Świadczenie wspierające albo pielęgnacyjne: państwo każe wybrać. „Ogromna niesprawiedliwość”
Rodziny, których członkami są osoby z niepełnosprawnościami, stają przed dylematem: wybrać świadczenie wspierające czy może pielęgnacyjne? Nowe regulacje zabraniają bowiem pobierania obu jednocześnie. W efekcie opiekun takiej osoby swoją egzystencję może być zmuszony uzależniać od dochodu dorosłego dziecka z niepełnosprawnością. „Byłabym na utrzymaniu dziecka niepełnosprawnego, co jest niedorzeczne, ponieważ syn musiałby opłacić asystenta, rehabilitację, a niestety na moje utrzymanie tych pieniędzy już by po prostu nie było” – opisuje problem w TVN 24 Maja Iwińska, mama 24-latka z niepełnosprawnością.
„Rodzic zostaje bez dochodu”
Świadczenie wspierające to forma wsparcia ze strony państwa skierowana do osób z niepełnosprawnością. Mogą się o nie ubiegać osoby, które ukończyły 18 lat. W przypadku świadczenia nie obowiązuje kryterium dochodowe, a jego wysokość zależy od poziomu potrzeby wsparcia oraz jest powiązane z wysokością renty socjalnej. Wypłaca je ZUS. Ten pomocowy instrument wszedł w życie 1 stycznia 2024 roku.
Szkopuł w tym, że kiedy osoba z niepełnosprawnością pobiera świadczenie wspierające, jego opiekunowi nie przysługuje już pomoc finansowa, taka jak świadczenie pielęgnacyjne, specjalny zasiłek opiekuńczy i zasiłek dla opiekuna. Opiekun traci prawo do tego świadczenia lub musi zwrócić wypłaconą mu kwotę (od dnia otrzymania świadczenia wspierającego przez osobę, którą oni się opiekują). Sprawę nagłośniła stacja TVN24.
W takiej sytuacji jest Maja Iwińska, mama 24-latka z niepełnosprawnością. Jak mówi w materiale „Polska i świat”, jej syn wymaga całkowitej opieki. Zajmuje się nim mąż, a ona pracuje. Obawia się, że kiedy ona przejmie opiekę nad synem, zostanie bez środków do życia.
„Ustawa o świadczeniu wspierającym uniemożliwia właśnie rodzicom ponowne wrócenie na świadczenie pielęgnacyjne, gdyż rodzice tylko do 18. roku życia mogą pobierać świadczenie pielęgnacyjne oraz do tego świadczenia pielęgnacyjnego dorabiać” – wyjaśnia. „Osoba niepełnosprawna dorosła może wystąpić o to świadczenie wspierające, ale gdy ona o nie wystąpi, to rodzic zostaje po prostu bez żadnego swojego jakiegokolwiek dochodu”.
Maja Iwańska zauważa, że wtedy byłaby na utrzymaniu dziecka niepełnosprawnego, co nazywa niedorzeczną sytuacją. Zwłaszcza że po zaspokojeniu jego potrzeb, nic by już nie zostawało.
„Syn musiałby opłacić asystenta, rehabilitację, a niestety na moje utrzymanie tych pieniędzy już by po prostu nie było” – precyzuje.
„Ogromna niesprawiedliwość”
Świadczenie wspierające wynosi maksymalnie 3920 zł, a minimalne 712 zł. Świadczenie pielęgnacyjne to z kolei 2988 zł dodatku od państwa. Osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie stoją przed dylematem, którą z pomocy od państwa wybrać.
W tej sprawie posłanka Anna Dąbrowska-Banaszek skierowała interpelację poselską. Zauważa, że rodzice opiekujący się niepełnosprawnymi dziećmi są często w wieku emerytalnym i zrezygnowali z pobierania emerytury.
Katarzyna Nowakowska, wiceministra rodziny, w odpowiedzi na interpelację podkreśla, że takie są regulacje. Według nich pieniądze nie przysługują, jeśli osoba wymagająca opieki ma już przyznane świadczenie wspierające. Dla ZUS-u ważny jest miesiąc, w którym złożono wniosek, a nie kiedy zapadła decyzja. Pieniądze za ten czas trzeba zwrócić.
Na fakt, że ustawa o świadczeniu wspierającym skręciła w złą stronę, zwraca w programie uwagę Iwona Hartwich z Koalicji Obywatelskiej. Wskazuje, że tym samym państwo dało świadczenie wspierające osobie z niepełnosprawnością, a zabrało świadczenie pielęgnacyjne rodzicowi.
„Uważam to w ogóle za ogromną niesprawiedliwość, bo nie możemy pomagać osobom z niepełnosprawnością kosztem opiekunów. My nie możemy sobie już pozwolić na to, żeby marginalizować instytucje opiekuna, bo przecież my nie oddajemy tych dzieci do ośrodków, do DPS-ów, tylko my dalej opiekujemy się nimi” – mówiła posłanka w materiale TVN24.
Źródło: tvn24.pl, mat. „Polska i świat”, oprac. AT
Zobacz także
Wierzą, że w dobrym miejscu można wieść dobre życie. Dla dorosłych niepełnosprawnych dzieci stworzyli prawdziwy dom
Umierają, bo ich objawy się często bagatelizuje. Danuta i Andrzej Wolscy: „My badamy się raz na trzy, pięć lat. A kiedy idziemy z osobą niepełnosprawną do lekarza? Jak dzieje się coś poważnego”
„Orzecznictwo w Polsce jest straszne i niesprawiedliwe. Choroba wpływa na całe moje życie, a z drugiej strony muszę walczyć z systemem” – mówi Alicja żyjąca z niepełnosprawnością ukrytą
Polecamy
„Celem było zrobienie serialu, a to, że przy okazji dostałam obraz solidarnego świata, poruszało mnie do głębi”. O „Matkach Pingwinów” opowiada Klara Kochańska-Bajon
Wojtek Sawicki o nowym filmie Disneya: „Rzeczy, których nie spodziewałem się dożyć”
Agnieszka Hajdukiewicz: „Pokazuję swoją niepełnosprawność, bo to jest część mnie”
„Przez pół roku płakałam w poduszkę – widziałam, że moje dziecko potrzebuje pomocy, ale nikt tego nie zauważa”. Była w „czarnej dziurze”, teraz wyciąga z niej rodziców dzieci z niepełnosprawnością
się ten artykuł?