Wraca niebezpieczna moda z lat 2000. Zetki twierdzą, że opalenizna jest dla nich ważniejsza niż ochrona przed rakiem skóry
O tym, jak bardzo niebezpieczne dla naszego zdrowia i życia jest opalanie się, wiemy zaledwie od kilkunastu lat. I choć wydaje się, że wiedza i świadomość w tej kwestii zwiększa się z roku na rok, to jednak obserwuje się niepokojący trend u pokolenia Z, które coraz chętniej korzysta z opalania, także tego sztucznego w solarium. Lekarze alarmują, że to prosta droga do raka skóry.
#sunbed rządzi na TikToku
Nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka promieniowania, każda wizyta w solarium wpływa negatywnie na naszą skórę. Lampy w solarium emitują promieniowanie UV, które jest 10 razy większe niż promieniowanie w najbardziej słoneczny dzień. Możemy sobie zafundować:
-
przyśpieszenie procesów starzenia się skóry;
-
zniszczenie włókien kolagenowych;
-
przebarwienia;
-
odwodnienie skóry;
-
reakcje fotoalergiczne;
-
podatność na zakażenia skórne o podłożu bakteryjnym i grzybiczym;
-
wzrost ryzyka wystąpienia nowotworów złośliwych skóry, np. czerniaka.
Niestety, jeszcze kilkanaście lat temu nie było wiedzy na ten temat. Wiele kobiet, w pogoni za modną opalenizną, zażywało kąpieli słonecznych z solariach. Wychodząc z założenia, że im ciemniejsza karnacja, tym atrakcyjniej. To był symbol statusu społecznego i prestiżu. Później, wraz ze wzrostem świadomości o szkodliwości promieniowania UV, ciemna karnacja wychodziła z mody, a priorytetem, na szczęście, stała się troska o zdrowie.
Od 2017 r. w Polsce obowiązuje ustawa, która wprowadziła zakaz korzystania z solarium osób poniżej 18. roku życia. Wydawać by się mogło, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Niestety…
Pokolenie Z, mimo dostępu do wiedzy o zagrożeniach płynących z korzystania z solarium, wraca do postrzegania opalenizny jako wyznacznika atrakcyjności.
TikTokerka Hollie Evelyn powiedziała kiedyś, że „wolałaby umrzeć ładna niż żyć brzydka”, co powtórzyło za nią tysiące użytkowników platformy, którzy udzielają porad i wskazówek dotyczących opalania pod tagiem #sunbed. Z kolei 26-letnia Holly Reardon, twierdzi, że kiedy jest opalona, czuje się „atrakcyjniejsza i szczuplejsza”. Sabrina z Nowego Jorku, kolejna tiktokerka, przyznała, że przygodę z solarium rozpoczęła w wieku 16 lat. Od matki miała usłyszeć, że powinna się opalić przed wakacyjnym wyjazdem w tropiki, żeby uniknąć oparzeń słonecznych. Podkreślmy, że ta teoria została dawno obalona przez naukowców!
„Jeśli czuję się brzydka, skupiam się bardziej na opalaniu, ponieważ wtedy dostaję więcej komplementów” – powiedziała w rozmowie z nylon.com, podkreślając, że brąz na skórze jest dla niej synonimem piękna.
Jak dodaje, zdaje sobie sprawę z zagrożenia dla zdrowia, ale i tak nie używa kremów przeciwsłonecznych.
Wystarczy spojrzeć na dane, które przytacza Amerykańska Akademia Dermatologii:
-
20 proc. Zetek twierdzi, że opalenizna jest dla nich ważniejsza niż ochrona przed rakiem skóry;
-
30 proc. Zetek przyznaje, że woli wyglądać „świetnie” dziś z opalenizną, „nawet jeśli oznacza to gorszy wygląd w późniejszym życiu”;
-
59 proc. Zetek wierzy w mity takie jak ten, że opalanie się jest zdrowe;
-
71 proc. Zetek nie zna zagrożeń związanych z oparzeniami słonecznym.
„Nie ma czegoś takiego jak zdrowa opalenizna”
Dr Jennifer Holman, dermatolożka z Teksasu i członkini Amerykańskiej Akademii Dermatologii, mówi, że większość nastolatków i młodych dorosłych często nie myśli o długoterminowych konsekwencjach swoich decyzji – w tym ekspozycji na słońce.
„Nie ma czegoś takiego jak zdrowa opalenizna, nieważne, czy pochodzi z solarium, czy z ekspozycji na słońce – powiedziała dermatolożka w rozmowie z Yahoo News. – Nawet pojedyncze oparzenie słoneczne może zwiększyć ryzyko zachorowania na raka skóry i najbardziej śmiertelną formę raka skóry, czerniaka”.
Mimo że na rynku obecnie jest ogromny wybór kremów brązujących, to pokolenie Z zachwala solaria. A przykład idzie… od ifluencerów. Niedawno Kim Kardashian, modelka, influencerka i bizneswoman na TikToku pokazała solarium zainstalowane w jej biurze.
„Jestem Kim Kardashian, oczywiście mam solarium i łóżko z czerwonym światłem w moim biurze” – wyznała celebrytka, co wzbudziło sprzeciw dermatologów na całym świecie.
Fani zasugerowali, że być może celebrytka w ten sposób radzi sobie z chorobą łuszczycową. Jednak eksperci szybko uciszyli te spekulacje podkreślając, że lampy w solarium to nie jest to to samo co medyczna terapia światłem.
źródło: nypost.com, www.aad.org
Zobacz także
Czy opalanie w ciąży może zaszkodzić dziecku? Poznaj fakty i popularne mity dotyczące odsłaniania brzucha na plaży
Tanoreksja, czyli uzależnienie od opalania, to poważny problem
„Kobiety ciężarne dużo szybciej ulegają przegrzaniu niż reszta populacji”. Położna o skutkach zdrowotnych opalania w ciąży
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Więzienie i wysoka grzywna za skorzystanie z usług surogatki za granicą. Włosi przegłosowali nowe prawo
Ma 71 lat, jest po wymianie stawu biodrowego i tańczy pole dance. Mary Serritella łamie stereotypy, a jej występy inspirują tłumy
Samodzielna mama z bielactwem została Miss Egiptu. Teraz ma szansę zdobyć koronę Miss Universe 2024
„Mamo, zobacz, Elza!”. O tym, jak to jest być albinoską, opowiada Alicja Bazan
się ten artykuł?