Przejdź do treści

Będą kary za patostreaming? „Nie potrzebujemy tego, aby patocelebryci stawali się idolami naszych dzieci”

Uczennice patrzące w telefon\ źródło; Adobe Stock
Dzieci często spotykają się z nieodpowiednimi treściami w internecie źródło: Adobe Stock
Podoba Ci
się ten artykuł?

Wulgarne, nawołujące do nienawiści treści, przemocowe zachowania, libacje alkoholowe. Jak pokazują najnowsze badania, co czwarty nastolatek ogląda patostreamy. –  Jeśli dzieci oglądają takie treści, wzorują się na nich, przesiąkają nimi, a potem przenoszą je do własnego życia – ostrzega Monika Rosa, posłanka KO, przewodnicząca Komisji ds. Dzieci i Młodzieży. 

30 proc. nastolatków ogląda patostreamy

Zjawisko patostreamingu w Polsce przybiera coraz większą skalę. Odbiorcami tego typu treści są często najmłodsi.

Jak wynika z raportu Państwowego Instytutu Badawczego Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej „Nastolatki 3.0” z roku 2023, co czwarty nastolatek ogląda patostreamy. Ich rodzice nie są tego świadomi. Młodzież sięga po nie z ciekawości lub z nudów czy też chęci bycia na czasie. A algorytmy podsuwają młodym użytkownikom tego typu treści.

Zdaniem prof. Marcina Wiącka, rzecznika praw obywatelskich, zawodzi państwo.

„Widziałem te materiały i nie może być tak, że do takich treści mają dostęp ludzie, którzy się kształtują. My jako państwo jesteśmy zobowiązani by u młodych kształtować moralność, potrzebę odróżnienia dobra od zła. Kontrolować treści. Z tego co ja widziałem z tych treści – to nie działa tak, jak powinno – przyznał w rozmowie z Polsat News.

Z przytoczonego raportu wynika także, że każdy polski nastolatek spędza 5 godzin i 36 minut w internecie. Dużą popularnością cieszą się tzw. freak fighty, czyli pseudosportowe walki celebrytów.

Są inne możliwości promowania sportu. Są postaci zasłużone, które mogą być dla młodego pokolenia prawdziwymi autorytetami – uważa. Nie potrzebujemy tego, aby patocelebryci stawali się idolami naszych dzieci. Nie ma żadnych pozytywnych argumentów, które usprawiedliwiałyby tworzenie tego typu wydarzeń. Są same ciemne strony. Tutaj liczą się tylko pieniądze i chęć zysku”- komentuje posłanka KO Monika Rosa w rozmowie z „Wprost„.

Chłopiec z telefonem w ręku/ tekst o zagrożeniach dla dzieci i młodzieży dotyczących treści dla dorosłych

„Nasza bierność jest ich siłą”

Jak przeciwdziałać temu zjawisku?  Ministerstwo Cyfryzacji przygotowuje projekt, który ma ograniczyć dostęp młodych osób do szkodliwych treści. Już w listopadzie podczas posiedzenia Komisji ds. Dzieci i Młodzieży politycy będą rozmawiać o jego założeniach.

Zdaniem prof. Wiącka, konieczne są restrykcje, które pozwolą przeciwdziałać demoralizacji dzieci w sieci. Ma na myśli kary na patostreaming.

Dorośli, którzy chcą zatroszczyć się o swoje dzieci w sieci, mogą znaleźć przydatne informacje na portalu cyberprofilaktyka.pl. Wsparcie w tej kwestii otrzymają także pod numerem bezpłatnej infolinii:  800 100 100. Z raportu wynika, że rodzice nie wiedzą, co ich dzieci robią w sieci. Nie ustalają z nimi żadnych zasad.

Rodzic, który natknie się na niebezpieczne, patologiczne treści, może zgłosić to na dyżurnet.pl. Z kolei dzieci mają uczyć się na edukacji zdrowotnej o zagrożeniach w sieci i higienie cyfrowej.

Do zjawiska patostreamingu posłanka Monika Rosa odniosła się na platformie X.

„Patostreamy ogląda 1/3 uczniów klas 8. i 1/4 siódmoklasistów. Patoinfluencerzy występują w tzw. sportach walki promując przemoc, nienawiść, hejt. Nasza bierność jest ich siłą. Pozwalamy im tworzyć kulturę przemocy, którą przesiąknięte jest życie młodych ludzi” – napisała

 

Do wyświetlenia tego materiału z zewnętrznego serwisu (Instagram, Facebook, YouTube, itp.) wymagana jest zgoda na pliki cookie.Zmień ustawieniaRozwińźródło:wprost.pl, Polsat News, PAP

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy:

Podoba Ci
się ten artykuł?