Częste mycie skraca życie? Zdziwisz się, ile prawdy jest w tym powiedzeniu!
Nie umieramy już na choroby zakaźne, jednak ofiarą postępu cywilizacyjnego są… pożyteczne mikroorganizmy, nasza naturalna tarcza w walce z wieloma schorzeniami. Eksperci tłumaczą, że kontakt z brudem to nie tylko coś potrzebnego, ale wręcz koniecznego.
Ludzie nie potrzebują prysznica a mydło może nam szkodzić?
O Davidzie Whitlocku, inżynierze chemii z Bostonu, zrobiło się głośno na całym świecie, gdy w 2015 roku zwierzył się mediom, że… od 12 lat nie brał prysznica. Z tej rutynowej, codziennej czynności nie zrezygnował w ramach żadnego eksperymentu czy w trosce o środowisko. Whitlock po prostu jest zdania, że ludzie nie potrzebują prysznica, a mydło może wręcz nam szkodzić, bo usuwa z naskórka korzystne bakterie. Jako absolwent prestiżowego Instytutu Technologicznego w Massachusetts może mieć rację. W jaki więc sposób Whitlock zmywa ze skóry brud i pot? Do tego celu stworzył specjalną miksturę, której głównym składnikiem są „dobre” bakterie. Rozpyla ją na swoim ciele za pomocą mgiełki.
Dzięki zdobytej popularności mężczyzna postanowił iść za ciosem i wprowadził na rynek linię kosmetyków Mother Dirt (produkowaną przez założoną przez niego firmę AOBiome). Produkty Whitlocka nie zawierają mydła ani żadnej chemii, a on sam przekonuje, że ich używanie z powodzeniem zastąpi prysznic czy kąpiel. „Nie mylmy czystości ze sterylnością” – apelują przedstawiciele AOBiome.
Żyj brudniej, jedz czyściej
W 2017 roku uczeni z Centrum Nauki Genetycznej Uniwersytetu w Utah potwierdzili tezę postawioną przez Davida Whitlocka. Naukowcy dowiedli, że zbyt higieniczny tryb życia może uszkodzić wszelkie bakterie, wirusy i drobnoustroje, również te dobre, bytujące nie tylko na powierzchni ciała, ale również wewnątrz nas. Autorzy eksperymentu przeprowadzonego na grupie Janomamów (plemię indiańskie zamieszkujące Amerykę Południową, które nie ma na co dzień styczności z kulturą zachodnią) odkryli, że po kilku dniach na skórze uczestników badania wytworzyła się naturalna ochrona przed chorobami, a pot przestał być wyczuwalny. Ciało pachniało swoim naturalnym zapachem.
Gastrolog Robynne Chutkan w książce „Dobre bakterie” – reklamowanej przez autorkę hasłem: „Żyj brudniej, jedz czyściej” – pisze, że urbanizacja i nowoczesna medycyna niewątpliwie poprawiły nam życie, ale jednocześnie wprowadziły pewne praktyki takie jak nadużywanie antybiotyków, chlorowanie wody, przetwarzanie żywności pełnej dodatków chemicznych i hormonalnych, stosowanie pestycydów zabijających drobnoustroje czy zwiększenie liczby cięć cesarskich, które zdewastowały nasz mikrobiom, zmniejszając w nim zarówno całościową liczbę organizmów, jak i ich różnorodność gatunkową.
„Skutkiem jest wiele współczesnych epidemii, do których zaliczamy astmę, alergie, choroby autoimmunologiczne, cukrzycę, otyłość, nowotwory, zespół jelita drażliwego, stany lękowe czy chorobę wieńcową serca. Wzrost zapadalności na te choroby jest nierozerwalnie związany ze zmasowanym atakiem na nasz mikrobiom, będącym konsekwencją nadto sterylnego trybu życia” – alarmuje Chutkan.
Stop zarazkofobii
Linda Åkeson McGurk w książce „Nie ma złej pogody na spacer. Tajemnica szwedzkiego wychowania dzieci” pisze wprost, że brud jest… fajny. Przyznaje, że lepsze warunki sanitarne oraz wynalezienie penicyliny doprowadziły do radykalnego ograniczenia chorób zakaźnych – jak jednak wytłumaczyć fakt, że wkrótce w całym zindustrializowanym świecie drastycznie wzrosła liczba zachorowań na alergie i astmę?
„Zdaniem wielu naukowców do osłabienia naszego układu odpornościowego w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat przyczyniły się takie czynniki, jak zmniejszenie dzietności, częstsze stosowanie antybiotyków, rzadsze kontakty ze zwierzętami, ograniczone przebywanie na świeżym powietrzu oraz obsesyjne podejście do czystości” – pisze McGurk. „Być może jeszcze nigdy nie żyliśmy w takiej czystości – zdaniem immunologów wręcz przesadnej – lecz nasza zarazkofobia osiąga nowe szczyty”.
Problem polega na tym, że postrzegamy wszystkie zarazki jako coś złego, a to błąd.
„W rzeczywistości ten nowoczesny, higieniczny tryb życia wyeliminował z naszego przewodu pokarmowego wiele pożytecznych drobnoustrojów odpowiedzialnych za zdrowie” – zwraca uwagę autorka.
Przykładowo: w Szwecji pielęgniarki środowiskowe do dziś doradzają, by dziecko, zanim pójdzie do szkoły, kąpać tylko raz w tygodniu.
„Niektórzy rodzice używają dużych ilości szamponu i mydła, choć to wcale nie jest konieczne, bo dzieci nie brudzą się w ten sam sposób co my. Zamiast tego lepiej wlać do wody odrobinę oliwki. Moim zdaniem jesteśmy zbyt czyści” – mówi Lotta Bohlin, położna z Borås cytowana przez Lindę Åkeson McGurk.
Starsze dzieci natomiast kąpią się w zależności od potrzeb. Zalecenia Amerykańskiego Towarzystwa Dermatologicznego są takie, by dzieci w wieku 6–11 lat kąpać 1–2 razy w tygodniu, chyba że dziecko bardzo się ubrudziło lub spociło.
Dlatego nie należy dbać o przesadną sterylność – i pozwolić ubrudzić się również naszym pociechom. Neurolog dziecięcy Maya Shetreat-Klein w książce „Zdrowy brud” wyjaśnia, że bakterie, wirusy, pasożyty i grzyby są kluczowe dla dobrego stanu naszego organizmu oraz dla odporności.
„Zabawa na dworze, wykopywanie robaków, sadzenie warzyw i po prostu kontakt z brudem i zwierzętami gospodarskimi to coś dobrego. Wręcz koniecznego” – podkreśla.
Linda Åkeson McGurk:
„Oczywiście nikt nie twierdzi, że mamy się cofnąć do czasów kąpieli raz w roku, pić brudną wodę i umierać na choroby, które można leczyć. Szczepionki, antybiotyki oraz coraz lepsze warunki sanitarne i higiena osobista w zindustrializowanym świecie okazały się kluczowe w kwestii opanowania chorób zakaźnych i ocaliły życie wielu ludzi. Niestety przypadkowo ofiarą tego postępu padły pożyteczne mikroorganizmy”.
Również amerykańscy dermatolodzy są zdania, że kąpiemy się zbyt często. Uważają, że wystarczy kąpać się 2 razy w tygodniu, natomiast włosy myć co 2–3 dni. Woda nie powinna być zbyt gorąca, a kąpać nie należy się dłużej niż 30 minut.
Polecamy
Grypa żołądkowa to chyba najmniejszy problem. Oto jakimi chorobami może skończyć się nieumiejętne korzystanie z toalety publicznej
Czarna słodycz, tajemnica włoskiej księżniczki i piemonckie złoto
Co się dzieje podczas moczenia „cziczi” w wannie, basenie lub jeziorku, tłumaczy Aga Szuścik
Latające kleszcze w Polsce. Kiedy atakuje strzyżak jeleni?
się ten artykuł?