„Jestem tak przerażona, że nie wiem, czy kiedykolwiek będę jeszcze latać”. Ciężarna kobieta wraz z rodziną została wyproszona z samolotu
Siobhan Foster, Irlandka w zaawansowanej ciąży, wybrała się wraz z rodziną na ślub brata do Hiszpanii. Jednak nie dotarła tam o czasie. Została wyrzucona z samolotu, bo zdaniem personelu, zachowywała się agresywnie. Wszystko przez to, że poprosiła o pomoc z dźwiganiem bagażu.
„Nie mogłam powstrzymać łez”
Siobhan Foster podzieliła się w mediach społecznościowych przykrą historią. Na lotnisku w Belfaście w Irlandii Północnej wsiadła wraz z mężem i małym dzieckiem z niepełnosprawnością na pokład samolotu EasyJet lecącego na Ibizę. Foster była w siódmym miesiącu ciąży.
Mąż kobiety i ich córeczka usiedli na swoich miejscach. W tym czasie ciężarna kobieta poprosiła stewardesę o pomoc w umieszczeniu bagażu podręcznego w schowku nad głową. Jak opisuje, usłyszała odmowę wypowiedzianą w sposób szorstki i niemiły.
„Jesteś agresywna i nie moim zadaniem jest ci pomagać” – takimi słowami miała się do niej zwrócić stewardesa.
Siobhan nie kryła zaskoczenia. Pierwszy raz spotkała się z taką reakcją. Zawsze załoga samolotu była chętna do pomocy, szczególnie że mowa o prośbie kobiety będącej w ciąży. Jeszcze bardziej poczuła się zszokowana, kiedy druga stewardesa przytaknęła pierwszej, nazywając Foster niegrzeczną. Dodała też, że jej prośby wykraczają poza obowiązki personelu linii lotniczych.
Siobhan Foster postanowiła się nie zrażać i sama chciała znaleźć miejsce na bagaż. Kiedy to się udało, personel poinformował ją, że nie poleci, bo zachowuje się agresywnie. Z pokładu samolotu wyproszono także mamę i brata Foster, którzy próbowali się za nią wstawić. Kobieta podkreśla, że nie była agresywna. Potwierdzają to nagrania pasażerów, którzy z niedowierzaniem przyglądali się całej sytuacji.
Na lotnisku pojawiły się trzy radiowozy, a wszyscy pasażerowi zostali zobligowani do opuszczenia pokładu samolotu. Siobhan Foster wraz z rodziną zostali wyprowadzeni przez funkcjonariuszy. Swój bagaż rejestrowany mogli odebrać dopiero po trzech godzinach. Cała ta sytuacja odbiła się na samopoczuciu ciężarnej, która bardzo się zdenerwowała.
„Przez cały dzień byliśmy na lotnisku w Belfaście od rana do nocy z naszym niepełnosprawnym dzieckiem. Moje nogi były spuchnięte i obolałe. Nie mogłam powstrzymać łez. Jestem tak przerażona, że nie wiem, czy kiedykolwiek będę jeszcze latać” – napisała w mediach społecznościowych.
W rozmowie z dailystar.co.uk powiedziała, że bała się, że przez nerwy urodzi przedwcześnie.
Linia lotnicza odpowiada
Jak linie lotnicze komentują te zajście?
Rzecznik easyJet uważa, że pasażerowie zakłócali spokój podczas odprawy i na pokładzie.
„Chociaż takie incydenty są rzadkie, traktujemy je bardzo poważnie i nie tolerujemy obelżywego lub groźnego zachowania wobec naszej załogi, lub innych pasażerów. Chcielibyśmy przeprosić pozostałych pasażerów za wszelkie niedogodności wynikające z opóźnienia” – napisał w oświadczeniu dla Daily Star.
Rzecznik podkreślił także, że „bezpieczeństwo i dobre samopoczucie pasażerów, załogi i agentów naziemnych jest zawsze priorytetem easyJet”.
Siobhan zapewnia, że nie zostawi tak tej sprawy. Na Facebooku prosi świadków zdarzenia o przesłanie nagrań z pokładu, które będą dowodem na naganne zachowanie personelu.
Rozwiń
źródła: dailystar.co.uk
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
Monika Olejnik przeprasza za pytanie o żonę Radosława Sikorskiego. „Od lat walczę z antysemityzmem”
się ten artykuł?