Polskie matki ponoszą „karę za macierzyństwo”. Im więcej dzieci mają, tym ich dochody są mniejsze
Macierzyństwo bardzo negatywnie wpływa zarówno na dochody, jak i na zatrudnienie pracujących matek w Polsce. Ten smutny wniosek wyłania się z najnowszej analizy przeprowadzonej na potrzeby Ministerstwa Finansów. „Po dziesięciu latach od urodzenia pierwszego dziecka 'kara za macierzyństwo’ wynosi 27,8 proc.” – czytamy w opracowaniu.
Im więcej dzieci, tym większy koszt macierzyństwa
Child penalty, czyli kara za rodzicielstwo, to zjawisko, które opisują badacze na całym świecie. Sprowadza się do konwekcji zawodowych, jakie spadają, najczęściej na kobiety, które muszą „zapłacić” za posiadanie dzieci. Są to m.in. niższe zarobki, mniejsze możliwości awansu czy też trudności z powrotem na rynek pracy. To wszystko prowadzi do pogłębiania nierówności płci w sferze zawodowej. Badanie na ten temat przeprowadziła m.in. Claudia Goldin, ekonomistka z Harvardu, laureatka ubiegłorocznej nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii.
O analizę tego zjawiska na naszym rodzimym gruncie pokusił się Marcin Pałka. W opracowaniu „Rodzicielstwo i rynek pracy: child penalty w Polsce”, które przygotował dla Ministerstwa Finansów, podkreśla, że dochody kobiet w roku narodzin pierwszego dziecka spadają o 20 proc., a w roku po narodzinach są niższe o ponad 35 proc.
Jeśli wziąć pod uwagę dziesięć lat od urodzenia pierwszego dziecka, „kara za macierzyństwo” wynosi 27,8 proc. Oznacza to, że średnie dochody pracujących matek są o ponad jedną czwartą niższe w porównaniu ze scenariuszem, w którym – posiadanie lub nie dziecka – nie ma wpływu na sytuację dochodową.
Celem analizy było sprawdzenie, czy i w jakim stopniu występuje w Polsce tzw. child penalty, czyli „kara za rodzicielstwo”. Jej autor zauważa, że im większa liczba dzieci, tym wyższy koszt macierzyństwa. Długookresowa „kara za macierzyństwo” wynosi:
- dla rodzin z jednym dzieckiem – 19,8 proc.,
- z dwójką – 25,8 proc.,
- z przynajmniej trójką dzieci – 30,2 proc.
Analizy dokonano przy konkretnych założeniach, m.in. że rodzice nie są właścicielami przedsiębiorstw, tylko wykonują pracę w zamian za wynagrodzenie, a pierwsze ich dziecko przyszło na świat w latach 2005-2012. Do obliczeń wykorzystano zanonimizowane dane z rejestru PESEL i rejestru podatników.
Będzie premia za ojcostwo?
Marcin Pałka w swoim opracowaniu informuje także, że zatrudnienie kobiet spada po narodzinach pierwszego dziecka, zwłaszcza w przypadku rodzin z większą liczbą dzieci. Po dziesięciu latach występuje 21,1 proc. child penalty w postaci niższego zatrudnienia kobiet w porównaniu z mężczyznami.
Co ciekawe, kara za posiadanie dzieci w Polsce omija ojców. Oni ani nie zyskują, ani nie tracą. Choć pojawiają się pierwsze śmiałe wnioski, że pojawienie się na świecie potomka premiuje ojców pracujących w największych miastach.
RozwińŹródło: www.gov.pl, next.gazeta.pl
Zobacz także
Malina Błańska: „Z okazji Dnia Matki w Polsce powinniśmy kobietom palić znicze”. Jak mówienie o trudach bycia mamą zbliża nas do szczęśliwego macierzyństwa
„Matki na całym świecie mają bardzo napięty grafik. Bez względu na kraj, to uniwersalne” – mówi reporterka Anna Pamuła
„Równie dobrze” – nowa kampania Centrum Praw Kobiet obnaża stereotypy, które krzywdzą matki i ojców
Podoba Ci się ten artykuł?
Powiązane tematy:
Polecamy
Gigantyczny popyt na wazektomię po wyborach w USA. Amerykanie obawiają się o dostęp do aborcji
„Są dziewczynkami, nie żonami”. Będzie zakaz małżeństw dziewczynek w Kolumbii. To historyczny moment
Iranki, które nie chcą nosić hidżabu, trafią do specjalnego ośrodka. Ma im pomóc „naukowa i psychologiczna terapia”
Magdalena Popławska o samodzielnym macierzyństwie: „Chcę żyć na własnych zasadach. Nie mieć wyrzutów, że nie spełniam oczekiwań innych”
się ten artykuł?