Strażak wybudzony ze śpiączki po 1,5 roku. Został potrącony przez samochód, kiedy udzielał pomocy ofiarom wypadku

Klinika „Budzik” dla dorosłych po raz kolejny triumfuje. Piotr Milczarek, 30-letni strażak, który niemal 1,5 roku przebywał w stanie śpiączki po wypadku samochodowym, został wybudzony. „Jest to wzruszający moment” – powiedziała prezes fundacji „Akogo” Ewa Błaszczyk.
Strażak opuszcza klinikę „Budzik” dla dorosłych
Działająca od ponad roku klinika „Budzik” dla dorosłych ma kolejny – właściwie już ósmy – powód do radości. Piotr Milczarek jest ósmym pacjentem, który opuszcza mury tej placówki funkcjonującej przy Mazowieckim Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Mężczyzna trafił do niej w czerwcu 2023 r.
„Za każdym razem, kiedy ktoś, kto zapadł w śpiączkę, wraca do świadomości, jest to wzruszający moment” – powiedziała prezes Fundacji „Akogo” Ewa Błaszczyk.
Piotr Milczarek z zawodu jest strażakiem. Pracował w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu. Kiedy w kwietniu 2023 r. wracał do domu ze służby, był świadkiem wypadku, w którym brało udział kilka pojazdów. Kolizja miała miejsce na drodze S6 w pobliżu Ustronia Morskiego. Mężczyzna zatrzymał się, by udzielić pomocy ofiarom wypadku.
„Jako strażak i człowiek, który w życiu kieruje się zasadą, że nikogo nie wolno zostawiać bez pomocy, był jedynym, który pośpieszył ze wsparciem poszkodowanej kobiecie” – informowali bliscy i rodzina strażaka.
Kiedy mężczyzna ustawiał trójkąt ostrzegawczy, by zabezpieczyć miejsce zdarzenia, nagle został potrącony przez nadjeżdżający samochód. Strażak doznał tak poważnych obrażeń, że natychmiast przetransportowano go do szpitala w Koszalinie śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarze walczyli o jego życie przez trzy tygodnie. Z urazem czaszkowo-mózgowym, licznymi złamaniami twarzoczaszki i żeber oraz w stanie śpiączki mózgowej trafił do kliniki „Budzik” dla dorosłych.
„Uraz był potężny”
Piotr Milczarek był w śpiączce przez prawie 1,5 roku. Szczęśliwie odzyskał już świadomość. Jego mama Dagmara Milczarek wyjaśniła, że w „Budziku” jej syn przeszedł długą drogę.
„Gdy Piotrek tutaj trafił, w ogóle nie było z nim kontaktu. Nie ruszał rękami, nogami, miał zamknięte oczy, był w śpiączce. Teraz jest już zupełnie inaczej” – mówiła, cytowana przez TVP Info.
Prof. dr hab. n. med. Wojciech Maksymowicz, dyrektor kliniki „Budzik” dla dorosłych, w rozmowie z TVN24 opowiedział, jak wyglądały jego pierwsze chwile po wybudzeniu.
„Przez pierwsze trzy miesiące reaktywność była znikoma. Mieliśmy wątpliwości, czy Piotr w ogóle widzi. Uraz był potężny i dotyczył między innymi rejonu twarzoczaszki. Sprawdziliśmy to za pomocą metod neurofizjologicznych. Wykonaliśmy potencjały wzrokowe i ku naszemu szczęściu okazało się, że Piotr widzi. Tylko nie może o tym powiedzieć – powiedział prof. Maksymowicz.
Strażak nie może jeszcze mówić, ale wyraża już emocje. Uśmiecha się.
„W końcu doczekaliśmy się tego, co świadczy o przytomności. Tego, co jest charakterystyczne dla człowieczeństwa, czyli okazywania emocji” – dodał prof. Maksymowicz.
Rozwiń
Źródło: PAP, TVP Info, TVN24
Zobacz także

Do szpitala trafiła w walentynki. Aktorka Alina Kamińska walczy o powrót do zdrowia

„Przestańmy bawić się w półsłówka i w 'tego, którego imienia nie wolno wymawiać'”. Małgorzata Sajan o tym, jak szczerze i normalnie rozmawiać o raku

HELLO PONIEDZIAŁEK: Triumfują w klinice Budzik. 17-letnia Daria wybudziła się ze śpiączki po siedmiu miesiącach
Polecamy

Metoda symultaniczno-sekwencyjna. Jak wspomaga naukę czytania?

Masz w mózgu tyle mikroplastiku, że dałoby się z niego zrobić standardową plastikową łyżkę

Nie żyje Jan Hernik, który trzy lata chorował na glejaka. „Odleciał na swoich warunkach”

Tego nie mów choremu. Eksperci stworzyli listę „zakazanych słów”, które nie powinny paść z ust lekarza
się ten artykuł?