57-letnia Brooke Shields mówi, że jej grupa wiekowa czuje się „pomijana”. „Najlepsze dopiero przed nami”

Brooke Shields to 57-letnia amerykańska modelka i aktorka, która zyskała rozgłos już jako nastolatka dzięki wystąpieniu w kultowej reklamie dżinsów marki Calvin Klein. Teraz, mimo swojego wieku, nie zwalnia tempa i ma ważny przekaz dla kobiet: „Jesteśmy nieobecne w przekazach reklamowych i to jest niedorzeczne, ponieważ mamy tak wiele do zaoferowania”.

Pomijana grupa wiekowa

Brooke Shields podkreśla, że odkąd skończyła 40 lat, dokonała kilku z największych osiągnięć swojego życia, m.in napisała trzy książki.

Dlatego chce, żeby inne kobiety wiedziały, że te okrągłe urodziny, przez wiele osób uznawane za „przełomowe”,  to wcale nie koniec pewnej ery, ale za początek czegoś nowego i fascynującego. 

„Jesteśmy widoczne na rynku reklamowym tylko w wieku 20 lat albo gdy nosimy majtki na nietrzymanie moczu czy protezę”, powiedziała niedawno w rozmowie z „Today”, dodając, że kobiety w wieku 40-65 lat czują się „pomijane”. „Jesteśmy nieobecne w przekazach reklamowych i to jest niedorzeczne, ponieważ mamy tak wiele do zaoferowania” – podkreśliła Shields.

„Istnieje wiedza, która przychodzi w wiekiem”

Gdy Brooke Shields miała 15 lat, wzięła udział w kampanii dżinsów Calvina Kleina. Pozowała w niej w obcisłych spodniach, skórzanych botkach i rozpiętą koszulą. Kampanii reklamowej towarzyszyło kontrowersyjne ze względu na wiek Shields, hasło: „Czy wiesz, co jest między mną, a moimi Calvinami? Nic”. W lutym tego roku, 42 lata po nakręceniu kultowej reklamy, modelka znów użyczyła swojego wizerunku do promocji dżinsów – tym razem marki Jordache. Tym razem poszła o krok dalej i zamiast w rozpiętej koszuli wystąpiła… topless.

„To wielki zaszczyt być w moim wieku i być reprezentowanym”, powiedziała wtedy magazynowi „People”. „Istnieje wiedza, która przychodzi z wiekiem, a to mniej przypomina pracę, a bardziej przywilej” – dodała.

Jednak jak podkreśla w wywiadach Shields, poczucie się komfortowo w swoim ciele w wieku 57 lat wcale nie przyszło jej tak łatwo . W rozmowie z „Today” stwierdziła, że aby tak się stało, musiała oduczyć się sposobu, w jaki do siebie mówiła.

„Musiałam oduczyć się wyśmiewania siebie w sposób, który mógłby stać się szkodliwy dla mnie emocjonalnie” – zaznaczyła.

Według niej akceptacja naszych ciał przychodzi czasem w późniejszym wieku. Podkreśla, że teraz żyje „o wiele bardziej w swoim ciele niż kiedykolwiek”. A do innych kobiet w swoim wieku ma ważny przekaz: „Najlepsze dopiero przed nami!”.