Edyta przez objawy menopauzy złożyła wypowiedzenie. „Nie wiedziałam, że estrogen to taka potęga. Dopóki nie zaczęłam go tracić”
Anna, pielęgniarka, opowiada, że „pali się od wewnątrz” i ciągle irytuje, ale wobec pacjentów stara się być cierpliwa. Edyta, pracownica hurtowni budowlanej, kiedy nie zapamiętała nic z ważnego szkolenia, postanowiła odejść z pracy. Menopauza wpływa na wszystkie aspekty życia, również na te zawodowe. – Najważniejsze jest zbudowanie bezpiecznego środowiska, żeby kobiety wiedziały, że mogą przyjść i porozmawiać. Często słyszę: znowu kobiety będą chciały dla siebie jakieś przywileje. Ale tu nie o przywileje chodzi – podkreśla Kinga Fromlewicz, menoedukatorka i prowadząca warsztaty dla firm na temat menopauzy.
„Poszłam do ginekolożki i powiedziałam: proszę mnie ratować”
Edyta pracuje w branży budowlanej, w środowisku zdominowanym przez mężczyzn. – Prowadzę budowy, obsługuję wykonawców. Jeszcze trzy lata temu dla mnie to była norma, bardzo to lubiłam, ale rok temu zaczęłam mieć ogromne problemy z zapamiętywaniem, koncentracją. Kiedyś mogłam robić trzy rzeczy naraz, teraz już nie. Potrzebuję spokoju. Jak ktoś przychodzi kupić dach, to muszę go wycenić. Nie mogę się pomylić, robić błędów, bo to będzie słono kosztowało – tłumaczy.
Ma 50 lat. Perimenopauza przyszła znienacka. – Zaczęły się poty, bezsenne noce, po których byłam jak zombie. A przed tym rollercoaster związany z miesiączkami. Nie wiedziałam, czy dostanę okres za dwa tygodnie czy za dwa miesiące – opowiada.
Po bezsennej nocy trzeba było wstać do pracy i wykonywać swoje obowiązki. Najgorzej, kiedy przychodził klient, a Edyta nagle zaczynała robić się czerwona, pot po niej spływał. – Nie wiedział, co się ze mną dzieje, mam udar, czy co? To było dla mnie strasznie niekomfortowe, a nie będę przecież 30-latkowi tłumaczyć, że mam menopauzę.
W pracy zaczęła być postrzegana jak furiatka, bo wszystko ją irytowało. Udział w bardzo ważnym szkoleniu u prestiżowego klienta, z którego Edyta nie była w stanie wynieść żadnej wiedzy, przelał czarę goryczy. – Dawniej sprzedawałam okna, świetnie sobie z tym radziłam, robiłam wyceny. Ale na tym szkoleniu czułam się jak dziecko we mgle, niczego nie potrafiłam zapamiętać. To był dla mnie dramat – opowiada.
Edyta zrozumiała, że nie da rady już dalej pracować. – Byłam w takim stanie, że poszłam do szefa i złożyłam wypowiedzenie – relacjonuje. – Powiedziałam, że nie mogę pracować tak jak dotąd: obsługiwać trzy telefony komórkowe i dziesiątki klientów detalicznych. Powiedziałam, że przechodzę menopauzę. O nic nie prosiłam. Chciałam tylko się zwolnić.
Jak zareagował szef? – Wspaniale! – odpowiada.- Nie przyjął tego wypowiedzenia. Po miesiącu powiedział, że zmieni mi stanowisko. Teraz nie obsługuję już tak ogromnej liczby klientów. Zadbali o to, żebym miała spokój i komfort – opowiada.
Jak jednak zauważa, pracuje w tej branży całe życie, wypracowała sobie już pozycję, renomę. – I to był mój największy atut. Osoby pracujące w branży budowlanej to są skarby: bez względu na to, czy jest pracownik jest biurowy, czy fizyczny. Po co szef ma oddawać swojego pracownika konkurencji?
Edyta zaczęła czytać dużo książek medycznych na temat menopauzy. – Wiedziałam, że takie rzeczy się kobietom przydarzają. Ale nie wiedziałam, że estrogen to taka potęga. Że ma tak ogromny wpływ na moje życie. Nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki nie zaczęłam go tracić – opowiada.
Żeby złagodzić objawy, brała preparaty ziołowe. Ale to nie wystarczało. – Poszłam do ginekolożki i powiedziałam: proszę mnie ratować – opowiada.
Dziś, jak mówi, śpi już spokojnie, nie ma napadów gorąca w pracy. Najgorsze objawy ustąpiły. Ale niezdolność zapamiętywania została. – Kobiety wstydzą się o tym mówić, to temat tabu. Jestem też przerażona ich niewiedzą. Jak mówię, że jestem na HTZ, to kobiety nie rozumieją tego skrótu. Słyszę, że będę miała po tym raka. Co pół roku korzystam z całego pakietu badań. Biegnę na mammografię, która mi przysługuje. Koleżanki się nie badają, mówią, że nie trzeba.
Chciałaby podnosić świadomość na temat menopauzy. Swojemu synowi mówi wprost: „Mam menopauzę, nie mam już takiej energii, nie dam rady tego zrobić”. Tłumaczy mu, żeby na kobiety w jej wieku patrzył z większą wyrozumiałością.
Co robi dla siebie? Dba o dietę, pilnuje wagi, rusza się. – Mam swój ogród i on mnie ratuje. Jet moim azylem i wentylem. Gdybym nie miała ogrodu, już dawno bym oszalała – podsumowuje.
Anna ma 51 lat. Kiedy miała 44 lata, przyszły do niej uderzenia gorąca, z którymi nie mogła sobie poradzić. Lekarstwa je trochę wyciszyły. Ale kolejnego roku, jak mówi, uderzenia gorąca przyszły ze zdwojoną siłą. I już zostały. – Na twarzy robię się czerwona jak indor. I to nagle, bez powodu. Przychodzi fala i zalewam się po szyję, po nogi. Czuję, jak się palę od wewnątrz. To bardzo uciążliwe – opowiada. Babcia Anny przestała miesiączkować w wieku 36 lat, a mama – 38, ale po terapii hormonalnej okres na trochę wrócił. Anna przypuszcza, że wczesna menopauza w rodzinie to skutek stresu.
Najgorzej było, kiedy na prawie pół roku zanikł jej okres. Wtedy pociła się tak, że musiała po kilka razy w nocy zmieniać pidżamę. Otwierała okno. Całą sobą czuła, że zaczęła się perimenopauza. – Zrobiłam się jak miękka jak flak, moje ciało stało się rozlazłe. W czasie transformacji menopauzalnej tracimy mięśnie. Ale jak okres wrócił, jest trochę lepiej – opowiada.
Jest pielęgniarką w Wielkiej Brytanii, do której wyemigrowała 23 lata temu. Opowiada, że w menopauzie zmienia się wszystko: spada energia, cera staje się problematyczna, a włosy nie są miękkie i delikatne, tylko matowe i wypadają. – Wszystko mnie drażni. Ale w pracy, wobec pacjentów, jestem bardzo cierpliwa. Odreagowuję w domu – dopowiada.
Jak sobie radzi? Wkładka domaciczna, która miała jej pomóc, nie wchodzi w grę, bo organizm Anny nie toleruje takich metod. Stara się żyć zdrowo. Nie je pieczywa, rzadko sięga po słodkie. Bazuje na sałatkach. Odstawiła nabiał po tym, jak na twarzy pojawił się jej trądzik różowaty. Wyciąg z koniczyny czerwonej, który miał być panaceum na jej dolegliwości, również ją uczulił. Za to pamięta o suplementacji witaminy C. Relaksuje ją spacer z psami, podróże, wizyta u fryzjera czy w gabinecie SPA. – Co rano, mimo wszystko, zawsze wstaję do pracy. Zawsze, bo jestem nauczona odpowiedzialności. Czasem ściśnie mnie w klatce piersiowej tak, że nie mogę oddychać. Ale potem przechodzi – opowiada.
Nie korzysta z pomocy, boi się o pracę. Ale wie, że w Wielkiej Brytanii są firmy, które robią wszystko, żeby ulżyć kobietom w tym trudnym czasie. – W dobrych firmach są grupy wsparcia, specjalne sekcje, gdzie można zgłosić się po pomoc, poradę nawet anonimowo. Myślę, że są szefowie, którzy chcą po prostu zatroszczyć się o pracownice – przypuszcza.
”Nie musimy opowiadać o tym, że mamy menopauzę, ale jeżeli organizacja stworzy warunki do tego, żeby społeczność pracownicza wiedziała, że w różnych kryzysowych sytuacjach może skorzystać z ulgowych przedsięwzięć, to da się zbudować pewien rodzaj zaufania”
„Pracodawcy muszą rozumieć, że pracownik jest potężną inwestycją?
Jakie korzyści dla firmy przyniesie dbanie o pracownice w okresie menopauzy? Beata Rorant, dyrektor Departamentu Zdrowia Pracodawcy RP, za najważniejszą z nich uznaje budowanie kultury firmy w oparciu o wspólne wartości, a jednym z istotnych elementów w tym procesie jest zdrowie. Najważniejsze jest utrzymanie w pracy pracownika, w którego rozwój już raz dana firma zainwestowała. – Pracodawcy muszą rozumieć, że pracownik jest potężną inwestycją. W interesie pracodawcy powinno być to, żeby tworzyć takie warunki i dawać takie poczucie bezpieczeństwa pracownikom, żeby identyfikowali się oni z firmą, chcieli zostawać w tym swoim miejscu pracy, nawet wtedy, kiedy mają problemy zdrowotne czy przechodzą menopauzę – tłumaczy.
Kinga Fromlewicz, menoedukatorka i prowadząca warsztaty dla firm nt. menopauzy zauważa, że jest mnóstwo wsparcia okołomacierzyńskiego, a zapomina się o wsparciu okołomenopauzalnym. – A przecież menopauza dotknie każdej z nas, bez wyjątku – podkreśla. – W niektórych firmach kobiety zaczynają same się organizować wewnętrznie, pojawiają się inicjatywy oddolne – dodaje.
Z kolei z doświadczenia Agi Chabrzyk, przedsiębiorczyni i coacha, wynika, że poprawa jakości życia i zdrowia ma wpływ na efektywność w pracy oraz zadowolenie. Wskazuje, że okres w życiu kobiety między 40. a 50. rokiem życia jest tym momentem, kiedy na jaw wychodzą duże zaniedbania zdrowotne: choroby serca, problemy z krążeniem, cukrzyca, choroby tarczycy, nowotwory. – Jak tego nie wyłapiemy, pracodawca może stracić cennego i doświadczonego pracownika. Profilaktyka poprzez zmianę nawyków i edukację to coś, co może diametralnie zmieniać jakość życia tych dziewczyn. To kolejna ogromna korzyść dla firmy – uważa.
Jakie więc kroki powinni podejmować pracodawcy, aby zapewnić kobietom przechodzącym menopauzę odpowiednie warunki? – Wsparciem może być dodatkowa pula urlopu, która pozwoli podtrzymać kondycję zdrowotną. Znam firmy, które dają swoim pracownicom dodatkowe pięć dni urlopu, żeby w niekomfortowych sytuacjach mogły je wykorzystać. To także umiejętność reagowania, kiedy pracownica potrzebuje wyjść na świeże powietrze, większa elastyczność – podkreśla Beata Rorant.
Aga Chabrzyk zauważa, że 30 proc. z nas przechodzi menopauzę wyjątkowo ciężko, objawy są na tyle uciążliwe, że przeszkadzają w pracy. Dlatego postawiłaby na edukację w tym zakresie. Jak mówi, sprawdziłyby się krótkie webinary, które uświadamiałyby kobietom, jakie procesy w nich zachodzą. Przydałoby się także kierowanie ich na badania kontrolne, które miałyby na celu sprawdzić hormony czy tarczycę. – Objawów związanych z menopauzą jest około 50. Uderzenia gorąca są uciążliwe, ale na tym się nie kończy. Są spadki nastroju, mgła mózgowa, brak koncentracji, zaniki pamięci. Część kobiet nie jest świadoma tego, co się z nimi dzieje, nie wiążą tych dolegliwości z menopauzą. Wiem, że za granicą kobiety mają miejsca w pracy, gdzie mogą wziąć prysznic, przebrać się, odetchnąć, schłodzić. U nas to wciąż temat tabu – zauważa.
Przyznanie się przed szefem, że przechodzi się menopauzę, może być ogromnym wyzwaniem dla kobiety. Chyba że…
– …od początku w misję firmy będzie wpisane to, że pracodawca skupia się na budowaniu poczucia bezpieczeństwa. Nie musimy opowiadać o tym, że mamy menopauzę, ale jeżeli organizacja stworzy warunki do tego, żeby społeczność pracownicza wiedziała, że w różnych kryzysowych sytuacjach może skorzystać z ulgowych przedsięwzięć, to da się zbudować pewien rodzaj zaufania – uważa Beata Rorant.
Zdaniem Kingi Fromlewicz, to HR jest naturalnym punktem pierwszego kontaktu dla kobiet, które przechodzą trudności w związku z menopauzą. – Najważniejsze jest zbudowanie bezpiecznego środowiska, żeby kobiety wiedziały, że mogą przyjść i porozmawiać. Często słyszę: znowu kobiety będą chciały dla siebie jakieś przywileje. Ale tu nie o przywileje chodzi – podkreśla.
W ubiegłym roku Kinga Fromlewicz w swojej społeczności skupionej wokół projektu MenoGuide przeprowadziła internetową ankietę, w której wzięło udział ponad 200 kobiet. – Wynika z niej, że chciałyby zrozumienia, świadomości, empatii ze strony pracodawcy. Nie ma to nic wspólnego z pobłażliwością czy odpuszczaniem obowiązków. Zależy im także na elastycznych godzinach pracy: żeby móc po nieprzespanej nocy zadzwonić i bez żadnych konsekwencji poinformować, że zacznie się pracę później. Kobiety chciałyby także mieć możliwość pójść do specjalnego pomieszczenia, gdzie się schłodzą oraz mieć uniformy z naturalnych materiałów albo z krótkimi rękawami. Te potrzeby pokrywają się z rekomendacjami Europejskiego Towarzystwa Menopauzy i Andropauzy – zauważa.
Jej zdaniem bardzo ważna jest edukacja: menagerowie czy kierownicy muszą wiedzieć, że menopauza to fizjologia, więc powinno się dać kobietom możliwość korzystania z udogodnień. – I zapewnić środki higieniczne w toaletach. Miesiączki w perimenopauzie potrafią naprawdę zaskoczyć – dodaje.
– Korporacja to miejsce, w którym wiele kobiet je fatalnie. Są w stresie, mają ściśnięty żołądek, piją kawę za kawą, podjadają ciastka. Wiele z nich nie jest świadomych, że to, co jedzą, ma wpływ na ich samopoczucie i stany depresyjne – zauważa z kolei Aga Chabrzyk. – Wcześniej estrogen je chronił przed bylejaką dietą, nieprzespanymi nocami, wypijaniem wiader kawy. Jeżeli tego nie skorygujemy odpowiednio wcześnie, objawy menopauzy będą bardziej uciążliwe.
Jak wskazuje, czas menopauzy jest trudny dla kobiet nie tylko ze względu na objawy, ale także szczególne okoliczności. – To ten moment, kiedy dzieci wyfruwają z gniazda, rodzice starzeją się i chorują, a niektóre małżeństwa przechodzą kryzys. Kobiety przeżywają ogromny stres, bo boją się, że w firmie zostaną zastąpione kimś młodszym – zauważa.
Jako coach prowadzi webinary dla kobiet w okresie perimenopauzy i menopauzy, pokazuje, jak wdrożyć do codziennej rutyny zdrowe nawyki: odrobinę ruchu, odpowiednie jedzenie, chwilę relaksu, np. 10-minutowe przerwy.
Kinga Fromlewicz z kolei podkreśla, że zmiana menopauzalna to nie tylko fizyczne objawy, ale także psychiczne. – Mogą pojawić się poczucie niepokoju, ataki paniki – wymienia. – W jednej z amerykańskich gazet wyczytałam, że kobiety w perimenopauzie są o ponad 40. proc. bardziej narażone na depresję. Wahania estrogenu są bardzo dużym obciążeniem dla organizmu. Kobiety mogą momentami nie wiedzieć, co się z nimi dzieje: tak jak było to w okresie dojrzewania. Tutaj dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że nie ma jednego zestawu objawów dla wszystkich kobiet, każda z nas przechodzi ten czas inaczej.
Budujące jest to, że coraz więcej pracodawców otwiera się na potrzeby kobiet w okresie menopauzalnym. – W Wielkiej Brytanii zajął się tym parlament, a firmy wprowadzają polityki menopauzalne. W Polsce firmy mogą wprowadzić takie zarządzenia w ramach regulaminu pracy – zauważa Kinga Fromlewicz.
Beata Rorant podkreśla, że pracodawca za 5 dni dodatkowego „urlopu na menopauzę” musi pracownikowi zapłacić. – Wyniki ankiety, którą Pracodawcy RP przeprowadzili wśród swoich członków udowadniają, że pracodawcy czują potrzebę budowania bezpieczeństwa zdrowotnego wśród pracowników. Jako organizacja zrzeszająca pracodawców mamy olbrzymie ambicje i cały czas pracujemy nad tym, żeby rozwijać styl życia na zdrowie w miejscu pracy, aby budować rozwiązania wspierające pracowników w kryzysowych sytuacjach. Pracodawcy nie mają z tego tytułu żadnych bonusów ani rozwiązań formalno-prawnych, czy też podatkowych. To dobra wola pracodawców. Ale się opłaca.
Zobacz także
„Po fizjoterapii u kobiet w menopauzie mija nietrzymanie moczu, kołatanie serca, uczucie ciężkości w podbrzuszu” – mówi Joanna Piórek-Wojciechowska, fizjoterapeutka uroginekologiczna
Krótka Instrukcja. O Menopauzie. Pobierz, przeczytaj, podaj dalej! Bo to nie jest tylko sprawa kobiet, które jej doświadczają
Anna Nowak-Ibisz: „Menopauzy nie traktowałabym w kategoriach kataklizmu”
Podoba Ci się ten artykuł?
Polecamy
Renata Szkup: „Siedemdziesiątka to nie koniec kariery, ale początek wielkiej przygody”
Sydney Sweeney o braku kobiecej solidarności: „Nie wiem, dlaczego zamiast podnosić się wzajemnie, ściągamy się w dół”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
Usłyszała, że powinna pracować w Biedronce zamiast być w Akademii Teatralnej. Dziś jest jedną z najpopularniejszych aktorek
się ten artykuł?