„Mam wspomnienie strasznego pragnienia”. Pokolenie 30- i 40-latków o tym, czego brakowało im w szkole
„Na lekcji wyobrażałam sobie, że piję wodę… tak mi się chciało”, „Mam wspomnienie strasznego pragnienia”, „Non stop bolała mnie głowa, do takiego stopnia, że się przyzwyczaiłam. Kto by pomyślał, że szklanka wody to naprawi?”, „Czemu nikt naszym rodzicom nie powiedział, że to nie jest normalne, żeby nie pić nic przez 5-7 godzin dziennie?”. To tylko kilka z licznych, poruszających komentarzy, które pojawiły się pod postem instagramerki, autorki profilu @milenabijata.
Marzyliśmy o łyku wody w szkole
Nie piliśmy. My, urodzeni w latach 80. czy 90. XX wieku nie dostawaliśmy wody do szkoły, tak jak nasze dzieci. Musieliśmy przetrwać wiele godzin lekcyjnych mimo silnego pragnienia. Taki smutny obraz wyłania się z setek komentarzy zostawionych pod postem Instagramerki Mileny Bijaty, wielodzietnej mamy, która na swoim profilu @milenabijata dzieli się opowieściami o macierzyństwie.
Wszystko zaczęło się od jej krótkiego nagrania, na którym widzimy, jak napełnia bidon jednemu ze swoich dzieci. Sama, jak mówi, nie ma ani jednego wspomnienia z picia wody w szkole.
„Tak było, nie piło się w szkole wody, a luksusem była mała butelka Nałęczowianki. Napełniana oczywiście wielokrotnie” – wyjaśnia.
Pod jej postem pojawiło się mnóstwo komentarzy dojrzałych już osób. Okazuje się, że mają identyczne wspomnienia. Wspomnienia braku wody, silnego pragnienia, spierzchniętych ust. Marzeń o tym, żeby się napić.
„Do tej pory zastanawiam się, jak ja wytrzymywałam tyle godzin w szkole bez picia…”
„Mam wspomnienie strasznego pragnienia, ale nie ze szkoły, tylko z jakiegoś wyjścia z rodzicami, np. do centrum handlowego na dwie, trzy godziny. I chciało nam się pić, można było kupić wszystko, ale mama mówiła: nie! W domu jest picie! No i nie chcieli wydawać dodatkowej kasy.”
„Na lekcji wyobrażałam sobie, że piję wodę… tak mi się chciało.”
„Ja nie pamiętam picia wody, za to pamiętam, że od około 13. do 18. roku życia non stop bolała mnie głową, do takiego stopnia, że się przyzwyczaiłam. Kto by pomyślał, że szklanka wody to naprawi.”
„Ja pamiętam non stop uczucie pragnienia. Cały dzień nic nie piłam. Po WF-ie była masakra.”
„Moje dzieciństwo to lata 90-te, pamiętam wieczne pragnienie. Rodzice nigdy nie brali dla nas picia nawet na wycieczki, w szkole tylko kranówa, która śmierdziała, jak już zabrali nas na jakieś jedzenie na mieście, to nie kupowali nigdy picia do posiłku, w domu kompot albo herbata lub mleko – oczywiście na ciepło, bo inaczej „wszyscy zginiemy”. Jak wracałam wybiegana i spragniona z podwórka, to musiałam czekać, aż herbata ostygnie i jeszcze komentarze, że „łapczywie piję i będę miała czkawkę”. Zobaczcie, że starsi ludzie, tacy ok. 70 lat i więcej praktycznie nie piją, jedną herbatę cały dzień, w dodatku słodką.”
„Musiałam być wiecznie odwodniona. Pamiętam te spierzchnięte usta…”
Jak sobie radziliśmy? Niektórzy w szkolnej łazience łączyli obie dłonie i napełniali je wodą z kranu. Inni składali się na oranżadę, którą potem dzielili między sobą. Tylko nieliczni mieli ze sobą soczki w kartonikach. Jak piszą internauci, takie szczęście miały wówczas tylko dzieci z zamożniejszych rodzin. Niektórzy w plastikowych butelkach nosili zimną, rozpuszczalną herbatę. Kamila Rowińska, trenerka biznesu, która także wzięła udział w dyskusji, wspomina, że miała w szkole przerwę na picie mleka.
Woda w tamtych latach była zupełnie niepopularna. I w szkole, i poza nią.
„Herbata, kakao, kompot. Wszystko słodzone.”
„W domu też nie piło się wody, do obiadu kompot, do śniadania herbatę.”
„Moja babcia długo nie mogła pojąć, że mój syn chce pić wodę. I mówiła, że może coś „lepszego” (soczek, herbatka). Do tej pory uważa, że pije ją za karę.”
To warto wiedzieć!
Woda jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Ile powinny pić dzieci?
Przyjmuje się, że dobowe zapotrzebowanie na płyny u dziecka zależy od jego masy ciała.
- na pierwsze 10 kg masy ciała – 100 ml/kg,
- na drugie 10 kg masy ciała – 50 ml/kg,
- na każdy kolejny kilogram masy ciała – 20 ml/kg.
Przykładowo, dziecko ważące 20 kg powinno spożywać około 1000 ml płynów dziennie. Pamiętajmy jednak, że zapotrzebowanie na wodę jest zmienne i zależne od czynników takich jak: wiek, poziom aktywności fizycznej, temperatura otoczenia czy stan zdrowia dziecka. Dziecko, które na przykład zmaga się z biegunką, trzeba nawadniać dodatkowo.
To właśnie woda jest najlepszym napojem do nawadniania, ponieważ nie zawiera cukru ani kalorii.
Ważne jest, aby dzieci piły wodę regularnie: nie czekajmy, aż dziecko będzie spragnione. Zachęcajmy je do picia wody przez cały dzień.
RozwińByłaś\ Byłeś spragniony w czasach szkolnych?
Zobacz także
Picie wody z cytryną oczyszcza organizm z toksyn, odkwasza i chroni przed przeziębieniem? Dietetyczka wyznała, co o tym sądzi
„Są sytuacje, w których woda z kranu naprawdę nie nadaje się do picia” – mówi Mama Chemik. Czy jednak zawsze należy wybierać wodę z butelki?
Bilans wodny. Co wlicza się w dzienną podaż płynów? Dietetyczka wyjaśnia
Polecamy
Dominika Clarke: „Prywatność nie daje mi szczęścia, a samotność potrafi złamać każdego”
Wojtek Sawicki o nowym filmie Disneya: „Rzeczy, których nie spodziewałem się dożyć”
„Ten pan już tak ma” – słyszały uczennice zgłaszające nauczycielom molestowanie ze strony wuefisty
Tęczowy Piątek po nowemu. Warsztaty z języka inkluzywnego, przychylność dyrektorów szkół i otwartość małych miasteczek
się ten artykuł?