Kontuzje na feriach: krótki poradnik szybkiego reagowania
Brawura i zbyt małe umiejętności – to według ratowników górskich główne powody urazów na stokach. Dorzućmy do tego oblodzone chodniki i mamy gotową listę zimowych pułapek. O uraz nietrudno. Co zrobić, gdy się już przydarzy?
Jazda na nartach czy łyżwach to świetne patenty na aktywność zimą, ale i spore ryzyko kontuzji. Ta prawda płynie też ze statystyk. W okresie od listopada 2016 do maja 2017 roku ratownicy na stokach narciarskich udzielili pomocy 2312 kontuzjowanym narciarzom i snowboardzistom. Spośród 2312 ratowanych 593 uległo lekkim, a 1702 ciężkim urazom. Jak podaje TOPR i GOPR, najczęstsze urazy w sezonie zimowym dotyczą kolejno: kończyn dolnych, kończyn górnych oraz głowy. O tym, jakie będą ich następstwa, decyduje nasza pierwsza reakcja, dobre rozpoznanie i działanie. Dlatego przed wyjazdem na ferie lub wyjściem na lodowisko warto zrobić sobie w głowie szybką powtórkę z tego, jak pomóc w razie niefartownego upadku.
Stłuczenie, zwichnięcie czy złamanie?
Najlepiej, gdybyśmy sprawnie problem zidentyfikowali – czy mamy do czynienia „tylko” z mniej groźnym stłuczeniem, czy jednak gorzej – doszło do zwichnięcia lub skręcenia stawu, lub jeszcze gorzej – złamania. Stłuczenie to stosunkowo łagodna kontuzja. Nie jest na tyle silna, aby doszło do przerwania skóry, ścięgien, mięśni czy złamania kości. Jeśli zauważymy i odczujemy w miejscu urazu obrzęk, siniak, wyższą temperaturę skóry, to może być stłuczenie. Za 7-10 dni będzie już po wszystkim, bo tyle zwykle goją się siniaki. W gorszym przypadku mogło dojść do skręcenia – to jeden z najczęstszych urazów kości i stawów. Przy skręceniu dochodzi do zamkniętego uszkodzenia stawu spowodowanego jego gwałtownym rozciągnięciem lub wykręceniem. W rezultacie pojawia się uraz torebki stawowej i więzadła. Z kolei – groźniejsze – zwichnięcie to całkowite przemieszczenie względem siebie powierzchni stawowych, które prowadzi do rozerwania torebki stawowej i więzadeł. Objawami skręcenia i zwichnięcia są przede wszystkim obrzęk, siniak i silny ból, który występuje samoistnie, przy ucisku i ruchu. Dodatkowo w przypadku zwichnięcia można zauważyć zniekształcenie stawu, nienaturalne ustawienia kończyny i opór podczas ruchu. Jeśli mamy wyjątkowego pecha, a nasz upadek był szczególnie niefortunny, może dojść do złamania – to całkowite przerwanie ciągłości kości. Objawami złamania są przede wszystkim nienaturalna ruchomoś kości, nieprawidłowe ułożenie, tarcie odłamów kości, rana z widocznymi odłamkami kości (złamanie otwarte), do tego dochodzą obrzęk, bardzo silny ból, krwiak. Warto wiedzieć, że przy złamaniu mogą się także pojawić objawy ogólnoustrojowe, jak np. spadek ciśnienia, przyspieszony oddech i tętno, wstrząs urazowy, utrata świadomości.
Plan A: Zimny okład i spokój
Jeśli podejrzewamy, że doszło do stłuczenia, przyłóżmy zimny okład w obolałe miejsce. Stłuczonego miejsca nie ogrzewamy (ciepło, podobnie jak ruch, zwiększy ukrwienie tego miejsca, a przez to również obrzęk). Możemy zastosować leki przeciwbólowe. Chłodny okład lub bardzo praktyczny spray chłodzący (np. Ultra Ice), dedykowany kontuzjom, takim jak stłuczenia, skręcenia, zwichnięcia, będą idealnym rozwiązaniem. Dzięki temu, że obkurczają naczynia krwionośne w miejscu urazu, pomagają przede wszystkim złagodzić obrzęk, zmniejszyć ból i zapobiec rozwojowi stanu zapalnego. Działanie chłodem jest niezastąpione w pierwszej fazie reagowania. Jeśli nie mamy przy sobie chłodzących preparatów z apteki, możemy wykorzystać to, co mamy pod ręką, np. śnieg czy lód – jednak nigdy bezpośrednio na skórę, bo możemy odmrozić i uszkodzić tkanki! Zimnego okładu nie stosujemy też zbyt długo: maksimum 10‒15 minut trzy razy dziennie albo co trzy godziny. Więcej na temat bezpiecznego stosowania zimnych kompresów przeczytacie tutaj.
Plan B: Ostry dyżur
Chłodny okład lub spray chłodzący, a także leki przeciwbólowe są na wagę złota również w przypadku skręcenia i zwichnięcia. Jednak to za mało. Należy ograniczyć do minimum ruch w obrębie skręconego lub zwichniętego stawu, usiąść lub się położyć. Okolicę po urazie powinniśmy doraźnie usztywnić (w przypadku zwichnięcia – w pozycji zastanej, w przypadku skręcenia – w pozycji zbliżonej do naturalnej). Co ważne, unieruchamiamy sąsiadujące ze stawem kości: jeśli doszło do urazu kolana, to unieruchamiamy łydkę względem uda, jeśli staw skokowy – stopę względem łydki. Jeżeli akurat nie mamy przy sobie chusty trójkątnej, szyny ortopedycznej i bandaża elastycznego (byłyby najlepsze), ruszmy głową – do usztywnienia możemy użyć kartonów, parasola, deseczki lub patyka i owinąć kontuzjowane miejsce szalikiem. Udajmy się, w miarę możliwości, do szpitala posiadającego oddział urazowo-ortopedyczny. Tam będzie można wykonać nie tylko zdjęcie rentgenowskie, które wykluczy lub potwierdzi złamanie. Konieczne może się okazać założenie gipsu, a nawet operacja. Lepiej nie lekceważyć urazów tego typu, ponieważ nawet jeśli obejdzie się bez pomocy lekarskiej, uraz może zagoić się nieprawidłowo, co w przyszłości może skutkować nawracaniem kontuzji.
Zawsze, jeśli nie mamy pewności, co się stało, nie wiemy, czy doszło do złamania, skręcenia, czy zwichnięcia, powinniśmy postępować tak jak przy złamaniu! Jeśli to konieczne, wezwijmy pomoc medyczną na miejsce, nie zmieniajmy pozycji złamanej ręki lub nogi, podajmy poszkodowanemu leki przeciwbólowe, wykonajmy odpowiednie unieruchomienie okolicy urazu (z sąsiadującymi stawami), a jeśli doszło do otwartego złamania i rana krwawi, zróbmy opatrunek uciskowy. W międzyczasie postarajmy się usunąć rzeczy, które mogą uciskać w miarę narastania obrzęku, tj. zegarek, obuwie, bransoletkę. Jeśli podejrzewamy złamanie ręki, należy ją ułożyć wszerz klatki piersiowej i unieruchomić przy użyciu chusty trójkątnej. Jeśli złamanie obojczyka – rękę należy ułożyć tak, by dłoń sięgała do przeciwległego ramienia i unieruchomić za pomocą chusty. Możemy wykorzystać do tego bluzę, kurtkę, sweter itp. Jeśli podejrzewamy uszkodzenie kręgosłupa, do przyjazdu ratowników jak najmniej ingerujmy w ułożenie poszkodowanego. W przypadku urazu szyi możemy pomóc, stabilizując rękami głowę i szyję poszkodowanego bez ich obracania.
Kiedy dzwonić po pomoc?
Jeśli osoba poszkodowana nie jest w stanie się podnieść i samodzielnie lub z pomocą innej osoby dotrzeć do szpitala, powinniśmy wezwać na miejsce ratowników. Jeśli wybieramy się w góry, miejmy przy sobie numery telefonów do TOPR i GOPR, można także wybrać ogólnoeuropejski numer alarmowy 112.
Polecamy
„Sprawa jest poważna i bolesna. Nie wiem, co robić”. Majka Jeżowska o swojej kontuzji
Kobieca historia sportu: Janina Loteczkowa – pierwsza polska motocyklistka
Serce nie lubi niskich temperatur. Kardiolog wyjaśnia, dlaczego tak się dzieje
Nie strzelaj szyją! „Ten nawyk może skończyć się wizytą na SORze” – ostrzega lekarz
się ten artykuł?