Przejdź do treści

„Dzieci torturowane i pocięte nożami prawie umierały w moich ramionach” – mówi Anja Ringgren Lovén, założycielka organizacji charytatywnej Land of Hope

Anja / fot. Mario Janiszewski
Anja / fot. Mario Janiszewski
Podoba Ci
się ten artykuł?

Każdego roku nawet 15 tys. nigeryjskich dzieci zostaje oskarżonych o czary, co prowadzi do wykluczenia społecznego, tortur i morderstw. Dunka Anja Ringgren Lovén, założycielka organizacji charytatywnej i domu dziecka Land of Hope (Kraina Nadziei) razem z mężem uratowała już setkę niewinnych dzieci. – Nie czuję się odważniejsza od innych. Po prostu podążam za głosem serca. Dopiero gdy wszystkie dzieci będą miały dostęp do edukacji i staną się wolne, będę mogła odpocząć – mówi w rozmowie z HelloZdrowie.

 

Ewa Podsiadły-Natorska: Co widzisz i czujesz, gdy słyszysz: Nigeria?

Anja Ringgren Lovén: Widzę ból i cierpienie. Widzę silny, dumny naród ze swoją historią. Czuję miłość i jednocześnie jestem zmartwiona.

Twój pierwszy raz w Afryce. Jak go wspominasz?

Pierwszy raz przyjechałam do Afryki w 2011 roku. Pojechałam wtedy do Tanzanii, żeby pracować jako obrończyni praw człowieka i wolontariuszka. Mieszkałam u jednej z tamtejszych rodzin w bardzo biednej wiosce. Bycie świadkiem skrajnego ubóstwa i doświadczenie go na własnej skórze otworzyło mi oczy. Ludziom wydaje się, że wiedzą, czym jest bieda, bo widzą ją w telewizji albo czytają o niej w książkach, jednak nikt nie zrozumie, co to naprawdę oznacza, dopóki sam tego nie doświadczy.

Co musi się wydarzyć, żeby młoda Dunka sprzedała wszystko, co ma i wyjechała do jednego z najniebezpieczniejszych krajów świata, żeby ratować dzieci oskarżone o czary?

Dorastałam z mamą, siostrą bliźniaczką i starszą siostrą. Moi rodzice rozwiedli się, gdy miałam zaledwie trzy lata. Mój tata był alkoholikiem, więc moja mama musiała sama zajmować się trójką dzieci. Pracowała w domu spokojnej starości, nieustannie, aby móc kupić jedzenie i opłacić czynsz. Była bardzo silną kobietą i wszystkim pomagała. Zawsze stawała w obronie słabszych. Gdy ja i moje siostry nie chciałyśmy jeść, opowiadała nam o głodzie w Afryce. To sprawiło, że zaczęłam myśleć o tamtejszych dzieciach. Od najmłodszych lat byłam bardzo zainteresowana afrykańską kulturą właśnie dlatego, że moja mama w kółko przypominała mi o głodzie w Afryce. Marzyłam o tym, aby pomagać afrykańskim dzieciom. Pamiętam, że kiedy byłam jeszcze bardzo młoda, czasami z moją siostrą bliźniaczką dyskutowałyśmy o różnych sposobach dostarczenia jedzenia do Afryki. Zasmucała mnie myśl, że nie ma tam takiego dostępu do pożywienia, jakie ja miałam.

Dorastanie u boku kochającej, opiekuńczej mamy, która zawsze wszystkim pomagała, miało na mnie duży wpływ. Moja mama była bohaterką, więc kiedy umarła, czułam się, jakby moje życie się skończyło. Kiedy przegrała walkę rakiem, miałam tylko 23 lata. Towarzyszyłam jej w chorowaniu i wiele lat zajęło mi zaakceptowanie jej śmierci.

archiwum prywatne

Czego cię nauczyła?

Mama nauczyła mnie, czym jest równość i jak ważna jest pomoc innym, a także aby nigdy się nie poddawać i podążać za marzeniami, dlatego pobycie Malawi i Tanzanii jako pracownik humanitarny postanowiłam wyjechać do Nigerii.

Jakie masz dobre wspomnienia ze swojego dzieciństwa?

Mam wiele takich wspomnień. Wychowywałam się w małym mieszkaniu z mamą i siostrami. Nie miałyśmy wiele. Ale mimo że nie byłyśmy bogate, miałyśmy wielu przyjaciół. Od rana do wieczora spędzałyśmy czas na dworze. Świetnie się bawiłyśmy. Mam jednak też mroczne wspomnienia. Negatywnych skutków dorastania z rodzicem-alkoholikiem jest wiele; rozwinęły się u mnie zaburzenia odżywiania i zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne oraz stany lękowe, z którymi zmagam się do dziś. Od najmłodszych lat musiałam radzić sobie z faktem, że mój ojciec nadużywa alkoholu i musiałam nauczyć się, jak przetrwać. Dostałam dużo miłości i poczucia bezpieczeństwa od mojej mamy. Można powiedzieć, że żyłam w dwóch światach, co zdecydowanie wpłynęło na to, kim dzisiaj jestem.

Powołałaś do życia organizację charytatywną Land of Hope. Jak to się wszystko zaczęło?

Postanowiłam pojechać do Nigerii po tym, jak zobaczyłam w telewizji dokument o przesądach w tym kraju. Przeżyłam szok, gdy usłyszałam, że dzieci palono tam żywcem i torturowano aż do śmierci, bo oskarżono je o czary. Byłam przerażona i jednocześnie zdumiona, bo zdawało się, że nikt nie traktuje tego poważnie. Żaden światowy przywódca nie mówił o tym, że co roku ok. 10 tys. dzieci w Nigerii zostaje oskarżonych o czary, co prowadzi do tortur i zabójstw tysięcy niewinnych dzieci. Głos nigeryjskich dzieci musiał zostać usłyszany. Musiałam zwiększyć świadomość na temat przesądów, zrobić coś i pomóc, tak jak zawsze robiła to moja mama. Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Nigerii w 2013 roku, poznałam młodego studenta prawa. Miał na imię David i pracował jako wolontariusz w lokalnej organizacji pozarządowej, która ratowała dzieci oskarżone o czary. Zakochaliśmy się w sobie i postanowiliśmy dla takich dzieci założyć ośrodek. Kupiliśmy bardzo dużą działkę, na której zbudowaliśmy dom dziecka Land of Hope.

Pamiętasz historię nigeryjskiego dziecka, która tobą najmocniej wstrząsnęła?

Uczestniczyłam w wielu misjach ratunkowych, podczas których dzieci prawie umierały w moich ramionach, dzieci torturowane i pocięte nożami na całym ciele, które doświadczyły ekstremalnego znęcania się nad nimi. Brałam też udział w misjach, ratując dzieci wykorzystywane seksualnie. W Land of Hope mamy dzieci zakażone wirusem HIV i straumatyzowane. Większość naszych misji ratunkowych jest przerażająca, dlatego tak mocno walczę o prawa dzieci. Nie możemy zamykać oczu, gdy dziecko cierpi.

Dom dziecka Land of Hope to dziś największy ośrodek wspierający rozwój dzieci w Afryce Zachodniej. Naszym celem jest stworzyć świat, w którym żadne dziecko nie będzie cierpieć z powodu przesądów osób dorosłych. Misją Land of Hope jest ratowanie niewinnych, oskarżonych o czary dzieci, przed wykluczeniem, torturami oraz śmiercią

Polska podróżniczka Martyna Wojciechowska we wstępie do twojej książki „Matka dzieci przeklętych. Moja podróż do krainy nadziei” pisze: „Gdyby odwaga miała imię i nazwisko, nazywałaby się Anja Ringgren Lovén. Jestem pewna, że kiedyś to właśnie ona odczaruje Nigerię”.

Och, nie wiedziałam o tym. Jestem zaskoczona i czuję się zaszczycona, że ​​tak inspirująca i niesamowita kobieta jak Martyna tak o mnie powiedziała (uśmiech). Nie czuję się odważniejsza od innych. Po prostu podążam za głosem serca. Czuję też, że mogłabym zrobić więcej. Dopiero, gdy wszystkie dzieci będą miały dostęp do edukacji i staną się wolne, będę mogła odpocząć.

Land of Hope to lider w walce z przesądami. Jakie są wasze nadrzędne wartości i cele?

Dom dziecka Land of Hope to dziś największy ośrodek wspierający rozwój dzieci w Afryce Zachodniej. Naszym celem jest stworzyć świat, w którym żadne dziecko nie będzie cierpieć z powodu przesądów osób dorosłych. Misją Land of Hope jest ratowanie niewinnych, oskarżonych o czary dzieci, przed wykluczeniem, torturami oraz śmiercią. Poprzez opiekę, ochronę i edukację zarówno nigeryjskich dzieci, jak i społeczności, w których żyją, tworzymy podwaliny pod przyszłość, w której dzieci będą mogły wyrosnąć na niezależne i aktywne społecznie osoby, które przyczynią się do rozwoju swojej społeczności.

Podstawą wszystkiego, co robimy, są prawa dzieci. Aby życie każdego dziecka było pełne miłości, bezpieczeństwa, edukacji oraz świetlanej przyszłości, konieczna jest walka o postęp i świadomość przesądnych społeczności. Chodzi o wzmocnienie ich pozycji w obliczu zaniedbań rządu, a także o zapewnienie edukacji w jednym z najbiedniejszych społeczności świata.

Stale powtarzasz: „Dzieci nie są czarownikami”. Jak to możliwe, że w XXI wieku dzieje się coś tak strasznego?

Przez stulecia zwrot „szaman” był używany do opisywania osoby, która miała leczyć za pomocą magii lub czarów. Według niektórych historyków ci pierwsi lekarze oraz wiele stworzonych przez nich mikstur doprowadziło prawdopodobnie do powstania współczesnej medycyny. Wzmianki o szamanach są powszechnie spotykane we wczesnej literaturze afrykańskiej, jednak słowo to może odnosić się do wczesnych adeptów medycyny ludowej na całym świecie. W zależności od regionu świata pierwsi lekarze byli nazywani właśnie szamanami, uzdrowicielami, mędrcami lub wiedźmami.

W Land of Hope mamy dzieci zakażone wirusem HIV i straumatyzowane. Większość naszych misji ratunkowych jest przerażająca, dlatego tak mocno walczę o prawa dzieci, które są niewinne. Nie możemy zamykać oczu, gdy dziecko cierpi.

Szaman to osoba, która według wierzeń ma magiczne moce i jest w stanie leczyć choroby oraz zwalczać złe duchy, klątwy itp. Oskarżenia o czary stanowią coraz większy problem w wielu krajach Afryki, szczególnie w Nigerii. Przyczyną oskarżeń może być śmierć lub choroba w rodzinie, nieurodzaj, zwolnienie z pracy czy niepłodność. Według tradycyjnych wierzeń afrykańskich wszystko ma nadprzyrodzone źródło i bardzo często to właśnie dzieci stają się kozłami ofiarnymi. Przesądy w Nigerii są najbardziej powszechne w stanach Cross River, Rivers State i Akwa Ibom, gdzie mieści się Land of Hope. W Akwa Ibom ruch zielonoświątkowy miesza się z lokalnymi religiami plemiennymi, tworząc śmiercionośny koktajl obejmujący wiarę w czarownice i egzorcyzmy. Stygmatyzacja dzieci jako czarowników jest nowym zjawiskiem w regionie delty Nigru, które nagle eksplodowało w latach 90. Wcześniej głównym celem ataków były starsze kobiety.

Szacuje się, że do 2008 r. w południowo-wschodnich stanach Akwa Ibom i Cross Rivers napiętnowano 15 tys. dzieci. Badania z tamtego okresu pozwoliły udokumentować przypadki dzieci i niemowląt, którym wbijano gwoździe w głowę, zmuszano do picia cementu, podpalano, porażano kwasem, zatruwano, a nawet grzebano żywcem. Raport UNICEF-u z 2010 r. wskazuje, że celem ataków są zwykle bezbronne dzieci z niepełnosprawnością fizyczną lub chorobami takimi jak epilepsja. Inne dzieci są piętnowane za to, że sprawiają wrażenie wycofanych, leniwych lub niezdyscyplinowanych.

W swoich mediach społecznościowych napisałaś, że choć nikt nie ma odwagi obcować z wykluczonymi dziećmi, to niektórzy karmią je potajemnie. Czym ryzykują?

Jeśli mieszkaniec wioski albo członek rodziny dziecka oskarżonego o czary mu pomoże, np. zapewniając schronienie na noc albo dając jedzenie, ryzykuje, że zostanie wyrzucony z wioski lub oskarżony o bycie czarownikiem. Ściśle współpracujemy z lokalnymi społecznościami i nasi ambasadorzy często stają się celem ataków właśnie dlatego, że nam pomagają. Niektórzy z nich zostali pobici i musieli uciekać.

Jednak Land of Hope to przede wszystkim piękne i wzruszające sukcesy.

Sukces naszej pracy to widok niesamowitych postępów dzieci. To świadomość drogi, jaką przeszli nasi podopieczni, od umierania nago na ulicy po torturach prowadzących niemal do śmierci aż do dumy ze stawania się najlepszymi uczniami. Dziś piętnaścioro naszych dzieci studiuje na prestiżowych uczelniach. Każde uratowałam dziesięć lat temu, a teraz są niezależnymi, czołowymi uczniami, pełnymi siły i dumy. To sukces – i o to właśnie w życiu chodzi: aby pomagać innym.

Anja / fot. Mario Janiszewski (1) kopia

Anja / fot. Mario Janiszewski

Jesteś rozczarowana biernością polityków wobec nigeryjskich dzieci?

Tak, bardzo. Przepisy mające na celu chronić dzieci nie są wdrażane, a liczba dzieci oskarżanych o czary rośnie, ponieważ stało się to opłacalne. Pastorzy są bogatsi niż kiedykolwiek wcześniej, bo przesądy, praktykowanie egzorcyzmów oraz czarna magia to bardzo dochodowy biznes. Obecnie Nigeria ma największą na świecie liczbę dzieci nieuczęszczających do szkoły; placówki finansowane przez nigeryjski rząd z biegiem lat upadły z powodu złego finansowania oraz korupcji, co spowodowało, że dzieci z biednych domów nie miały dokąd pójść – poza ulicami. W Nigerii każdego dnia łamane są prawa człowieka, a rząd jest bardzo skorumpowany. Korupcja to w Nigerii największy problem, ale nie możemy z nią walczyć sami. Musimy skupić się na przepisach i pociągnąć polityków do odpowiedzialności. Należy wdrożyć przepisy, a system edukacji wymaga reformy.

Czego nauczyłaś się jako „matka przeklętych dzieci”?

Nauczyłam się, że życie nie staje się łatwiejsze – to my stajemy się silniejsi i odporniejsi.

„Matka dzieci przeklętych. Moja podróż do krainy marzeń”, Anja Ringgren Lovén we współpracy z Julie Moestrup, wyd. Agora, premiera 6 września 2023. Hello Zdrowie objęło tę książkę swoim matronatem medialnym.

Anja Ringgren Lovén – założycielka organizacji charytatywnej, która od 2012 roku chroni i ratuje dzieci oskarżone o bycie złymi czarownikami w Nigerii. Wspólnie z mężem, Davidem, stworzyła dom dziecka Land of Hope (Kraina Nadziei). W 2016 r. została uznana przez austriacki magazyn „Ooom” za „najbardziej inspirującą osobę na świecie”. Otrzymała kilka innych nagród i wyróżnień za swoją działalność humanitarną, m.in. od Rotary International.

Pomoc dzieciom oskarżonym o czary w Nigerii

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?