Przejdź do treści

WOPR ma plan, by dziś nikt nie utonął. 25 lipca obchodzimy Światowy Dzień Zapobiegania Utonięciom

Utonięcie - jedna z najczęstszych przyczyn zgonów / istock
Utonięcie - jedna z najczęstszych przyczyn zgonów / istock
Podoba Ci
się ten artykuł?
Podoba Ci
się ten artykuł?

Co roku w Polsce topi się niemal 500 osób. 90 proc. z nich to mężczyźni. „Najczęściej toną mężczyźni w wieku powyżej 30 i 50 lat. Wielu z nich wchodzi do wody po alkoholu i nagle w niej znikają. Osobną grupą w tych statystykach są wędkarze, którzy łowią ryby na łódeczkach czy pontonikach bez zabezpieczenia i bez kamizelki” – mówi Apoloniusz Kurylczyk, szef Zachodniopomorskiego WOPR. 25 lipca obchodzimy World Drowning Prevention Day, czyli Światowy Dzień Zapobiegania Utonięciom.

Utonięcie – jedna z najczęstszych przyczyn zgonów

2,5 miliona – tyle osób na całym świecie zginęło w wyniku utonięcia w ciągu ostatnich 10 lat. To jedna z najczęstszych przyczyn zgonów. W związku z tym 28 kwietnia 2021 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) przyjęła rezolucję w sprawie zapobiegania utonięciom. Jak wyjaśnia organizacja, utonięciom można zapobiec poprzez kształtowanie umiejętności pływania, szkolenia ratownicze oraz opracowanie programów zapobiegania utonięciom.

To dzięki ONZ od dwóch lat 25 lipca obchodzimy World Drowning Prevention Day, czyli Światowy Dzień Zapobiegania Utonięciom. W związku z tym polscy WOPR-owcy mają ambitne założenie. Tego dnia chcą mówić o bezpieczeństwie nad wodą tak dużo, by między godziną 7:00 a 19:00 nikt nie utonął.

„Ten dzień ma uzmysłowić, że utonięcia to nie są tylko jakieś statystyki czy problemy w odległych krajach. To jest problem tu i teraz. Utonięcie dotyczy zarówno tych osób, które nie umieją pływać i z jakichś powodów znalazły się nagle w wodzie, jak i osób, które jakieś elementarne umiejętności w tym zakresie miały” – mówi w rozmowie z RMF FM Apoloniusz Kurylczyk, szef Zachodniopomorskiego WOPR.

W Dniu Zapobiegania Utonięciom ratownicy w całym kraju będą opowiadać o swojej pracy, zaprezentują sprzęt, jakiego używają do ratowania życia lub poszukiwania zaginionych. Będą też opowiadać o żelaznych zasadach bezpiecznego wypoczynku nad wodą i na wodzie, m.in. o nakładaniu kapoków na łódkach i jachtach, o zabieraniu bojki, gdy idziemy pływać na większą odległość czy o rozpoznawaniu niebezpiecznych miejsc w morzu czy na rzece.

Kto tonie najczęściej?

Statystyki mówią jasno – w Polsce ofiarami wody są głównie mężczyźni. W ubiegłym roku w wyniku wypadku nad wodą utonęło 408 osób, z czego 40 to kobiety. Dlaczego ofiar wśród kobiet jest zdecydowanie mniej? Jak wyjaśnia ekspert, kobiety rzadziej ryzykują, są bardziej świadome własnych ograniczeń i wiedzą, że wchodzenie do wody może być niebezpieczne.

„Inaczej jest, jeśli chodzi o panów. Im większe fale, tym więcej chętnych panów, którzy twierdzą, że dadzą sobie radę czasami w warunkach, w których nawet ratownicy mają problem, żeby płynąć” – dodaje Apoloniusz Kurylczyk.

Szef Zachodniopomorskiego WOPR wyjaśnia też, że do tragedii nad wodą dochodzi najczęściej nad jeziorami, rzekami i stawami. Tylko 10 proc. wypadków zdarza się nad morzem.

„Są one najbardziej spektakularne, bo często kilka tysięcy osób obserwuje akcję ratunkową lub poszukiwawczą. Często włącza się do niej, czego efekty bywają tragiczne, jak podczas akcji w Jantarze. Nad morzem tych tragedii jest dużo, dużo mniej. Najwięcej osób utonie w tym roku nad jeziorami. Zazwyczaj tam, gdzie nie ma ratowników, gdzie nie ma żadnego kąpieliska. Często te osoby wchodzą do wody po wieczornej imprezie i znikają” – tłumaczy Kurylczyk.

Ludzie toną blisko brzegu

W statystykach widoczna jest jeszcze jedna zależność – większość utonięć ma miejsce niedaleko brzegu. Tonącego od bezpiecznego miejsca, w którym mógłby stanąć na dnie, dzieli jedynie kilka metrów. 

 

źródło: RMF FM

Zobacz także

Podoba Ci się ten artykuł?

Powiązane tematy: