„Jeśli twój partner mówi do ciebie w ten sposób, sporządź plan ucieczki”. Była dziewczyna Jonaha Hilla oskarża go o przemoc
Czarne chmury zawisły nad amerykańskim aktorem Jonahem Hillem. Jego była partnerka opublikowała ich prywatną korespondencję, z której wynika, że gwiazdor zabraniał jej m.in. przyjaźnienia się z koleżankami z przeszłości, surfowania z mężczyznami (jest zawodową surferką) i publikowania zdjęć w bikini. – Tak nie wygląda zdrowe stawianie granic – ocenia psycholog Piotr Pietrzak. – To przemoc emocjonalna.
Zakaz publikacji zdjęć w bikini
Jonah Hill dał się poznać szerokiej publiczności dzięki rolom w takich hitach, jak „Wilk z Wall Street”, „Moneyball” oraz „Jump Street 21”. Aktor był wielokrotnie nagradzany i doceniany przez swoje środowisko zawodowe.
Od sierpnia 2021 r. do początku 2022 r. był związany z surferką Sarah Brady. Niedawno jego była partnerka ujawniła wiadomości, które jej wysyłał. Według niej, Hill stosował przemoc emocjonalną. Określiła go „mizoginistycznym narcyzem”. Mizoginizm to pełna wrogości, pogardy i niechęci postawa wobec kobiet, której doświadczają najczęściej ze strony mężczyzn. Hill miał mieć ją zdiagnozowaną i być w trakcie terapii.
Jak twierdzi Brady, Hill wysyłał do niej wiadomości, w których żądał od niej zaprzestania pewnych zachowań, m.in. przyjaźni z kobietami, które nie miały ułożonego życia, czy surfowania z mężczyznami. Oczekiwał również usunięcia z mediów społecznościowych zdjęć, na których jest ubrana w kostium kąpielowy. Groził zakończeniem związku, jeśli partnerka nie posłucha.
„To proste. Jeśli potrzebujesz: surfować z mężczyznami, nawiązywać bez ograniczeń niewłaściwe przyjaźnie z mężczyznami, pracować jako modelka, publikować swoje zdjęcia w stroju kąpielowym, publikować zdjęcia o charakterze seksualnym, przyjaźnić się z kobietami, które nie są w stabilnym miejscu i znasz je ze swojej szalonej przeszłości, żeby spotykać się na coś innego niż lunch, kawa czy coś godnego szacunku, to nie jestem odpowiednim partnerem dla ciebie (…)” – pisał.
Co ciekawe, sam Jonah Hill publicznie opowiadał o swoich problemach psychicznych i terapii, która miała zmienić tak wiele w jego życiu, że z wdzięczności do swojego terapeuty nakręcił poświęcony mu film dokumentalny „Stutz”. Opowiadał m.in. że miał problem, żeby siebie zaakceptować. Mówił, że czuł się nękany przez dziennikarzy.
„To ostrzeżenie”
„Ja też zmagam się z problemami natury psychicznej, ale nie używam ich do kontrolowania (ludzi), tak jak on mnie” – napisała w poście na Instagramie Brady, która postanowiła nieoczekiwanie ujawnić to, co działo się w ich relacji.
Brady twierdzi, że postanowiła głośno o tym powiedzieć dla własnego zdrowia psychicznego, ale także, żeby ostrzec inne kobiety. Dlatego też udostępniła screeny prywatnych wiadomości, które wymieniała z aktorem w trakcie ich związku. Dodała, że ostatni rok poświęciła na terapię i „powrót do życia bez poczucia winy i wstydu”.
„To ostrzeżenie dla wszystkich dziewcząt. Jeśli twój partner mówi do ciebie w ten sposób, sporządź plan ucieczki. Udostępniam to teraz publicznie, bowiem trzymanie tego tylko dla siebie powodowało szkody dla mojego zdrowia psychicznego” – napisała instruktorka.
Internauci komentujący tę sprawę podzielili się na dwa obozy: jedni uważają, że aktor po prostu wyznaczał zdrowe granice w związku, drudzy współczują instruktorce surfingu, że doświadczyła przemocy.
Psycholog komentuje
Zapytaliśmy psychologa Piotra Pietrzaka, czy rzeczywiście zachowanie aktora było przemocowe.
– Partnerzy powinni sobie w związku mówić, co akceptują, a czego nie, ustalać ramy. I w zależności od tego, jakie są żądania czy oczekiwania, wejść w układ lub nie. Natomiast w tym konkretnym przypadku ma to znamiona przemocy emocjonalnej, bo aktor bardzo wkraczał w jej życie i relacje. Nawet jeśli miał podstawy, to nie jest sposób i forma. On jej zabierał wolność. A miłość charakteryzuje się tym, że trzeba być wolnym, żeby prawdziwie kochać.
Psycholog zauważa także, że z przedstawionej przez kobietę relacji i opublikowanych przez nią treści można wnioskować, że aktor nie wychodził z postawą rozmowy, nie mówił, czego się boi, co mu przeszkadza, tylko przedstawił konkretne reguły, które sam ustalił dla jej życia.
– To jest już bardzo kontrolujące – ocenia Piotr Pietrzak. – Tak nie wygląda zdrowe stawianie granic.
Co powinna zrobić kobieta będąca w takiej sytuacji, kiedy partner jej czegoś zabrania, ma tego typu żądania?
– Powinny jej się zapalić czerwone lampki. Taki partner nie akceptuje parterki, on jej stawia warunki. Warto porozmawiać z partnerem i zobaczyć, co się za tym kryje. Jeśli partner coraz więcej wymaga, zawęża przestrzeń i zniewala, to uciekać. Do tematu można wrócić, jeśli partner pójdzie na terapię, zmieni się, przemyśli woje zachowanie, zobaczy, gdzie popełnił błędy. Wtedy jest szansa na odbudowanie związku – komentuje ekspert.
Zobacz także
W GROM-ie spędziła 18 lat. „Jest kilka powodów, dla których kobiety, mimo mobbingu, nie rezygnują ze służby” – mówi Katarzyna Kozłowska, prezeska Fundacji #SayStop
Mizoginizm – co to jest? Przyczyny i objawy. Jak leczy się to zaburzenie?
„Byłam emocjonalnie i fizycznie maltretowana”. Mistrzyni świata pozywa trenera i sponsora
Polecamy
Patricia Kazadi skonfrontowała się ze swoim oprawcą. „Popłakał się, bo sam ma dwie córki”
ONZ bije na alarm: Liczba aktów przemocy wobec kobiet wzrosła o 50 proc.
„Profesor śpi koło mnie, nagi stary człowiek.” Absolwentka gdyńskiej filmówki oskarża Andrzeja Fidyka o wykorzystanie seksualne
Syn norweskiej księżnej aresztowany. „Pięć ofiar”
się ten artykuł?