń różnych grup mięśniowych, kręgosłupa lędźwiowego, stawów. To z kolei powoduje bóle, o których mówią bohaterki.
Jak zauważa ekspert, najlepszym sposobem zapobieganie tego typu problemom są ćwiczenia. Jedocześnie podkreśla, że nie ma ćwiczeń, które byłyby odpowiednie dla każdego. Należy je dobierać indywidualnie, najlepiej pod okiem trenera czy fizjoterapeuty.
– Jeśli szef nie pozwala ci się ruszyć się przez 8 godzin, postaw na prewencję. Taką prewencją będzie ruch przed pracą albo po niej. Ruch jest uniwersalnym zaleceniem dla wszystkich – odpowiada.
Nasuwa się pytanie, czy podczas wykonywania pracy możemy jakoś odciążyć nasze plecy i nogi poprzez sposób, w jaki stoimy. Słowem, czy można stać bardziej lub mniej niewłaściwie? Ekspert odpowiada:
– Nie ma jednej pozycji, która zawsze powielana, okaże się odpowiednia. Każdy ma swoją. Przyjmujemy mnóstwo różnych pozycji. Jej ocena leży po stronie fizjoterapeuty. Najczęstsza pozycja, którą obserwujemy u pacjentów przychodzących do nas z bólami, nazywa się sway back, czyli plecy kołyskowe z przesunięciem środka ciężkości w przód. To z kolei powoduje bardzo dużo nierównowagi w napięciu w naszym organizmie.
Specjalista podkreśla, że to nie sama pozycja, ale nierównowaga napięcia w obrębie tułowia czy naszego organizmu prowadzi do przeciążeń, których skutkiem jest ból.
– Ruch to metabolizm, lepsze odżywienie, lepszy przepływ płynów w naszym ciele. Warto jednak podkreślić, że osoby, które ruchem mogą sobie zaszkodzić, jeśli ćwiczą nieumiejętnie. Zwłaszcza jeśli wykonywany jest bez świadomości celu, który sobie stawiamy. Ruch musi być kontrolowany. Tylko dobry ruch jest dobry na wszystko – zauważa.
Wiele kobiet opowiadających o dolegliwościach bólowych wspomina o problemie żylaków. Jak podkreśla dr Worobel, większość chorób żylakopodobnych jest także skutkiem braku ruchu.
– Żeby prawidłowo funkcjonował układ krwionośny, potrzebujemy pompy mięśniowej, która poda odpowiednią ilość substancji do dalszych partii ciała w kierunku serca. Jeżeli tego ruchu nie ma, mięśnie nie będą pracowały. Dlatego tak wielu skarży się na obrzęki w dolnych partiach kończyn czy właśnie żylaki – tłumaczy.
Tupnij nogą!
Warto pamiętać, że jako pracownicy mamy swoje prawa, a nasz pracodawca obowiązki. Do tych ostatnich należy m.in. zorganizowanie przestrzeni, która będzie komfortowa i bezpieczna dla pracowników. Powinna być zapewniona odpowiednia wysokość stołów (dopasowana do wzrostu pracownika), odpowiednie ustawienie monitorów komputerowych i inne udogodnienia, które zapewnią właściwe warunki pracy. Pracownik nie powinien przybierać wymuszonej pozycji ciała ze skręconym lub pochylonym tułowiem, który będzie skutkował bólem szyi i ramion.
Ważne też jest obuwie: powinno być wygodne i z odpowiednią amortyzacją. Jeśli musisz stać 8 godzin, przyjmij odpowiednią pozycję: zrób większy rozkrok, aby obciążenie nóg było równomierne. Raz na jakiś czas tupnij piętą o podłoże: wtedy wymusisz przepływ krwi do serca. Stanie nieruchomo to najgorsze, co możemy zrobić swojemu ciału: co kilka minut zmieniaj pozycje ciała, drepcz w miejscu, przenoś ciężar z jednej stopy na drugą. Uwaga: jeśli cierpisz na choroby krążenia, praca stojąca może być dla ciebie szczególne niebezpieczna.
Nie ma w Kodeksie pracy przepisów regulujących czas trwania pracy stojącej. Czyli nie wiadomo, ile pracownik może stać nieprzerwanie. Zgodnie z Kodeksem pracy ma on jednak prawo do 15-minutowej przerwy podczas co najmniej 6-godzinnego dnia pracy.
Szczególne zasady obowiązują ciężarne i kobiety karmiące piersią. Jeśli jesteś w tej grupie, pamiętaj, że możesz stać przez co najwyżej 3 godziny w trakcie jednej zmiany, a czas spędzony w tej pozycji nie może jednorazowo przekraczać 15 minut. Po tym czasie przysługuje ci trwająca tyle samo przerwa.
źródło:ciop.pl
Zobacz także
„W sądzie nikt nie wrzeszczy, nikt nie wyzywa. To mobbing w białych rękawiczkach”. O tym, dlaczego depresja to choroba zawodowa kuratorów sądowych, mówi Aleksandra Szewera-Nalewajek
„Mobbing nie zawsze musi być przejawem złych intencji ze strony sprawcy” – mówi Joanna Cur, prawniczka, specjalistka prawa pracy
„Może się zdarzyć, że szef znosi uporczywe dręczenie i znęcanie przez miesiące, a nawet lata” — tłumaczy Anna Poprawa, radczyni prawna
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Patricia Kazadi skonfrontowała się ze swoim oprawcą. „Popłakał się, bo sam ma dwie córki”
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Usłyszała, że powinna pracować w Biedronce zamiast być w Akademii Teatralnej. Dziś jest jedną z najpopularniejszych aktorek
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
się ten artykuł?