Dla pracodawcy przez 9 dni w roku jesteśmy nieproduktywne. Może warto pomyśleć o urlopie menstruacyjnym w Polsce?
Na całym świecie miesiączkę ma 1,8 mld kobiet. Dla wielu z nas to kilka dni w miesiącu, kiedy nie masz ochoty wstawać z łóżka, patrzeć na siebie w lustrze, a tym bardziej siedzieć przy biurku 8 godzin. Ja właśnie ją mam. I od rana zastanawiam się, dlaczego w naszym kraju nie ma jeszcze urlopu menstruacyjnego.
Podczas miesiączki jesteśmy mniej wydajne – mówią wyniki holenderskiego badania przekrojowego opublikowanego w magazynie medycznym „BMJ Open”. Ginekolodzy i położnicy, którzy je przeprowadzali, obliczyli, że przez 9 dni w roku jesteśmy nieproduktywne.
Ból menstruacyjny
Wszystko przez ból menstruacyjny, obfite krwawienie i wahania nastrojów. Jasne – nie wszystkie kobiety cierpią. Niektóre nie widzą nawet różnicy pomiędzy zwykłym dniem, a miesiączką. Ja jestem w tej drugiej grupie – która czuje ból każdą komórką swojego ciała. I zgadzam się z opinią holenderskich specjalistów. Podobnie jak dr n. med. Tomasz Zając.
– Miesiączki są olbrzymim utrudnieniem dla kobiet, czy to w pracach domowych czy w pracy zawodowej. Czy kobiety biorą zwolnienie z ich powodu? Nie da się odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Przychodzą do mnie bowiem pacjentki, których miesiączki są tak bolesne i tak bardzo obfite, że naprawdę nie mogą wyjść z domu. Należą one do mniejszości.
Lekarz nie potrafiący sobie z tym poradzić powinien skierować pacjentkę do referencyjnie wyższej placówki medycznej. Byłaby to dla mnie porażka, jeżeli moja pacjentka miałaby tak bolesne i obfite miesiączki, a ja nie mógłbym z tym nic zrobić. Na szczęście jest wiele metod i możliwości, dzięki którym kobieta wraca do normalnego życia w czasie miesiączki. Moje pacjentki nie biorą więc zwolnienia. Radzę sobie z ich dolegliwościami – wyjaśnia dr n. med. Tomasz Zając, specjalista ginekologii i położnictwa.
Badanie holenderskich specjalistów
Na czym polegało badanie przekrojowe? Wzięło w nim udział 32 748 kobiet w wieku 15-45 lat. Z ankiet wynika, że jedna na siedem z nich brała dzień wolny w szkole bądź pracy właśnie z powodu miesiączki. Niemal 4 proc. badanych musi korzystać ze zwolnień co miesiąc.
Specjaliści przyjrzeli się temu jednak bardziej szczegółowo. Obliczyli, że przez ból miesiączkowy jesteśmy nieproduktywne przez 9 dni w roku. I tu ciekawostka. Tylko 1 na 5 kobiet zwalniających się z pracy podawała prawdziwy powód swojej nieobecności. Oczywiście nie dotyczy to każdej z nas.
– Przychodzą do mnie też takie pacjentki, które miesiączkę traktują tylko jako dni, w którym muszą założyć podpaskę. I one nie mają żadnych dolegliwości ani obfitego krwawienia. Najwięcej pacjentek miesiączkuje „średnio”. Mają bóle i niezbyt obfite krwawienie, ale nie za bardzo im to przeszkadza w życiu codziennym.
Są jednak kobiety, które mają problemy z pójściem do lekarza czy niechęć do zaproponowanego przez niego leczenia. Ta grupa będzie cierpieć i brać zwolnienia, bo lekarz pierwszego kontaktu na pewno sam nie znajdzie rozwiązania tego problemu. Będzie wypisywał zwolnienia – mówi dr n. med. Tomasz Zając.
Z badania wynika, że z bólem menstruacyjnym najbardziej nie radziły sobie kobiety, które nie mają jeszcze 21 lat. To one najczęściej skarżyły się na ból głowy czy problemy z koncentracją.
Co z tym urlopem menstruacyjnym?
Urlop menstruacyjny nie jest nowością. W Japonii przysługuje on kobietom już od 1947 r. W te dni leżeć w łóżku z termoforem na brzuchu mogą także mieszkanki Korei Południowej, Tajwanu, Indonezji i Zambii. Dni wolne mają także pracownice kilku firm w Indiach. Ostatnio próba wdrożenia urlopu menstruacyjnego miała miejsce we Włoszech. Niestety, projekt się nie udał.
Według Amiki George, brytyjskiej aktywistki i twórczymi kampanii „Free Periods”, urlop menstruacyjny przyczyniłby się do wyrównania szans kobiet i mężczyzn w miejscu pracy. „Bóle menstruacyjne mogą zmniejszać wydajność czy wręcz wyłączać z niektórych aktywności” – dodała w rozmowie z „The Indepentent” aktywistka.
Czy możemy liczyć na urlop menstruacyjny w Polsce? Niekoniecznie. Specjaliści z USA wycenili, że po roku kosztowałby on firmy dodatkowe 160 mln dolarów. Dlaczego przywołuję amerykańskie dane? Bo w naszym kraju o tej formie wolnego dla kobiet nikt nawet nie mówi. Jeśli więc regularnie chodzisz do ginekologa, a twoje miesiączki pomimo wdrożonego leczenia są mniej lub bardziej bolesne, mam dla ciebie propozycję. Zaopatrz się w zestaw składający się z tabletek przeciwbólowych i tabliczki gorzkiej czekolady. To działa.
Zobacz także
„Jestem jedną z setek tysięcy kobiet cierpiących na tę chorobę. Nasze życie to permanentny fizyczny i psychiczny ból” – blogerka opowiada o swojej walce z endometriozą
„Kobiety powinny cieszyć się seksem i zapewnić sobie jak najwięcej satysfakcji”. Nowa kampania #Vulvalution edukuje i uświadamia
„Menstruacja – dlaczego nie mówimy o niej wprost?” Pierwsza polska reklama, w której okres jest okresem a nie brokatowym pyłem między nogami
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Depresja zwiększa ryzyko bólu menstruacyjnego. „Lepsze zrozumienie tych relacji może przynieść duże korzyści milionom kobiet”
Zbadają ból menstruacyjny u nastolatek. „Mówienie im, by po prostu się z tym pogodziły, nigdy nie będzie pomocne”
„Dlaczego Kubuś Puchatek zawsze jest gotowy na badanie cytologiczne? Bella Humphries bawi i edukuje o cyklu miesiączkowym
„Pogadamy jutro, dostałam okresu”. Ewa Swoboda zwraca uwagę na pomijany aspekt kobiecych zmagań
się ten artykuł?