Dziennik treningowy – wszystko pod kontrolą
Aby osiągnąć sukces, potrzebny jest plan działania oraz narzędzia, które ułatwią jego realizację. A nic tak nie cieszy i nie motywuje jak obserwowanie postępów swojej ciężkiej pracy. Co może pomóc? Dziennik treningowy!
Kiedy macie już obrany główny cel, przystępujecie krok po kroku do jego realizacji.
Aby umiejętnie trenować, wprowadzać korekty i motywować się do dalszej pracy, przyda się mała pomoc. Idealnie sprawdza się prowadzenie dziennika treningowego. Poza zrealizowanym planem treningowym możecie opisać w nim swoje spostrzeżenia, uwagi techniczne, ustawienia sprzętu, obciążenie, notować posiłki, po których dobrze się czujecie na treningu, przemyślenia na temat treningu. Takie proste narzędzie pozwala bezpiecznie przejść przez poszczególne etapy treningowe. Bezpiecznie zwiększać obciążenia oraz analizować, który system treningowy przynosi największą korzyść.
W dzienniczku treningowym może znaleźć się miejsce na cotygodniowe pomiary składu ciała, dzięki którym macie pełną kontrolę nad tym, co jecie, a jednocześnie macie motywację do zachowania prawidłowych nawyków żywieniowych. Dziennik treningowy jest jak pamiętnik, co oznacza też, że powinniście być w nim ze sobą zupełnie szczerzy, zapisując również chwile słabości.
Krótkie relacje z treningów pomogą poznać organizm, co przyczyni się do lepszego odczytywania jego sygnałów. Po analizie poczynań treningowych można wyciągać ciekawe wnioski. W późniejszym etapie taki dziennik jest kopalnią wiedzy na temat ciała. Macie jasno zaznaczone, co jest dla was najlepsze, a czego powinniście unikać. Nie znajdziecie tego w żadnej książce ani w internecie.
Jeżeli chcecie jak najdłużej wytrwać w postanowieniach noworocznych, polecamy szczerze założyć taki dziennik. Wystarczy zwykły zeszyt, w którym będziecie planować swoje kolejne treningi i notować spostrzeżenia. Zapisanie wszystkich uwag nie zajmie więcej niż kilka minut w skali dnia. Naprawdę się opłaca!
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
„Można być obecnym ojcem, spędzając z dziećmi godzinę dziennie”. Z Jackiem Masłowskim rozmawiamy o „Syndromie tatusia”
Filip Cembala: „Komu z nas nie brakuje ulgi w czasach zadyszki wszelakiej?”
Kino, mecz, pójście na ryby pomagają wychodzić z bezdomności. „Droga do normalności to długotrwały proces, bywa bardzo bolesny, ale często też jest uwieńczony sukcesem”
się ten artykuł?