Przejdź do treści

Nocna prohibicja w Warszawie. Chcą jej mieszkańcy

Kobieta tyłem, patrzy na półki z alkoholem - Hello Zdrowie
Warszawa ma szansę dołączyć do innych polskich miast z nocną prohibicją źródło: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Awantury, bałagan, agresywne zachowania, a co za tym idzie częste interwencje policyjne – to tylko kilka z problemów, z jakimi muszą mierzyć się nocami mieszkańcy Warszawy. Powód? Spożywanie alkoholu w nocy pod sklepami monopolowymi czy na osiedlowych ławkach. Wiele wskazuje na to, że warszawianie niebawem będą mogli cieszyć się ciszą nocną. Ostateczną decyzję w sprawie nocnej prohibicji podejmą jednak radni.

Poczucie bezpieczeństwa na pierwszym miejscu

Warszawa ma szansę niebawem dołączyć do miast, w których obowiązuje prohibicja. Mieszkańcy stolicy wolą jednak zakaz sprzedaży trunków nazywać nocną ciszą alkoholową. To rozwiązanie ma pozwolić zadbać o bezpieczeństwo publiczne, a także przychylać się do tzw. odpowiedzialnego spożywania alkoholu.

Na czym polega to rozwiązanie? Prohibicja zakłada zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach czy na stacjach paliw w godzinach nocnych, jednak nie zakazuje spożywania trunków w lokalach gastronomicznych. Na takie ograniczenie zdecydowało się wiele miast w Polsce z inicjatywy mieszkańców. Jednym z nich jest Olsztyn. Prohibicja została tam wprowadzona w 2018 roku. Ograniczenie pozwoliło przywrócić porządek publiczny, spadła liczba interwencji policyjnych oraz osób korzystających z tzw. izb wytrzeźwień.

Zakazu nocnej sprzedaży alkoholu chcieliby także warszawianie. Tak wynika z konsultacji społecznych, w których swoje zdanie wyraziło prawie 9 tys. osób. Swoje stanowiska przedstawiły także rady osiedli, wspólnoty mieszkaniowe czy też organizacje społeczne.

Za prohibicją opowiedziało się 80,78 proc. osób, przeciwko 18,24 proc., a 0,98 proc. zaznaczyło opcję „trudno powiedzieć”. Spośród osób będących za prohibicją, aż 96,9 proc. chce, aby obowiązywała ona na terenie całego miasta.

„Liczba uczestników konsultacji świadczy o zaangażowaniu mieszkanek i mieszkańców Warszawy oraz o tym, jak ważny społecznie jest temat nocnej sprzedaży alkoholu. W czasie dyskusji najczęściej poruszanymi tematami było poczucie bezpieczeństwa, promowanie odpowiedzialnego podejścia do alkoholu oraz zmniejszenie ilości spożywanych napojów alkoholowych, szczególnie wśród młodzieży. Nie bez znaczenia pozostają kwestie zakłócania ciszy nocnej, konieczności interwencji służb porządkowych oraz zanieczyszczenia i dewastacji przestrzeni publicznej” – informuje Urząd Miasta

Obawę, jak to ograniczenie wpłynie na lokalny biznes, wyrazili natomiast przedsiębiorcy.

Rafał Trzaskowski mówi „tak”

Do rozwiązania przekonał się sam prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który początkowo negował ten pomysł. Twierdził, że „nie jest zwolennikiem zero-jedynkowych zakazów”. Uważał, że punkty spożywania alkoholu przeniosą są na granice Warszawy, gdzie powstaną meliny. Jednak mieszkańcom udało się go przekonać, zwłaszcza dzięki opowieściom osób mieszkających w pobliżu sklepów całodobowych. Mają one przeżywać piekło.

Trzaskowski polecił przygotowanie projektu uchwały ograniczającej nocną sprzedaż alkoholu w sklepach i na stacjach benzynowych na terenie całego miasta w godzinach 23-6. Projekt ten zostanie przedstawiony Radzie Warszawy, która podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie. Jeśli będzie ona na TAK, wówczas nastąpią konsultacje z dzielnicami i okolicznymi samorządami.

źródło: tvn24.pl

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?