Siostra Bożenna o mobbingu w pielęgniarstwie: „Pielęgniarki pielęgniarkom urządziły piekło w miejscach pracy”
8 na 10 pielęgniarek – nawet tak duża według autorki profilu Siostra Bożenna, może być skala mobbingu na szpitalnych oddziałach. Jak przyznaje, ona sama też go doświadczyła, ale dopiero niedawno, gdy została zasypana wiadomościami od pracownic opieki zdrowotnej, zdała sobie sprawę, że problem jest tak ogromny. „Jak (…) mamy pomagać ludziom w ich pierwszych albo ostatnich dniach życia, w cierpieniach, chorobach i utrapieniach, jeśli jesteśmy tyranami dla siebie samych?” – pyta pielęgniarka.
Mobbing na oddziale
„Pielęgniarka pielęgniarce pielęgniarką?” – pyta na swoim facebookowym profilu pielęgniarka znana w sieci jako Siostra Bożenna. To jeden z takich postów, obok których nie można przejść obojętnie i które na długo zapadają w pamięć.
„To, że w pielęgniarstwie jest mobbing, wiedziałam od dawna. Nie wiedziałam jednak, że na taką skalę. Sama na początku pracy też byłam ofiarą mobbera – pierwszej oddziałowej. Powiecie, że 'po prostu trzeba się postawić i sobie na to nie pozwolić’. To nie jest kwestia tego, czy ktoś sobie na to pozwala czy nie, w tym się po prostu tkwi, tak jak w toksycznych związkach, czy patologicznych relacjach z alkoholikami – wiesz, że to jest złe, ale nie masz siły się postawić i odejść” – pisze pielęgniarka.
Zakaz koleżankom pomagania jej na 8-łóżkowej sali intensywnego nadzoru, zabranianie chodzenia do kadr, żeby zapytać o przysługujące dni urlopowe (bo „oddziałowa wie najlepiej”), brak możliwości skorzystania z podstawowych potrzeb (np. toaleta czy posiłek), bo koleżankom nie wolno było jej zmienić – to, jak podkreśla Siostra Bożenna, tylko ułamek „wyczynów” jej byłej już przełożonej.
„Mnie się udało znaleźć siłę, postawić się, a w konsekwencji przenieść do innego miejsca. Ile osób natomiast tkwi w poniżaniu, wykorzystywaniu i agresji słownej, a czasem fizycznej, mogę sobie tylko wyobrazić” – dodaje.
Pielęgniarka zauważyła, jak duża jest skala tego problemu, gdy zamieściła na swoim profilu na Instagramie relacje na temat mobbingu w placówkach ochrony zdrowia. Jak pisze, jej skrzynka odbiorcza pękała w szwach od opowieści o prześladowaniach w pracy – głównie od innych pielęgniarek.
„Można powiedzieć, że pielęgniarki pielęgniarkom urządziły piekło w miejscach pracy” – zaznacza autorka posta.
„Za to traktowanie zrezygnowałam ze studiów położniczych”
Nie sposób zacytować wszystkich wiadomości, które dostała Siostra Bożenna, bo było ich mnóstwo. Ale pielęgniarka postanowiła udostępnić chociaż kilka z nich, żeby pokazać, co się dzieje w polskich szpitalach.
„Doznałam i byłam świadkiem mobbingu i to ze strony własnej oddziałowej. Potrafi nas obrażać, krzyczeć, manipulować sytuacjami z własnych, niezrozumiałych pobudek. Obgaduje każdego na L4 tak, że cała klinika wie, dlaczego nie było cię w pracy. A nawet kiedyś napisała markerem coś na mojej prywatnej torbie płóciennej. Jak weszłam z nią w dyskusje, że to chyba niestosowny sposób komunikacji i mam nadzieję, że mi ją odkupi to 'za karę’ zrotowała mnie na oddział, na jakim dobrze wie, że nie lubię pracować i trzyma mnie tam już 8 miesięcy…” – pisze jedna z mobbingowanych kobiet.
„Na pierwszym roku studiów położniczych na praktykach na bloku porodowym usłyszałam dosłownie, że mam wy********ć z oddziału, bo do niczego się nie nadaje, nic nie osiągnę i wszystkim przeszkadzam…” – to spotkało inną pielęgniarkę.
„Za to traktowanie w taki, a nie inny, sposób koleżanek po fachu zrezygnowałam ze studiów położniczych” – czytamy w kolejnej wiadomości.
Aż ciężko uwierzyć, że osoby, które pracują w zawodzie zaufania publicznego i na co dzień niosą pomoc innym ludziom, są skłonne do takich zachowań w stosunku do koleżanek z pracy.
8 na 10 osób doświadczyło mobbingu
Jak pisze Siostra Bożenna, według przeprowadzonej na szybko sondy 8 na 10 osób doświadczyło mobbingu w placówce ochrony zdrowia, a 9 na 10 osób było świadkiem mobbingu w swoim miejscu pracy. Co ciekawe, jak dodaje autorka profilu, z kolei 7 na 10 osób stwierdziło, że można ich nazwać „dobrą pielęgniarką”.
„Jak (…) mamy pomagać ludziom w ich pierwszych albo ostatnich dniach życia, w cierpieniach, chorobach i utrapieniach, jeśli jesteśmy tyranami dla siebie samych? Jak mamy pielęgnować ludzi niesamodzielnych, skoro potrafimy powiedzieć drugiej koleżance: teraz idź z*********j, bo ja już się w życiu narobiłam?” – pyta pielęgniarka.
Siostra Bożenna
Siostra Bożenna to profil w mediach społecznościowych prowadzony przez pielęgniarkę, która – jak sama o sobie pisze – jest miłośniczką twardych igieł i miękkich pośladków. Przyznaje, że odkąd została pielęgniarką, wizyty w cyrku są jej zbędne, bo… ma je na co dzień.
Autorka popularnego profilu aktywnie walczy z toksycznymi relacjami na linii pielęgniarka – pacjent/lekarz czy inna pielęgniarka. Na jej fanpejdżu dość regularnie pojawiają się wpisy, które mają przybliżyć internautom sytuację pielęgniarek w naszym kraju. Jej historie o kulisach pracy, pisane pół żartem, pół serio, mają nie tylko bawić, ale również zwracać uwagę na poważne problemy, z jakimi na co dzień mierzą się pielęgniarki w różnych rejonach Polski. Jej profil na Instagramie obserwuje ponad 87 tys. internautów, na Facebooku – 140 tys.
Rozwiń
Polecamy
Złożyły skargi na ordynatora. Teraz są poddawane uporczywym kontrolom
Znany lekarz oskarżany o mobbing i molestowanie. Miał łapać za piersi, próbował fałszować dokumentację. Wciąż przyjmuje pacjentów w warszawskim szpitalu
Sandra od szefa kuchni usłyszała na swój temat: „Dajcie spokój, nic jej nie będzie. I tak nikt nie chciałby jej zgwałcić”. Miała wtedy 19 lat
Agentka Kryzysowa: „Gdy trafia do nas okaleczona 14-latka, wiemy, że potrzebna jest nie tylko terapia indywidualna, ale także rodzinna. Zwykle praca z rodzicami okazuje się najtrudniejszym elementem tej układanki”
się ten artykuł?