Przejdź do treści

Natalia Białobrzeska o brzuchu w połogu: „Próbuję być w kontakcie ze swoim ciałem, które nadal zasługuje na akceptację i uwagę”

Brzuch po ciąży / istock
Brzuch po ciąży / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?

„Drugi tydzień połogu za mną. Ja i mój brzuch. Głaszczę go czasami z ciążowego przyzwyczajenia. Po chwili łapię się, że 'przecież już tam nikogo nie ma’. Jakbym w pierwszym odruchu chciała sobie powiedzieć: 'Co Ty robisz? Bez przesady.’ I wtedy właśnie nie przerywam tego dotyku…” – pisze Natalia Białobrzeska, edukatorka i inicjatorka akcji „Jestem wystarczająca”. 

Połóg – co jest normalne?

Natalia Białobrzeska niedawno po raz czwarty została mamą. Właśnie jest w połogu. I o tym jest jej najnowszy post na Instagramie.

„Próbuję być w kontakcie ze swoim ciałem, które nadal zasługuje na akceptację i uwagę. Ten brzuch, który roluje się jak siedzę. Ten brzuch, który opada, kiedy stoję. Ten brzuch, z widocznymi rozstępami. Z rozciągniętą skórą, która jak papier prezentowy owijała ponad 4 kg człowieka” – pisze edukatorka.

I dodaje, że nie będzie za niego przepraszać. Nie będzie go chować w zawstydzeniu.

„Nie będę mu ubliżać i wypominać i porównywać. Jest częścią mnie i mojej historii. Dziś taki. Jutro inny. Wystarczający! Mój brzuch…

Piszę to trochę do Was i trochę do siebie. Bo moja droga do samoakceptacji jest nierówna, pełna zwrotów i nowych początków…” – wyjaśnia.

Agnieszka Kaczor o porównywaniu się

Edukatorka przypomniała też słowa Agnieszki Kaczorowskiej – aktorki i tancerki, która niedawno również została mamą.

„Pamiętam wpis Agnieszki Kaczorowskiej, która zaapelowała do swoich obserwatorek, żeby nie porównywały swoich ciał do jej ciała, które od 6. roku życia trenuje zawodowo. Jest ciałem sportowczyni, również w ciąży i w połogu. Taka niby oczywistość, a w komentarzach wielkie UFFF! No więc i ja robię sobie wielkie UFFF. Żeby poczuć, to co myślę” – dodaje Natalia Białobrzeska.

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwiń

Post Natalii Białobrzeskiej skłonił wiele innych kobiet do refleksji. Widać to w komentarzach pod postem:

„Ja urodziłam – albo i nie, skoro skończyło się CC – dopiero pierwszego małego człowieczka i skończyło się wielką siatką rozstępów. Patrzę na nie i z jednej strony myślę: to jest obraz miłości, którą nosiłam pod sercem, nie muszę się jej wstydzić. A z drugiej – to już koniec dwuczęściowych strojów, mężu, zgaś światło i nie patrz, bo tu już ani płasko, ani jędrnie. Bo tu już zawsze będzie znamię tego, kim jestem, razem z blizną po CC, której tak bardzo się bałam.

Chciałabym siebie zaakceptować, ale to takie trudne, zwłaszcza w tym świecie, gdzie nie tylko sportsmenki zaraz po porodzie są piękne i płaskie, a do tego są wspaniałymi i kochającymi matkami po SN, a ja ciągle się miotam ze swoją psychiką i niedoskonałym ciałem.”

„Dopiero brzuch rośnie, ale zewsząd atakują mnie zdjęcia idealnych ciążowych brzuszków gwiazd albo ich płaskie jak deska brzuchy 2 tygodnie po porodzie, dając do zrozumienia, że to jest wyznacznik normalności, a tak nie jest!”

„Akceptacja swojego pociążowego brzucha wymaga czasu, zupełnie jak przejście z połogu do normalnego funkcjonowania. Szkoda tylko, że część społeczeństwa jest tak dziwna, że wywiera presję na kobiecie i zmusza ją do tego, aby wyglądała jak modelka, w zasadzie bez wyraźnego powodu, bo niby czemu mamy wszystkie wyglądać jak modelki? Ludzie są różni i brzuchy są różne. Jeśli ktoś czuje potrzebę zrzucenia oponki, to się za nią zabierze, a jeśli ktoś nie chce/nie ma czasu, to przecież świat się nie zawali”

czytamy w komentarzach.

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?