Będą nas leczyć lekarze po zawodówkach? Tak będzie, jeśli projekt rządu wejdzie w życie

„Przygotowaliśmy projekt, który będzie dopuszczał kształcenie lekarzy w szkołach zawodowych, bo to jest bardzo potrzebne w Polsce” – poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski. „Czyżby teraz wystarczył kurs w szkole zawodowej, żeby dołączyć do obecnej, profesjonalnej polskiej kadry medycznej?” – pyta prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.
Zawodówka dla lekarzy
„Okres pandemii szczególnie pokazał, jak bardzo brakuje nam kadr, jak nam doskwiera deficyt specjalistów – lekarzy, ale i pielęgniarek, ratowników” – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski na Zgromadzeniu Plenarnym Konferencji Rektorów Publicznych Szkół Zawodowych.
Rząd uważa, że rozwiązaniem tego problemu będzie dodatkowa ścieżka edukacji dla lekarzy. Dość zaskakująca i szybka, biorąc pod uwagę specyfikę tego zawodu. A mianowicie – szkoły zawodowe. Adam Niedzielski poinformował, że razem z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem „zdecydował o tym, by kształcenie w szkołach zawodowych nabierało coraz większego statusu, coraz wyższego poziomu”.
„Przygotowaliśmy projekt, który będzie dopuszczał kształcenie lekarzy w szkołach zawodowych, bo to jest bardzo potrzebne w Polsce” – poinformował Niedzielski cytowany przez PAP.
Informacja o planie kształcenia przyszłych lekarzy w „zawodówkach” wstrząsnęła środowiskiem medycznym. Od momentu jej ogłoszenia nie milkną komentarze i głosy sprzeciwu.
„Adam Niedzielski zamierza zrobić z lekarzy czeladników”
„Gratulacje… my mówimy o wzroście bezpieczeństwa pacjenta, jakości w ochronie zdrowia, gdy minister zdrowia Adam Niedzielski zamierza zrobić z lekarzy czeladników” – napisał na Twitterze Komitet Protestacyjno-Strajkowy Ochrony Zdrowia.
Swoje stanowisko w tej sprawie zabrał też prezes Naczelnej Izby Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. Podkreślił, że jest to pomysł „znany z dawnych czasów, kiedy chciano stworzyć wyższe szkoły inżynierskie w każdym mieście Polski Ludowej”.
Rozwiń„Na szczęście świat akademicki obronił się wtedy przed deprecjacją wyższego wykształcenia” – zaznaczył na Twitterze. „Myślałem, że zawód felczera zniknął z listy zawodów medycznych w Polsce, ale ten projekt stanowi felczeryzację polskiej medycyny. To krok do obniżenia jakości kształcenia i w konsekwencji jakości opieki medycznej” – dodał.
Prof. Andrzej Matyja zaznaczył, że Ministerstwo Zdrowia swoją decyzją pokazuje, że medycy tracą czas – na studiach, na specjalizacji.
„Czyżby teraz wystarczył kurs w szkole zawodowej, żeby dołączyć do obecnej, profesjonalnej polskiej kadry medycznej?” – pyta, i zaznacza, że to nie jest dobra metoda na rozwiązanie kryzysu kadrowego w ochronie zdrowia.
Polecamy

Zagubieni w ulotkach i receptach. „Wraz ze zwiększającą się liczbą leków zwykle zwiększa się chorobowość pacjentów” – mówi o seniorach w pułapce polipragmazji dr Karolina Lindner-Pawłowicz

„Pacjent wie, gdy go boli. Kropka”. O szacunku i empatii w komunikacji w gabinecie lekarskim rozmawiamy z Janem Gruszką, psychoonkologiem

Polski lekarz zaginął w Kolumbii. „Obszar poszukiwań jest przepotężny”

„Żyła dla ludzi, którym była potrzebna”. Zmarła znana lekarka opiekująca się bezdomnymi
się ten artykuł?