Przejdź do treści

„Pani z reklamy pomógł, a mi nie pomaga”. Dr hab.n.med. Andrzej Wojnar o doktorze Google

osoba w masce
Dr hab.n.med. Andrzej Wojnar o tym, że dr Google cię nie wyleczy / Pexels
Podoba Ci
się ten artykuł?

Choć znalezienie dobrego lekarza wydaje się czasem wielkim wysiłkiem, warto go podjąć. Bo dr Google nas nie wysłucha. Pani z reklamy też. W przeciwieństwie do lekarza, który nie tylko wysłucha, ale i wyleczy – zauważa ceniony onkolog i patomorfolog, dr hab. n. med Andrzej Wojnar.

„Pani z reklamy miała podobne objawy…”

Liczba osób szukających w sieci rozwiązań swoich problemów zdrowotnych ciągle wzrasta. Analiza przeprowadzona przez naukowców z centrum badawczego Pew Internet & American Life Project jasno pokazuje, że wyszukiwanie informacji dotyczących zdrowia i medycyny to jedna z najpopularniejszych form aktywności, jakim oddajemy się w internecie (po korzystaniu z e-maila i poszukiwaniu opinii na temat produktu przed jego zakupem).

I choć tendencja ta nie jest jednoznacznie zła (umiejętne korzystanie z wiedzy online może sprawdzić się jako jakaś forma pierwszej pomocy), to gorzej, gdy „dr Google” pozostaje ostatnią instancją. Ten właśnie problem porusza lekarz onkolog i patomorfolog, doktor habilitowany nauk medycznych Andrzej Wojnar. Jego słowa przytacza na swoim instagramowym profilu Rzecznik Praw Pacjenta:

„Kiedy zaczynamy chorować, większości z nas przypomina się pani z reklamy, która miała podobne objawy i polecała doskonały 'lek’. Ów 'medykament’ jej pomógł, a więc pomoże i Tobie. Bierzesz go bez przeczytania dołączonej ulotki, a on jak na złość nie pomaga. Wtedy przypominasz sobie, że jest 'dr Google’, wpisujesz objawy i zaczynasz surfować po internecie w poszukiwaniu diagnozy. Czytając o różnych metodach leczenia, zastanawiasz się, którą wybrać, skoro wszystkie są skuteczne” – pisze Wojnar.

Pielęgiarka - W czepku urodzona

Dr Google cię nie wyleczy

Badania CBOS wskazują, że niemal 80 proc. dorosłych Polaków leczy się na własną rękę – zaledwie co piąty z nas szuka porady lekarza zamiast sięgać po leki dostępne bez recepty. Oczywiście wynika to w dużej mierze z niedociągnięć systemu ochrony zdrowia w kraju – dość często przecież zdarza się, że pacjent potrzebuje leczenia „na już”, a na wizytę do specjalisty czeka miesiącami. Wielu z nas nigdy też nie spotkało się z lekarzem, który poważnie potraktował nasz problem. Znalezienie takiego specjalisty jest jednak – zaznacza dr Andrzej Wojnar – jedynym sensownym rozwiązaniem.

„Jestem lekarzem. Powiem Ci co robię, gdy zaczynam mieć problemy ze zdrowiem. Szukam wtedy dobrego lekarza w gronie znajomych po fachu lub z polecenia moich bliskich. Nie patrzę na tytuły naukowe. Muszę mu zaufać. Zależy mi na szczerej rozmowie na temat mojej choroby. Chcę poznać możliwe do zastosowania terapie oraz ich spodziewane efekty. Chcę, żeby wybrany przeze mnie lekarz cierpliwie mnie wysłuchał. Zapewne powiesz, że takich lekarzy nie ma. Są, jedynie trzeba ich znaleźć i polecać innym” – zauważa onkolog.

Specjalista zwraca uwagę, że choć czasem ten wysiłek, który musimy wykonać, wydaje nam się bez sensu, warto się go podjąć. Dr Google nas nie wysłucha. Pani z reklamy też. W przeciwieństwie do lekarza, który nie tylko wysłucha, ale i wyleczy:

„W głębi duszy nie chcemy leczyć się z 'dr. Google’, który atakuje nas krzykliwymi, aczkolwiek, często przekonywującymi reklamami. Wolimy przyjść do drugiego człowieka, który nas wysłucha i wyleczy. Chcemy nabrać sił do walki z chorobą, a przy tym cały czas chcemy czuć wsparcie drugiej osoby, której zależy, abyśmy wyzdrowieli” – podsumowuje dr Andrzej Wojnar

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?