Zakaz scrollowania ekranów w miejscach publicznych. Burmistrz zrobił to w trosce o mieszkańców
Rozmowy twarzą w twarz i kontakt wzrokowy zamiast siedzenia z nosem w telefonie. To czeka mieszkańców Seine-Port, malowniczej francuskiej gminy, która postanowiła ograniczyć korzystanie ze smartfonów w przestrzeni publicznej. Burmistrz miejscowości zaznacza, że nie chodzi o zakaz, ale o zachętę do rzadszego scrollowania.
W parku już nie poscrollujesz
Czekając na dziecko wychodzące ze szkoły, w parku, w miejskim sklepie czy kawiarni. Wszyscy to robimy. Scrollujemy (przewijamy – przyp. red.) telefony w poszukiwaniu ciągłych informacji albo… z przyzwyczajenia. Ten zgubny odruch staje się prawdziwym problemem i zagrożeniem społecznym. Zamiast patrzeć sobie w twarz, patrzymy w ekrany.
Vincent Paul-Petit, burmistrz Seine-Port, francuskiej gminy położonej na południu od Paryża, chce z tym skończyć raz na zawsze. I wprowadza wytyczne, które ograniczają korzystanie z telefonów w przestrzeni publicznej. Wytyczne te dotyczą zarówno dzieci, jak i dorosłych. Zostały ustanowione na drodze referendum. Za nowym zakazem opowiedziało się 146 osób, natomiast przeciwnych było 126 osób. Frekwencja była mniejsza niż 20 proc. Nowe regulacje oznaczają, że nie można scrollować ekranów w sklepach, parkach czy też w restauracjach.
Nie dla ekranów, tak dla życia społecznego!
Mieszkańcy gminy poparli również kartę dla rodzin dotyczącą korzystania z telefonów komórkowych przez dzieci: nie mogą one spędzać czasu przed ekranem ani rano, ani przed snem, jak również podczas posiłków.
Jeżeli rodzice nastolatków podpiszą pisemną umowę odnoszącą się do nieprzekazywania dziecku poniżej 15. roku życia smartfona, ratusz przekaże dziecku telefon starego typu służący wyłącznie do rozmów.
„Nie chodzi o zakazanie wszystkich telefonów” – podkreśla Vincent Paul-Petit. „Chodzi o zaproponowanie ludziom powstrzymania się od wyciągania smartfonów. Aby przestali przeglądać media społecznościowe, grać w gry lub oglądać filmy w miejscach publicznych. Chcemy, aby istniało życie społeczne!”
Burmistrz podkreśla, że robi to w trosce o zdrowie mieszkańców.
Czy będą kary za patrzenie w ekran?
„Ludzie mają wrażenie, że wtrącamy się w ich życie. Nie chcę tego! Istnieje jednak problem zdrowia publicznego. Musimy im pomóc” – przekazał dla dziennika „Le Parisien” burmistrz Seine-Port.
Jakie konsekwencje czekają mieszkańców za nieprzestrzeganie nowych regulacji? Otóż – żadne. Policja nie może zatrzymywać ani karać grzywną osób patrzących na ekrany na ulicy, ponieważ nie ma ogólnokrajowych przepisów zabraniających korzystania ze smartfonów. Zakaz jest więc symboliczny, zachęcający do pogłębiania kontaktów społecznych i wskazujący na problem uzależnień. Władze gmin niebawem utworzą strefę sportową oraz klub filmowy dla dzieci i młodzieży, aby jeszcze skuteczniej odciągnąć młodych ludzi od ekranów.
Źródło: euroweeklynews.com
Zobacz także
Magda Bigaj: „Pokonajmy potrzebę relacjonowania świąt w internecie. Nie jest warta ceny, jaką za nią płacimy”
Zamiast pójść spać, patrzysz w smartfon? To może być tzw. revenge bedtime procrastination
„Prowadzisz? Odłóż telefon!” to nowa kampania PZU. Mocny spot pokazuje, co może wydarzyć się na drodze każdej z nas
Polecamy
Jennifer Lopez pierwszy raz o rozstaniu z Benem Affleckiem i swoim stanie psychicznym: „Cały mój pieprzony świat eksplodował”
Demi Moore: „Żyjemy w czasach ciągłego osądzania. Ludzie mogą oceniać się nawzajem zupełnie anonimowo w naprawdę okrutny sposób”
Najbardziej wzruszające zdjęcie z powodzi. Lądecki fotograf uchwycił intymną chwilę
Marta Markiewicz: „Cały czas żyłam w przekonaniu, że coś jest we mnie popsute. Nie przyszło mi do głowy, że jestem alkoholiczką i narkomanką”
się ten artykuł?